CZYTASZ = KOMENTUJESZ
PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM ;)
Diana:
Była niedziela, po wczorajszym spotkaniu u chłopaków
byłam bardzo ucieszona. Ciągle miałam przed oczami sytuację z wczorajszego
wieczoru, kiedy z Zaynem przyszłam do domu przedstawić rodzicom szczegóły
dotyczące wyjazdu.
- Cześć Zayn, co u ciebie słychać
zięciu? – zapytała moja mama i uściskała serdecznie mojego chłopaka.
Wzdrygnęłam się na słowo „zięć” ale
wiedziałam, że mama zawsze tak mówi o moich chłopakach. Uśmiechnęłam się do
niej i skierowaliśmy się we trójkę do kuchni. Z salonu dochodziły mnie odgłosy
meczu piłkarskiego, ah – dzisiaj mecz FC Barcelony z Realem. Oczywiście ja i
tata byliśmy wiernymi kibicami Barcelony. Nie musieliśmy długo czekać, tata
krzyknął i wbiegł do kuchni.
- Wygraliśmy! Aż 3 do 0! – zaśmiał się i
wyjął puszkę piwa z lodówki, oparł się o nią i dopiero teraz zauważył obecność
Malika – o siema młodzi, co macie takie miny?
- Właśnie.. przyszliśmy żeby zapytać… – zaczęłam
spokojnie i usiadłam obok Zayna.
- Nie – szybko odparła mama przerywając
mi i razem z tatą wybuchnęli śmiechem – nie no dobra, pytaj – moja rodzina była
zwariowana.
- Liam, mój przyjaciel wpadł na pomysł,
żebyśmy jechali naszą paczką w góry. Mamy już załatwiony nocleg, od
poniedziałku do czwartku. Mamy wtedy wolne na uczelni no i chcieliśmy trochę
odpocząć od nauki – Zayn dokładnie dobierał słowa patrząc to na moją mamę, to
na tatę.
- Jesteście pełnoletni więc ja raczej
nie widzę powodów, żebyśmy mieli wam zabronić – powiedział tata – prawda kochanie?
- Mam pewne obawy, mam nadzieję, że nie
będziecie razem w pokoju – mama posłała mi jedno ze swoich spojrzeń, mówiące „nawet
nie próbuj kombinować”.
- Ależ oczywiście, że nie pani Pierce! –
skłamał z łatwością Zayn, tak jak się umówiliśmy – dziewczyny będą spały w
osobnych pokojach – uśmiechnął się lekko.
- No to macie mało czasu, musicie się
spakować – stwierdziła mama i wzruszyła ramionami.
Nie sądziłam, że tak łatwo z nimi
pójdzie. Zayn bardzo dobrze skłamał odnośnie spania. Moi rodzice mieli do mnie
zaufanie i nie bali się, że mi się coś stanie. Przecież Liam i reszta są starsi
więc nie mają się o co obawiać. Posłałam im wdzięczny uśmiech i przytuliłam
najpierw mamę a potem tatę.
- No bez tych czułości, Diana idź
przygotuj rzeczy do prania – stwierdził tata a ja pobiegłam na górę, Zayn wstał
i chciał iść za mną, jednak został zatrzymany przez tatę.
Stanęłam za ścianą i przysłuchiwałam się
tej rozmowie.
- Jesteś porządnym, młodym człowiekiem i
nie spieprz sobie życia skokiem w bok. Wiesz chyba o czym mówię – wyobraziłam sobie
jaką minę teraz zrobił mój tata i wywróciłam oczyma powstrzymując śmiech – A no
i jak skrzywdzisz moją córkę to nie będę cię lubił – dodał i zaśmiał się na
koniec.
- Oczywiście, nic takiego się nie
stanie. Nie ma pan o co się martwić, będę dbał na tym wyjeździe o Dianę jeszcze
bardziej niż na co dzień – odparł mój chłopak a na mojej twarzy pojawił się
uśmiech.
Byłam z niego bardzo dumna, trafił mi
się najlepszy chłopak pod słońcem i byłam bardzo szczęśliwa. Po cichu weszłam
na górę do swojego pokoju i zaczęłam przeglądać ciuchy, które miałam zabrać. Po
chwili do pokoju wszedł Zayn i położył się na moim łóżku. Był to bardzo miły
widok, cieszył moje oczy. Odwróciłam się do niego przodem i rzuciłam w niego
jego białą koszulką, którą kiedyś wzięłam od niego.
