niedziela, 16 marca 2014

Rozdział XV

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM ;)

Diana:
Była niedziela, po wczorajszym spotkaniu u chłopaków byłam bardzo ucieszona. Ciągle miałam przed oczami sytuację z wczorajszego wieczoru, kiedy z Zaynem przyszłam do domu przedstawić rodzicom szczegóły dotyczące wyjazdu.

- Cześć Zayn, co u ciebie słychać zięciu? – zapytała moja mama i uściskała serdecznie mojego chłopaka.

Wzdrygnęłam się na słowo „zięć” ale wiedziałam, że mama zawsze tak mówi o moich chłopakach. Uśmiechnęłam się do niej i skierowaliśmy się we trójkę do kuchni. Z salonu dochodziły mnie odgłosy meczu piłkarskiego, ah – dzisiaj mecz FC Barcelony z Realem. Oczywiście ja i tata byliśmy wiernymi kibicami Barcelony. Nie musieliśmy długo czekać, tata krzyknął i wbiegł do kuchni.

- Wygraliśmy! Aż 3 do 0! – zaśmiał się i wyjął puszkę piwa z lodówki, oparł się o nią i dopiero teraz zauważył obecność Malika – o siema młodzi, co macie takie miny?

- Właśnie.. przyszliśmy żeby zapytać… – zaczęłam spokojnie i usiadłam obok Zayna.

- Nie – szybko odparła mama przerywając mi i razem z tatą wybuchnęli śmiechem – nie no dobra, pytaj – moja rodzina była zwariowana.

- Liam, mój przyjaciel wpadł na pomysł, żebyśmy jechali naszą paczką w góry. Mamy już załatwiony nocleg, od poniedziałku do czwartku. Mamy wtedy wolne na uczelni no i chcieliśmy trochę odpocząć od nauki – Zayn dokładnie dobierał słowa patrząc to na moją mamę, to na tatę.

- Jesteście pełnoletni więc ja raczej nie widzę powodów, żebyśmy mieli wam zabronić – powiedział tata – prawda kochanie?

- Mam pewne obawy, mam nadzieję, że nie będziecie razem w pokoju – mama posłała mi jedno ze swoich spojrzeń, mówiące „nawet nie próbuj kombinować”.

- Ależ oczywiście, że nie pani Pierce! – skłamał z łatwością Zayn, tak jak się umówiliśmy – dziewczyny będą spały w osobnych pokojach – uśmiechnął się lekko.

- No to macie mało czasu, musicie się spakować – stwierdziła mama i wzruszyła ramionami.

Nie sądziłam, że tak łatwo z nimi pójdzie. Zayn bardzo dobrze skłamał odnośnie spania. Moi rodzice mieli do mnie zaufanie i nie bali się, że mi się coś stanie. Przecież Liam i reszta są starsi więc nie mają się o co obawiać. Posłałam im wdzięczny uśmiech i przytuliłam najpierw mamę a potem tatę.

- No bez tych czułości, Diana idź przygotuj rzeczy do prania – stwierdził tata a ja pobiegłam na górę, Zayn wstał i chciał iść za mną, jednak został zatrzymany przez tatę.

Stanęłam za ścianą i przysłuchiwałam się tej rozmowie.

- Jesteś porządnym, młodym człowiekiem i nie spieprz sobie życia skokiem w bok. Wiesz chyba o czym mówię – wyobraziłam sobie jaką minę teraz zrobił mój tata i wywróciłam oczyma powstrzymując śmiech – A no i jak skrzywdzisz moją córkę to nie będę cię lubił – dodał i zaśmiał się na koniec.

- Oczywiście, nic takiego się nie stanie. Nie ma pan o co się martwić, będę dbał na tym wyjeździe o Dianę jeszcze bardziej niż na co dzień – odparł mój chłopak a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Byłam z niego bardzo dumna, trafił mi się najlepszy chłopak pod słońcem i byłam bardzo szczęśliwa. Po cichu weszłam na górę do swojego pokoju i zaczęłam przeglądać ciuchy, które miałam zabrać. Po chwili do pokoju wszedł Zayn i położył się na moim łóżku. Był to bardzo miły widok, cieszył moje oczy. Odwróciłam się do niego przodem i rzuciłam w niego jego białą koszulką, którą kiedyś wzięłam od niego.

