poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział IV

NOWA POSTAĆ W ZAKŁADCE BOHATEROWIE!

Liam:
Malik nie przesadzał mówiąc, że ludzie ze szkoły są spoko. Poznałem ich, dobrze się bawiliśmy. Postanowiłem sobie zrobić przerwę bo zmęczyłem się tańcem. Nalałem sobie do szklanki wodę niegazowaną i usiadłem na kanapie. Przyglądałem się jak Niall wywija na środku pokoju, nie umiał tańczyć ale nikt się tym nie przejmował. Dobraliśmy się z chłopakami - żaden z nas nie umiał tańczyć. Siedziałem popijając wodę, wypiłem tylko jedno piwo bo byłem samochodem i chciałem ich jakoś bezpiecznie dotrzeć do domu z chłopakami. Po chwili na kanapie usiadła jakaś dziewczyna. Spojrzałem na nią i lekko się uśmiechnąłem. Odwzajemniła go i przysunęła się bliżej. Wydawało mi się, że gdzieś ją wcześniej widziałem. Miała piękne brązowe oczy - zawsze najpierw zwracałem uwagę na oczy.

- Hej, jak ci się podoba impreza ? - zapytała a z jej twarzy nie schodził promienny uśmiech.

- Jest bardzo miło, cieszę się, że Zayn mnie tu przyprowadził - odpowiedziałem cicho patrząc na nią - gdzie moje maniery, jestem Liam Payne - dodałem pospiesznie.

- Patricia Lithwood - podała mi swoją dłoń, którą lekko uścisnąłem - czemu nie tańczysz?

- Właśnie chciałem odpocząć bo Niall nie dawał mi spokoju - zaśmiałem się cicho wskazując głową w stronę blondyna.

Był już taki spocony i czerwony na twarzy ale wokół niego był wianuszek dziewczyn, Zayn i Diana, która chyba uczyła go tańczyć. Uśmiechnąłem się na ten widok, Malik ma gust.

- Blondyn jest szalony, czyli przyszedłeś z Malikiem, Harrym i Niallem? - zapytała - długo się znacie?

- Hmm, znamy się już od dwóch lat, razem mieszkamy od roku - powiedziałem spokojnie - a tak na marginesie.. Nie widziałaś może Harrego?

- Wiesz co, widziałam go jak rozmawiał z Louisem ale to wcześniej. Pewnie dalej z nim jest, Lou jest bardzo rozmowny więc pewnie gdzieś gadają - wyjaśniła z uśmiechem.

Jejjj, uśmiech też miała wspaniały. Usta pociągnęła różową szminką... Zagryzła dolną wargę, ups. Podniosłem szybko wzrok i spojrzałem jej w oczy bo chyba zorientowała się gdzie patrzę. Zarumieniłem się i zaśmiałem się nerwowo.

- Opowiesz mi coś o sobie? - zapytałem po chwili zastanowienia.

- Trudno jest opowiadać o sobie ale spróbuję - odgarnęła włosy, które spadły jej na twarz - nie chodzę jak wszyscy stąd na studia, szukam pracy co nie idzie mi najlepiej. Interesuje się książkami, uwielbiam czytać - uśmiechnęła się - gdybym miała czas mogłabym ciągle to robić. Poza tym pływam i biegam dla zachowania kondycji.

- No nie wierzę, dziwny zbieg okoliczności - powiedziałem uśmiechając się lekko - pracuję w księgarni i potrzebuję dodatkowej pary rąk. Co ty na to? - chciałem jej pomóc w znalezieniu pracy i oczywiście lepiej ją poznać.

- Serio? To wspaniale! Zawsze chciałam mieć pracę związaną z książkami - uśmiechnęła się jeszcze szerzej i niespodziewanie przytuliła się do mnie. Zesztywniałem na co ona odsunęła się.. za szybko.

- Przepraszam, ale tak się cieszę!

- Nic nie szkodzi, to nic takiego. Dasz mi swój numer żebyśmy mogli ustalić szczegóły? - zapytałem prosto z mostu.

***************************
Louis:
Byłem bardzo zdziwiony zachowaniem Harrego... Myślałem, że podoba mu się Kath. Jak bardzo się myliłem. Słysząc jego ostatnie słowa z wrażenia wytrzeszczyłem oczy a moje usta same się otworzyły. Cholera jasna, jak to możliwe? Harry i inna orientacja? Strasznie się zdziwiłem, no ale nic nie było pewnego. Nie usłyszałem tego od niego - tak tylko wywnioskowałem z jego wypowiedzi.