- Przecież możesz zatrzymać – stwierdził
Zayn obracając koszulkę w dłoniach.
- Chcę, żebyś ją wziął ze sobą a ja nie
mam miejsca – zaśmiałam się cicho i wskoczyłam na chłopaka, siadając na nim
okrakiem.
- A co? Masz zamiar ją ze mnie znowu
zedrzeć jak ostatnio? – uniósł brew do góry i uśmiechnął się uroczo.
- Przecież śpimy w osobnych pokojach
panie Malik – zaśmiałam się znowu a Zayn szybko zamknął mi usta pocałunkiem.
Teraz stałam przed szafą i wybierałam ostatnie
potrzebne rzeczy na wyjazd. Walizka była już prawie pełna, a jechaliśmy tylko
na 4 dni! Jeszcze tylko kosmetyczka, ładowarka i aparat. Wszystko się zmieściło,
rano tylko spakuję szczoteczkę do zębów i jestem gotowa. Po chwili usłyszałam dźwięk
telefonu.
- Co jest Kath? – zapytałam od razu bez przywitania.
- Myślisz, że to
dobry pomysł zabrać ze sobą seksowną bieliznę? – zapytała a ja zrobiłam
wielkie oczy i stłumiłam wybuch śmiechu.
- Ale czy ty przypadkiem nie jesteś w pokoju z Niallem
Horanem? – odpowiedziałam jej pytaniem na pytanie.
- No i właśnie o
to chodzi, że z nim jestem – ta odpowiedź zdziwiła mnie jeszcze bardziej
niż jej wcześniejsze pytanie.
- Nie no, jak chcesz. Ja wzięłam – odpowiedziałam zgodnie
z prawdą, miałam w walizce trzy seksowne komplety bielizny, Zayn ją uwielbiał.
- To oczywiste,
że ty wzięłaś. Ale oszczędźcie nam proszę tych jęków i nie róbcie tego co noc –
miałam ochotę ją za to uderzyć.
- Daj spokój, nie będziemy kochać się codziennie.
Umarłabym chyba – zaśmiałam się cicho.
- Masz rację,
ale jakby co to róbcie to cicho – jakby się dało – przyjadę po ciebie z Louisem o 7:30. Trzymaj się kicia, to będzie
cudowny wyjazd.
Wymamrotałam słowa pożegnania i rozłączyłam się.
Ciekawe co jej chodzi po głowie, żeby brać bieliznę jak będzie z Niallem. Liam
miał rację, to będzie bardzo ciekawy wyjazd.
Położyłam się, wcześniej wzięłam gorącą i odprężającą
kąpiel. Napisałam Zaynowi sms na dobranoc i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam z
słuchawkami w uszach.
********************************
Harry:
Obudziłem się w ramionach mojego chłopaka, Lou został
u mnie po wczorajszym spotkaniu na noc. Bardzo nalegałem więc się zgodził,
zadzwonił do mamy i wszystko jej wyjaśnił. Pani Tomlinson oczywiście nie miała
żadnych przeciwwskazań i za to ją uwielbiałem. Widząc, jak Louis jeszcze śpi
nie chciałem go budzić. Sprawnie i ostrożnie wyśliznąłem się spod kołdry i
wstałem z łóżka. Poszedłem do kuchni, zrobiłem kilka kanapek z szynką, serem,
sałatą, pomidorem i ogórkiem – to co Louis lubił najbardziej. Zaparzyłem dla
nas zieloną herbatę i wziąłem to wszystko na tackę. Wchodząc do pokoju
rozmarzyłem się. Louis wyglądał tak uroczo, niewinnie i wspaniale. Lekko
rozchylone usta, spokój wymalowany na twarzy, długie rzęsy na jego policzkach.
Był perfekcyjny. Odłożyłem tacę ze śniadaniem, zamknąłem za sobą drzwi na klucz
i zbliżyłem się do mojego chłopaka. Pogładziłem dłonią jego różowy policzek i
musnąłem ustami jego usta.
- Harry – usłyszałem cichy jęk, chłopak zamrugał i
jego wzrok napotkał mój.
- Dzień dobry kochanie, do czwartku będziesz miał
takie pobudki, co ty na to? – zaśmiałem się cicho i jeszcze raz pocałowałem go
w usta – mam dla ciebie śniadanie.
Szybko usiadłem, Lou zrobił to samo. Położyłem tacę z
kanapkami i herbatą na jego kolanach i uśmiechnąłem się widząc jego minę.