- Przecież możesz zatrzymać – stwierdził Zayn obracając koszulkę w dłoniach.

- Chcę, żebyś ją wziął ze sobą a ja nie mam miejsca – zaśmiałam się cicho i wskoczyłam na chłopaka, siadając na nim okrakiem.

- A co? Masz zamiar ją ze mnie znowu zedrzeć jak ostatnio? – uniósł brew do góry i uśmiechnął się uroczo.

- Przecież śpimy w osobnych pokojach panie Malik – zaśmiałam się znowu a Zayn szybko zamknął mi usta pocałunkiem.

Teraz stałam przed szafą i wybierałam ostatnie potrzebne rzeczy na wyjazd. Walizka była już prawie pełna, a jechaliśmy tylko na 4 dni! Jeszcze tylko kosmetyczka, ładowarka i aparat. Wszystko się zmieściło, rano tylko spakuję szczoteczkę do zębów i jestem gotowa. Po chwili usłyszałam dźwięk telefonu.

- Co jest Kath? – zapytałam od razu bez przywitania.

- Myślisz, że to dobry pomysł zabrać ze sobą seksowną bieliznę? – zapytała a ja zrobiłam wielkie oczy i stłumiłam wybuch śmiechu.

- Ale czy ty przypadkiem nie jesteś w pokoju z Niallem Horanem? – odpowiedziałam jej pytaniem na pytanie.

- No i właśnie o to chodzi, że z nim jestem – ta odpowiedź zdziwiła mnie jeszcze bardziej niż jej wcześniejsze pytanie.

- Nie no, jak chcesz. Ja wzięłam – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, miałam w walizce trzy seksowne komplety bielizny, Zayn ją uwielbiał.

- To oczywiste, że ty wzięłaś. Ale oszczędźcie nam proszę tych jęków i nie róbcie tego co noc – miałam ochotę ją za to uderzyć.

- Daj spokój, nie będziemy kochać się codziennie. Umarłabym chyba – zaśmiałam się cicho.

- Masz rację, ale jakby co to róbcie to cicho – jakby się dało – przyjadę po ciebie z Louisem o 7:30. Trzymaj się kicia, to będzie cudowny wyjazd.

Wymamrotałam słowa pożegnania i rozłączyłam się. Ciekawe co jej chodzi po głowie, żeby brać bieliznę jak będzie z Niallem. Liam miał rację, to będzie bardzo ciekawy wyjazd.

Położyłam się, wcześniej wzięłam gorącą i odprężającą kąpiel. Napisałam Zaynowi sms na dobranoc i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam z słuchawkami w uszach.


********************************

Harry:
Obudziłem się w ramionach mojego chłopaka, Lou został u mnie po wczorajszym spotkaniu na noc. Bardzo nalegałem więc się zgodził, zadzwonił do mamy i wszystko jej wyjaśnił. Pani Tomlinson oczywiście nie miała żadnych przeciwwskazań i za to ją uwielbiałem. Widząc, jak Louis jeszcze śpi nie chciałem go budzić. Sprawnie i ostrożnie wyśliznąłem się spod kołdry i wstałem z łóżka. Poszedłem do kuchni, zrobiłem kilka kanapek z szynką, serem, sałatą, pomidorem i ogórkiem – to co Louis lubił najbardziej. Zaparzyłem dla nas zieloną herbatę i wziąłem to wszystko na tackę. Wchodząc do pokoju rozmarzyłem się. Louis wyglądał tak uroczo, niewinnie i wspaniale. Lekko rozchylone usta, spokój wymalowany na twarzy, długie rzęsy na jego policzkach. Był perfekcyjny. Odłożyłem tacę ze śniadaniem, zamknąłem za sobą drzwi na klucz i zbliżyłem się do mojego chłopaka. Pogładziłem dłonią jego różowy policzek i musnąłem ustami jego usta.

- Harry – usłyszałem cichy jęk, chłopak zamrugał i jego wzrok napotkał mój.

- Dzień dobry kochanie, do czwartku będziesz miał takie pobudki, co ty na to? – zaśmiałem się cicho i jeszcze raz pocałowałem go w usta – mam dla ciebie śniadanie.

Szybko usiadłem, Lou zrobił to samo. Położyłem tacę z kanapkami i herbatą na jego kolanach i uśmiechnąłem się widząc jego minę.