- Nie ona... Harry! - zawołałem za chłopakiem i pobiegłem na dół, rozejrzałem się ale nigdzie nie dostrzegłem Styles'a - Zayn, nie widziałeś może Harrego?

- Myślałem, że jest z tobą, tak mówiła Patricia - chłopak wzruszył ramionami i też się rozejrzał.

- No dobra, bawcie się dalej, poszukam go - powiedziałem marszcząc brwi. Po chwili podbiegł do mnie zdyszany Niall.

- Stary! Ale zajebista impreza, chodź zatańcz, napij się ze mną! - pociągnął mnie za ramię.

- Niall nie teraz, muszę znaleźć Harrego. Gdzieś mi zniknął - wyjaśniłem pospiesznie wyrywając się blondynowi.

- Uu, czyżby LouLou zainteresował się naszym Harrym? No to bracie powiem ci jedno - lepiej go poszukaj - uśmiechnął się bardzo tajemniczo i odszedł zabierając po drodze kilka dziewczyn. 

Teraz to już miałem balon zamiast mózgu. Chuj mnie strzeli.. czemu oni wszyscy mówią tak zawile! Ponownie się rozejrzałem i zobaczyłem jak Loczek wychodzi na balkon, to było tylne wyjście. Szybko przedarłem się przez tłum, Malik i Diana rzucili mi zaciekawione spojrzenie. 

- Harry poczekaj! - krzyknąłem wybiegając na balkon, na szczęście zatrzymał się.

- Czego chcesz Tomlinson? - zapytał z nutą złości w głosie i popatrzył na mnie. 

Zmniejszyłem dystans między nami i stanąłem blisko niego. Popatrzyłem mu w oczy i lekko się uśmiechnąłem.

- Nie będę cię zatrzymywał ale.. niegrzecznie jest wychodzić z imprezy bez normalnego pożegnania - nie wiedziałem dlaczego to powiedziałem, Harry zrobił zdziwioną minę i chciał coś powiedzieć ale zrobiłem najgłupszą rzecz na świecie... Pocałowałem chłopaka w policzek, bardzo blisko ust. Zapach Harrego był bardzo przyjemny, pachniał świeżo i bardzo męsko. Zaciągnąłem się tym zapachem i odsunąłem się. 

- No to do następnego Harry - powiedziałem szybko z uśmiechem i pobiegłem do środka.

Nie żałowałem tego co zrobiłem. 

***********************
Diana: 
Rozmowa z Zaynem coraz bardziej się kleiła, nawet dał mi się nauczyć tańczyć! Od razu było po nim widać, że nie przepada za tańcem. No cóż, ze mną musiał się podszkolić i może polubi to robić. 

- Usiądziemy na chwilę? - zapytałam poprawiając włosy.

Zayn skinął głową i pociągnął mnie za rękę w stronę kuchni. 

- Chętnie napiłbym się czegoś, ale piwo mi się znudziło - zaśmiał się cicho, bardzo podobał mi się jego śmiech. Był taki uroczy i w ogóle nie pasował do jego wyglądu.

Wiedziałam, gdzie Kath wszystko trzyma więc nalałam nam soku do szklanek. 

- Mówisz - masz. Też mi się znudziło piwo - podałam mu szklankę z sokiem i sama upiłam łyk. Oblizałam usta i przyłapałam go jak patrzył na moje usta. Uśmiechnęłam się lekko i spuściłam wzrok na swoje dłonie. 

- Zayn! - usłyszeliśmy wołanie blondyna, który wszedł do kuchni - w sumie Hagry już poszedł to my teszz się zbieramy? - zapytał a my ledwo go zrozumieliśmy, obił się o ścianę i prawie się potknął o własne nogi.

- Chyba tak będzie dla ciebie lepiej, znowu przesadziłeś - Zayn podszedł do niego, podtrzymał go i pokręcił głową.

- No coosz.. sza sie bwć ninjaa ahahahahahahahaha nie mów takich śmiesznyych rzeczyy boo sarass umree hahahaha - Niall ledwo trzymał się na nogach, w dodatku trząsł się pod wpływem śmiechu. Jego śmiech w porównaniu do mojego był spokojny i cichy.