- Dziękuję – szepnął i pocałował mnie w policzek zanim
zaczął się zajadać kanapkami.
Taki drobny gest jak śniadanie do łóżka a może wywołać
tyle wspaniałych emocji i wrażeń. Uwielbiałem mu sprawiać niespodzianki i
cieszyłem się jak dziecko, kiedy mu się spodobały.
- Dzisiaj mamy w planach pakowanie się? – zapytał po
chwili ciszy.
Skinąłem głową i ukradłem mu jedną kanapkę.
- Najpierw ja się spakuję a potem pójdziemy do ciebie
i zrobimy to samo – powiedziałem przeżuwając kęs kanapki.
- Okej misiu – lubiłem jak tak do mnie mówił, chwilę
potem przyszedł do mnie sms.
Podniosłem się niechętnie z łóżka i wziąłem telefon.
Wypuściłem powietrze z płuc czytając ten krótki tekst:
Mam
nadzieję, że będziesz się dobrze bawił z Louisem i resztą w górach.
Pamiętaj
jednak, że tak szybko ci nie odpuszczę.
Czekam
na wasz przyjazd.
L.
xx
Lou nie musiał nic mówić, wziął ode mnie telefon i
przeczytał wiadomość.
- Harry! On nie może cię tak zadręczać! – stwierdził ze
złością mój chłopak i odłożył tackę na szafkę nocną po jego stronie.
- Wiem LouLou ale on taki jest, sms to jeszcze nic.
Potem będzie jeszcze gorzej, uwierz mi – westchnąłem bezradnie i opadłem na
poduszki obok Louisa.
- Nie martw się na zapas kochanie, jesteśmy razem i
damy sobie z nim radę. Nie pozwolę mu terroryzować mojego kochanego loczka! –
uśmiechnął się do mnie pocieszająco i pocałował mnie w kącik ust.
- Jak zawsze mądry – uśmiechnąłem się szeroko i
poczochrałem mu włosy.
- Leżymy jeszcze czy zaczynamy się pakować? – zapytał chłopak
nawijając mojego loka na palec.
- Mamy jeszcze dużo czasu, wszyscy jeszcze śpią to my
też jeszcze poleżmy – mrugnąłem do niego i szybko znalazłem się na nim.
Jęknął cicho pod moim ciężarem ale po chwili się
zaśmiał. Przyciągnął mnie do siebie i musnął ustami mój nos.
- Jak tam poranny „problem”? – zapytałem tuż przy jego
uchu i otarłem się kroczem o jego.
- Hazza, doprowadzasz mnie do szaleństwa, a problem
znów się pojawił – zaśmiał się cicho, wyraźnie poczułem wypukłość pod kołdrą.
- I to mi się podoba, bo ty mnie też skarbie –
pochyliłem się jeszcze bardziej nad nim i złączyłem nasze usta w namiętnym
pocałunku.
- Styles… - usłyszałem jego cichy jęk – chcę to z tobą
zrobić.
Odsunąłem się od niego i spojrzałem mu w oczy. Mówił
prawdę, bardzo się z tego ucieszyłem i już znów chciałem go pocałować, ale
położył mi palec na ustach.
- Ale dopiero na wyjeździe, jutro albo we wtorek –
uśmiechnął się przepraszająco i musnął kciukiem moją dolną wargę, uwalniając ją
spomiędzy zębów.
- Na ciebie mogę czekać nawet rok i dłużej –
stwierdziłem zgodnie z prawdą, zobaczyłem, że na jego twarzy maluje się ulga.
- Cieszę się, tyle nie musisz czekać, zdania nie
zmienię co do wtorku – pocałował mnie szybko ale z uczuciem.
- W takim razie ja cieszę się jeszcze bardziej –
odparłem i wtuliłem się w ciało chłopaka.
*************************
Liam:
Nadszedł poniedziałek – dzień wyjazdu, podróży pełnej
przygód i niespodzianek. Zapowiadało się bardzo ciekawie. Nie mogłem się
doczekać, mój plecak stał już dawno spakowany. Obudziłem się przed 7 w
poniedziałek i zacząłem przygotowywać jedzenie na podróż. Była przed nami długa
droga. Góry Pennińskie znajdowały się około 4 i pół godziny od Londynu.
Jechaliśmy w punk położony najbliżej. Za daleko byłoby jechać na północ – gdzie
góry się zaczynają. Najwyższy szczyt gór to Cross Fell, ale co to dla mnie.