- Dziękuję – szepnął i pocałował mnie w policzek zanim zaczął się zajadać kanapkami.

Taki drobny gest jak śniadanie do łóżka a może wywołać tyle wspaniałych emocji i wrażeń. Uwielbiałem mu sprawiać niespodzianki i cieszyłem się jak dziecko, kiedy mu się spodobały.

- Dzisiaj mamy w planach pakowanie się? – zapytał po chwili ciszy.

Skinąłem głową i ukradłem mu jedną kanapkę.

- Najpierw ja się spakuję a potem pójdziemy do ciebie i zrobimy to samo – powiedziałem przeżuwając kęs kanapki.

- Okej misiu – lubiłem jak tak do mnie mówił, chwilę potem przyszedł do mnie sms.

Podniosłem się niechętnie z łóżka i wziąłem telefon. Wypuściłem powietrze z płuc czytając ten krótki tekst:

Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawił z Louisem i resztą w górach.
Pamiętaj jednak, że tak szybko ci nie odpuszczę.
Czekam na wasz przyjazd.
L. xx

Lou nie musiał nic mówić, wziął ode mnie telefon i przeczytał wiadomość.

- Harry! On nie może cię tak zadręczać! – stwierdził ze złością mój chłopak i odłożył tackę na szafkę nocną po jego stronie.

- Wiem LouLou ale on taki jest, sms to jeszcze nic. Potem będzie jeszcze gorzej, uwierz mi – westchnąłem bezradnie i opadłem na poduszki obok Louisa.

- Nie martw się na zapas kochanie, jesteśmy razem i damy sobie z nim radę. Nie pozwolę mu terroryzować mojego kochanego loczka! – uśmiechnął się do mnie pocieszająco i pocałował mnie w kącik ust.

- Jak zawsze mądry – uśmiechnąłem się szeroko i poczochrałem mu włosy.

- Leżymy jeszcze czy zaczynamy się pakować? – zapytał chłopak nawijając mojego loka na palec.

- Mamy jeszcze dużo czasu, wszyscy jeszcze śpią to my też jeszcze poleżmy – mrugnąłem do niego i szybko znalazłem się na nim.

Jęknął cicho pod moim ciężarem ale po chwili się zaśmiał. Przyciągnął mnie do siebie i musnął ustami mój nos.

- Jak tam poranny „problem”? – zapytałem tuż przy jego uchu i otarłem się kroczem o jego.

- Hazza, doprowadzasz mnie do szaleństwa, a problem znów się pojawił – zaśmiał się cicho, wyraźnie poczułem wypukłość pod kołdrą.

- I to mi się podoba, bo ty mnie też skarbie – pochyliłem się jeszcze bardziej nad nim i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.

- Styles… - usłyszałem jego cichy jęk – chcę to z tobą zrobić.

Odsunąłem się od niego i spojrzałem mu w oczy. Mówił prawdę, bardzo się z tego ucieszyłem i już znów chciałem go pocałować, ale położył mi palec na ustach.

- Ale dopiero na wyjeździe, jutro albo we wtorek – uśmiechnął się przepraszająco i musnął kciukiem moją dolną wargę, uwalniając ją spomiędzy zębów.

- Na ciebie mogę czekać nawet rok i dłużej – stwierdziłem zgodnie z prawdą, zobaczyłem, że na jego twarzy maluje się ulga.

- Cieszę się, tyle nie musisz czekać, zdania nie zmienię co do wtorku – pocałował mnie szybko ale z uczuciem.

- W takim razie ja cieszę się jeszcze bardziej – odparłem i wtuliłem się w ciało chłopaka.

*************************

Liam:
Nadszedł poniedziałek – dzień wyjazdu, podróży pełnej przygód i niespodzianek. Zapowiadało się bardzo ciekawie. Nie mogłem się doczekać, mój plecak stał już dawno spakowany. Obudziłem się przed 7 w poniedziałek i zacząłem przygotowywać jedzenie na podróż. Była przed nami długa droga. Góry Pennińskie znajdowały się około 4 i pół godziny od Londynu. Jechaliśmy w punk położony najbliżej. Za daleko byłoby jechać na północ – gdzie góry się zaczynają. Najwyższy szczyt gór to Cross Fell, ale co to dla mnie. Lubiłem chodzić po górach, miałem na swoim koncie kilka szczytów. Ten był mały, ponad 800 m nad poziomem morza, też mi coś. Ale wątpię, że tam dotrzemy z tymi leniami. Może ja się tam wybiorę sam z Patricią jak będzie chciała. Przygotowałem jedzenie na drogę i zacząłem pobudkę. Zapukałem najpierw do drzwi Zayna, wiedziałem, że on potrzebuje najwięcej czasu żeby zwlec się z łóżka.