- Przepraszam za niego, pójdziemy już po Liama - powiedział Zayn uśmiechając się przepraszająco.

- Nie ma sprawy, Kath już dawno śpi pijana w pokoju więc wiem o co chodzi - wywróciłam oczyma i zaśmiałam się. Chwyciłam blondyna z drugiej strony, znaleźliśmy Liama, który tańczył z Patricią.

- Co on znów ze sobą zrobił? - Payno zmarszczył brwi i zlustrował swojego przyjaciela karcącym wzrokiem.

- Aleee ty masz kochanie pięęękną pszyjacióółkę - wydukał Niall patrząc na Patricię. Dziewczyna zaśmiała się cicho. 

- Napiszę do ciebie jutro a teraz niestety muszę jechać - powiedział do niej i pocałował ją w policzek - miło było cię poznać, bardzo dobrze się bawiłem.

- I nawzajem, będę czekać na wiadomość - odpowiedziała i podeszła do swoich koleżanek.
Spojrzałam na chłopaków, odprowadziłam ich do drzwi. Kiedy Liam i Niall wyszli Zayn odwrócił się i uśmiechnął.

- Jutro czekamy na was, nie zapomnijcie. Dzięki za zaproszenie i no... do jutra - powiedział patrząc w moje oczy a ja podeszłam do niego i przytuliłam go lekko. 

- O takim spotkaniu nie da się zapomnieć - uśmiechnęłam się szeroko i musnęłam jego policzek ustami.

- Dobranoc Diano, śpij dobrze.

- Kolorowych snów Zayn - powiedziałam i zamknęłam drzwi. Oparłam się o nie plecami i szeroko się uśmiechnęłam.

***************************

Harry:
Nie wiem co się stało, Louis, ja, balkon? Styles pojebańcu ogarnij się w końcu. Całą drogę do domu myślałem o Lou i o tym, że mnie pocałował. Miałem nadzieję, że nie szybko znów się spotkamy, przecież to było... ugh! Mogłem nie mówić tego, że nie Kath mi się podoba. Cholera. Jestem skończonym debilem, który nie panuje nad swoim sercem i myślami. Przechodziłem właśnie przez ulicę i zobaczyłem samochód Liama. Zatrąbił i kazał mi wsiadać. Szybko wszedłem na tylne siedzenie gdzie leżał najebany Niall. 

- No pięknie.. nasz młodziak znów jutro będzie umierał na kaca.

- A tak w ogóle chłopaki.. jutro przychodzi Diana, Kath i Lou na obiad więc macie być w domu.

Zatkało mnie, dlaczego on mi to robi? Chciałem unikać Louisa a tu proszę, już jutro muszę się z nim zobaczyć. Westchnąłem ciężko i zamknąłem oczy.

- Co jest Styles? Niedobrze ci? Nie zerzygaj się tylko.. - zapytał Liam i zwolnił.

- Nie, jedź. Wszystko jest dobrze. Jestem tylko trochę zmęczony - odpowiedziałem spokojnie i uśmiechnąłem się.

- Naszemuu Loczkofii spodobał się LouLou - zamruczał Niall i zaśmiał się. Uderzyłem go i zmarszczyłem brwi.

- Zamknij się Horan.

- Co się tam dzieje panowie, nie bić mi się tam. Już jesteśmy - powiedział Zayn i faktycznie, chwilę później zatrzymaliśmy się i musiałem pomóc Malikowi prowadzić Horana. Śmierdziało od niego piwem, wódką i winem, fajnie sobie pomieszał. 

Kiedy zanieśliśmy go do jego pokoju od razu zasnął. 

- Harry - Liam poprosił mnie kiedy miałem już iść do pokoju.
- Co jest? 

- Mam nadzieję, że wiesz co robisz w sprawie Louisa.

- Ale skąd... - chciałem zapytać skąd wie, on jedynie się uśmiechnął.

- Widziałem jak wychodziłeś. Idę spać, dobranoc stary, wyśpij się i co najważniejsze nie zadręczaj się. Co ma być to będzie - klepnął mnie w ramię i poszedł do pokoju. 

Zostałem sam na sam z myślami, które tłukły mi się w głowie. Jutro obiad z Lousiem... Będę zachowywał się normalnie. A przynajmniej będę starał się tak zachowywać...