Lubiłem chodzić po górach, miałem na swoim koncie kilka szczytów. Ten był mały,
ponad 800 m nad poziomem morza, też mi coś. Ale wątpię, że tam dotrzemy z tymi
leniami. Może ja się tam wybiorę sam z Patricią jak będzie chciała.
Przygotowałem jedzenie na drogę i zacząłem pobudkę. Zapukałem najpierw do drzwi
Zayna, wiedziałem, że on potrzebuje najwięcej czasu żeby zwlec się z łóżka.
- Stary, wstawaj i ogarniaj się. Nie możemy się
spóźnić na busa! – krzyknąłem i usłyszałem długi jęk niezadowolenia.
- Wstałem pięć minut temu i jestem w rozsypce. Mam
nadzieję, że w autobusie się wyśpimy! – krzyknął do mnie na co ja się
zaśmiałem.
Zapukałem do Nialla i Harrego, otworzyli drzwi ubrani
i gotowi. Zdziwiłem się ale zrobili na mnie pozytywne wrażenie. Po dziesięciu
minutach dołączył do nas zaspany Malik i wręcz błagał o kawę. Zrobiliśmy sobie śniadanie
i mocne kawy, po tym byliśmy już ogarnięci. Teraz czekamy na dziewczyny i
Louisa.
- Nienawidzę was za to, że ulokowaliście mnie z Kath w
pokoju – syknął znów Niall.
- Myślę, że w głębi serca się cieszysz jak idiota –
stwierdził Zayn i zaśmiał się na widok zaskoczonej miny blondyna.
- Skąd ten głupi pomysł Malik? – zapytał go.
- No przecież kto się czubi ten się lubi czy jakoś tak
– odpowiedział i wyszczerzył śnieżnobiałe zęby w uśmiechu.
Niall tylko machnął ręką i zjadł do końca swoje
kanapki. Nie dyskutowaliśmy już więcej, zajęliśmy się wynoszeniem naszych
rzeczy z pokojów. Przystanek autobusowy był tylko ulicę dalej od naszego mieszkania,
więc nie było większych problemów z dojazdem. Nie musieliśmy długo czekać, po
chwili samochód Louisa został zaparkowany na parkingu przed naszym mieszkaniem.
Wyszliśmy, zamknąłem drzwi i schowałem klucz. Diana wyglądała prawie jak Zayn,
Katherina nieco lepiej ale jej humor chyba się zmienił, bo zobaczyła Nialla.
Harry i Louis wpadli sobie w ramiona i poszli przodem trzymając się za ręce.
Uwielbiałem ich, byli taką cudowną i idealną parą. Taka miłość zdarzała się
bardzo rzadko. Podszedłem do Pat i przywitałem się z nią pocałunkiem. Po kilku
minutach siedzieliśmy już na tyłach autobusu. Dziwna sytuacja miała miejsce
kiedy wsiadaliśmy. Mianowicie – Niall usiadł przy oknie a po chwili podeszła do
niego Katherina. Zapytała czy może usiąść na co Niall się zgodził. Wszyscy
byliśmy zdziwieni, ale szczęśliwi. Zayn zdążył zasnąć z Dianą na ramieniu,
przykryli się kocem. Harry i Lou rozmawiali o czymś przyciszonym głosem, byli
wyraźnie podekscytowani tym wyjazdem.
Po 4 godzinach kierowca oznajmił nam, że jesteśmy na
miejscu. Ucieszyliśmy się wszyscy, oprócz Zayna i Diany, którzy dalej spali.
Musieliśmy ich niestety obudzić. Rozprostowaliśmy nogi i ster przejęła Pat.
- No to do naszego pensjonatu jest niecały kilometr.
Nie opłaca się brać taksówki bo nas nie weźmie. Idziemy na nogach i oddychamy
świeżym powietrzem – zaśmiała się i wzięła moją dłoń.
- Za co kobieto? Co ja ci zrobiłem? – zapytał zmęczony
Zayn i niechętnie wraz z Dianą wlekli się na samym końcu ciągnąc za sobą
walizki.
Po 30 minutach spokojnego marszu stanęliśmy przed
bardzo okazałym budynkiem, był utrzymany w starym, angielskim stylu i był
uroczy. Okiennice były pomalowane na biało, budynek był wykonany z czerwonej
cegły. Wszystkim się spodobał, Miał trzy piętra, raczej był dostosowany do
przyjmowania turystów.