- Stary, wstawaj i ogarniaj się. Nie możemy się spóźnić na busa! – krzyknąłem i usłyszałem długi jęk niezadowolenia.

- Wstałem pięć minut temu i jestem w rozsypce. Mam nadzieję, że w autobusie się wyśpimy! – krzyknął do mnie na co ja się zaśmiałem.

Zapukałem do Nialla i Harrego, otworzyli drzwi ubrani i gotowi. Zdziwiłem się ale zrobili na mnie pozytywne wrażenie. Po dziesięciu minutach dołączył do nas zaspany Malik i wręcz błagał o kawę. Zrobiliśmy sobie śniadanie i mocne kawy, po tym byliśmy już ogarnięci. Teraz czekamy na dziewczyny i Louisa.

- Nienawidzę was za to, że ulokowaliście mnie z Kath w pokoju – syknął znów Niall.

- Myślę, że w głębi serca się cieszysz jak idiota – stwierdził Zayn i zaśmiał się na widok zaskoczonej miny blondyna.

- Skąd ten głupi pomysł Malik? – zapytał go.

- No przecież kto się czubi ten się lubi czy jakoś tak – odpowiedział i wyszczerzył śnieżnobiałe zęby w uśmiechu.

Niall tylko machnął ręką i zjadł do końca swoje kanapki. Nie dyskutowaliśmy już więcej, zajęliśmy się wynoszeniem naszych rzeczy z pokojów. Przystanek autobusowy był tylko ulicę dalej od naszego mieszkania, więc nie było większych problemów z dojazdem. Nie musieliśmy długo czekać, po chwili samochód Louisa został zaparkowany na parkingu przed naszym mieszkaniem. Wyszliśmy, zamknąłem drzwi i schowałem klucz. Diana wyglądała prawie jak Zayn, Katherina nieco lepiej ale jej humor chyba się zmienił, bo zobaczyła Nialla. Harry i Louis wpadli sobie w ramiona i poszli przodem trzymając się za ręce. Uwielbiałem ich, byli taką cudowną i idealną parą. Taka miłość zdarzała się bardzo rzadko. Podszedłem do Pat i przywitałem się z nią pocałunkiem. Po kilku minutach siedzieliśmy już na tyłach autobusu. Dziwna sytuacja miała miejsce kiedy wsiadaliśmy. Mianowicie – Niall usiadł przy oknie a po chwili podeszła do niego Katherina. Zapytała czy może usiąść na co Niall się zgodził. Wszyscy byliśmy zdziwieni, ale szczęśliwi. Zayn zdążył zasnąć z Dianą na ramieniu, przykryli się kocem. Harry i Lou rozmawiali o czymś przyciszonym głosem, byli wyraźnie podekscytowani tym wyjazdem.

Po 4 godzinach kierowca oznajmił nam, że jesteśmy na miejscu. Ucieszyliśmy się wszyscy, oprócz Zayna i Diany, którzy dalej spali. Musieliśmy ich niestety obudzić. Rozprostowaliśmy nogi i ster przejęła Pat.

- No to do naszego pensjonatu jest niecały kilometr. Nie opłaca się brać taksówki bo nas nie weźmie. Idziemy na nogach i oddychamy świeżym powietrzem – zaśmiała się i wzięła moją dłoń.

- Za co kobieto? Co ja ci zrobiłem? – zapytał zmęczony Zayn i niechętnie wraz z Dianą wlekli się na samym końcu ciągnąc za sobą walizki.

Po 30 minutach spokojnego marszu stanęliśmy przed bardzo okazałym budynkiem, był utrzymany w starym, angielskim stylu i był uroczy. Okiennice były pomalowane na biało, budynek był wykonany z czerwonej cegły. Wszystkim się spodobał, Miał trzy piętra, raczej był dostosowany do przyjmowania turystów.