- Genialny! – zachwycony uściskałem Patricię i
złożyłem na jej policzku pocałunek.
- Chodźcie, trzeba się zameldować i rozpakować. Potem
coś zjemy i rozejrzymy się po okolicy – uśmiechnęła się dziewczyna i za nią
weszliśmy do środka.
Każdy rozglądał się po wnętrzu, było bardzo przytulnie
i domowo. Genialnie, w sam raz dla mnie. Pat rozdała nam klucze do pokoi i
poszliśmy każdy do swojego. Niall miał zmartwioną minę a Kath wręcz przeciwnie!
Nie mogłem w to uwierzyć – ona była zachwycona i chyba coś jej chodziło po
głowie bo szybko złapała blondyna za rękę i poszli do swojego pokoju.
Wzruszyłem jedynie ramionami, a niech się młodzi
wybawią. Kiedy tylko przekroczyłem próg mojego pokoju, Pat zamknęła za mną
drzwi. Nie zdążyłem się nawet rozejrzeć.
- Uczcimy nasz przyjazd? – zapytała i nie czekając na
odpowiedź pocałowała mnie czule.
- Jestem jak najbardziej za – zdołałem wyszeptać
pomiędzy pocałunkami i wylądowaliśmy na dużym, wygodnym łóżku.
***********************
Siema kochani!
Po dużym opóźnieniu jestem z 15 ;)
Ten rozdział jest okropny, nic się nie dzieje, nie podoba mi się i w ogóle jestem z niego niezadowolona! -.-
Ehh, przepraszam Was ale teraz znów będę miała mniej czasu na pisanie - powrót do szkoły po praktykach będzie bardzo ciężki ;(
Miłego czytania i tygodnia <3
Ola - @MalikMyLovee ♥
Biorę się za czytanie @xdmysweetlovato
OdpowiedzUsuńJa cię rozumiem :) życzę weny kochana a rozdział zły nie jest wręcz odwrotnie dla mnie :)
UsuńCo ti pieprzysz
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny rozdział!
CZekam na next
(jak zwykle)
@LouisMyLoveH
Super rozdział, czekam na next! :D @ojda_ojda
OdpowiedzUsuńprzerwać. w takim momencie. czy ja Cie mam zabić?! chciałam opis seksu Pat i Liama! noooooooo ludzieeeeee! Ale ogólnie sympatyczny ten rozdział, spokojny tak dla odmiany :D hahahah i zmienione nastawienie Kath. podoba mi się! niech da Horanowi popalić, nalezy mu się :D czekam na następny niecierpliwe as always ♥ buziaki i zapraszam do mnie, jest new :***
OdpowiedzUsuńA mi się podoba. Z niecierpliwością czekam na next :)
OdpowiedzUsuńKochanie jak zawsze genialny. Co ja Ci bede mowic dobrze wiesz co mysle o Twoim pisaniu:) mam nadzieje ze miedzy uczeniem sie na klasowki i kartkowki znajdziesz czas i napiszesz 16:) Pozdrawiam Cie cieplo ily <3
OdpowiedzUsuń@MilkaMilka39
Rozmowa Kath i Diany >>>>>>>>>> :D
OdpowiedzUsuńHahaha Diana i Zayn tak bardzo do siebie pasują :D :D nie jrst zły, nie myśląc o tak! Jest dobryy! ;* czekam na kolejny
@LiamHero_171
Ekhem. Nie dałam koma od razu, bo nie wiedziałam co napisać, potem mi Wi-Fi wyłączyli, karta się zamknęła... tak, tak teraz się żałośnie tłumaczę. My fault, my fault
OdpowiedzUsuńA więc do rzeczy: czy tylko ja chcę czerwoną czcionkę (ach, te dirty mind...) w związku z Pat i Liamem? Czy ktoś podziela moje zdanie?
I nie mydl nam oczu w notce na końcu, bo jak ty wydarzenia z tego rozdziału nazywasz niczym to ja jestem św. Alojzy.
Czekam na nexta i obiecuję z komentami się poprawić.
@husaria1698 aka św. Alojzy
rozdział super bejbe!<3 i nie gadaj głupstw, że Ci nie wyszedł, bo wyszedł i to bardzo!:D moja zdolniacha xD i wgl wszystko ładnie, pięknie, ale Nialla i Kat to ja shippować nie będę! :D
OdpowiedzUsuńTwoja najwierniejsza fanka ever >>> @OrdonkaOfficial ;*