- Genialny! – zachwycony uściskałem Patricię i złożyłem na jej policzku pocałunek.

- Chodźcie, trzeba się zameldować i rozpakować. Potem coś zjemy i rozejrzymy się po okolicy – uśmiechnęła się dziewczyna i za nią weszliśmy do środka.

Każdy rozglądał się po wnętrzu, było bardzo przytulnie i domowo. Genialnie, w sam raz dla mnie. Pat rozdała nam klucze do pokoi i poszliśmy każdy do swojego. Niall miał zmartwioną minę a Kath wręcz przeciwnie! Nie mogłem w to uwierzyć – ona była zachwycona i chyba coś jej chodziło po głowie bo szybko złapała blondyna za rękę i poszli do swojego pokoju.

Wzruszyłem jedynie ramionami, a niech się młodzi wybawią. Kiedy tylko przekroczyłem próg mojego pokoju, Pat zamknęła za mną drzwi. Nie zdążyłem się nawet rozejrzeć.

- Uczcimy nasz przyjazd? – zapytała i nie czekając na odpowiedź pocałowała mnie czule.

- Jestem jak najbardziej za – zdołałem wyszeptać pomiędzy pocałunkami i wylądowaliśmy na dużym, wygodnym łóżku.

***********************
Siema kochani! 
Po dużym opóźnieniu jestem z 15 ;)
Ten rozdział jest okropny, nic się nie dzieje, nie podoba mi się i w ogóle jestem z niego niezadowolona! -.-
Ehh, przepraszam Was ale teraz znów będę miała mniej czasu na pisanie - powrót do szkoły po praktykach będzie bardzo ciężki ;(

Miłego czytania i tygodnia <3
Ola - @MalikMyLovee ♥

10 komentarzy:

  1. Biorę się za czytanie @xdmysweetlovato

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cię rozumiem :) życzę weny kochana a rozdział zły nie jest wręcz odwrotnie dla mnie :)

      Usuń
  2. Co ti pieprzysz
    Jak zwykle świetny rozdział!
    CZekam na next
    (jak zwykle)

    @LouisMyLoveH

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, czekam na next! :D @ojda_ojda

    OdpowiedzUsuń
  4. przerwać. w takim momencie. czy ja Cie mam zabić?! chciałam opis seksu Pat i Liama! noooooooo ludzieeeeee! Ale ogólnie sympatyczny ten rozdział, spokojny tak dla odmiany :D hahahah i zmienione nastawienie Kath. podoba mi się! niech da Horanowi popalić, nalezy mu się :D czekam na następny niecierpliwe as always ♥ buziaki i zapraszam do mnie, jest new :***

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi się podoba. Z niecierpliwością czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochanie jak zawsze genialny. Co ja Ci bede mowic dobrze wiesz co mysle o Twoim pisaniu:) mam nadzieje ze miedzy uczeniem sie na klasowki i kartkowki znajdziesz czas i napiszesz 16:) Pozdrawiam Cie cieplo ily <3
    @MilkaMilka39

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozmowa Kath i Diany >>>>>>>>>> :D
    Hahaha Diana i Zayn tak bardzo do siebie pasują :D :D nie jrst zły, nie myśląc o tak! Jest dobryy! ;* czekam na kolejny
    @LiamHero_171

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekhem. Nie dałam koma od razu, bo nie wiedziałam co napisać, potem mi Wi-Fi wyłączyli, karta się zamknęła... tak, tak teraz się żałośnie tłumaczę. My fault, my fault
    A więc do rzeczy: czy tylko ja chcę czerwoną czcionkę (ach, te dirty mind...) w związku z Pat i Liamem? Czy ktoś podziela moje zdanie?
    I nie mydl nam oczu w notce na końcu, bo jak ty wydarzenia z tego rozdziału nazywasz niczym to ja jestem św. Alojzy.
    Czekam na nexta i obiecuję z komentami się poprawić.
    @husaria1698 aka św. Alojzy

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział super bejbe!<3 i nie gadaj głupstw, że Ci nie wyszedł, bo wyszedł i to bardzo!:D moja zdolniacha xD i wgl wszystko ładnie, pięknie, ale Nialla i Kat to ja shippować nie będę! :D
    Twoja najwierniejsza fanka ever >>> @OrdonkaOfficial ;*

    OdpowiedzUsuń