************************
Hejo kochani! 
Z dnia na dzień szokujecie mnie coraz bardziej - ciągle pytacie kiedy następny! 
Jesteście wspaniali, ale niestety nie mogę dodawać codziennie rozdziałów - chcę Was potrzymać w napięciu ;)
Poza tym dziękuję, że komentujecie! To jest bardzo motywujące ;)
Kocham Was bardzo i proszę żebyście dalej tak czytali i komentowali!
Następny rozdział będzie zapewne 1 lub 2 stycznia ! 
Mam już pomysł :D

Zrobiłam specjalną zakładkę z bohaterami, czekam na szablon bo zamówiłam ;)
Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;)

A teraz życzę Wam udanego Sylwestra! Nie upijcie się za bardzo i bawcie się dobrze.
Pozdrawiam 
Ola - @MalikMyLovee

sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział III

Louis:
Dziewczyny były zajęte rozmową z gośćmi, więc krzyknęły do mnie żebym poszedł otworzyć. Trzymałem czerwony, plastikowy kubek w jednej ręce i podszedłem do drzwi. Uśmiechnąłem się i otworzyłem je. Od razu w oczy rzucił mi się przystojny kolega Zayn'a, piękne loki, cudowne zielone oczy i ten uśmiech... Lou opamiętaj się, przecież to kolega Malika!

- Wchodźcie, czujcie się jak u siebie w domu! Pod ścianą jest stół z przekąskami i piciem - pokazałem w tamtą stronę ciągle patrząc w stronę Loczka.

- Dzięki, chłopaki poznajcie się - powiedział Zayn - Harry, Liam i Niall, a to jest Louis - wyjaśnił wskazując po kolei na chłopaków.

A więc Harry.. Podałem dłoń blondynowi i temu drugiemu, kiedy odeszli podszedłem do Harrego.

- Cześć, miło mi cię poznać Harry - powiedziałem ściskając lekko jego dłoń, w brzuchu poczułem to dziwne uczucie - mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić - dodałem z uśmiechem. Harry dalej trzymał moją dłoń.

- Mi też miło Louis, też mam taką nadzieję - powiedział cicho, a jego głos wywołał na moim ciele dreszcze. Jejuuu co się ze mną dzieje!? Po chwili puścił moją dłoń, mrugnął do mnie i podszedł do stolika zabierając plastikowy kubeczek.

Rozejrzałem się, moi nowi znajomi zapoznawali się z resztą i zaczynali się dobrze bawić. Zayn stał z boku i rozmawiał z Dianą. Uśmiechnąłem się widząc ich ze sobą, byliby świetną parą.
Muzyka grała dalej, kilka osób tańczyło w kółku. Podszedłem do nich upijając łyk alkoholu, który sprawiał, że czułem się odważniejszy. Pośrodku kółka tańczył Niall, zaśmiałem się cicho widząc jaki jest rozrywkowy. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się jeszcze szerzej i chciał wciągnąć mnie do środka, ale zrezygnowałem widząc, że Harry stoi pod ścianą i mi się przygląda. Kiedy pochwycił moje spojrzenie uśmiechnął się i podniósł czerwony kubek do góry, wznosząc niemy toast. Zrobiłem tak samo a na moich policzkach pojawił się rumieniec. Harry zaśmiał się widząc go i upił łyk alkoholu. Odwróciłem wzrok i wpadłem na Katherinę.

- Co się tu dzieje LouLou? - zapytała cicho i objęła mnie za szyję. Była nieźle pijana, musiałem się nią zająć - wiesz, że jesteś takiiiii przystojnyy?

- Kath, nie przesadzaj. Musisz się położyć - powiedziałem spokojnie, zdejmując powoli jej ręce z szyi.

- Ale ja chcę nie chcę, ja chcę cię - nie skończyła i pocałowała mnie w usta. Szybko ją odsunąłem - nie podobało ci się?

- Katherina! Proszę przestań, jesteś moją przyjaciółką - powiedziałem i spojrzałem tam, gdzie powinien stać Harry, właśnie - powinien. Nie było go tam.

Westchnąłem cicho i wziąłem Kath na ręce. Nie ważyła dużo więc wniosłem ją do jej sypialni. Zasnęła od razu. Zamknąłem drzwi i zszedłem na dół. Teraz chciałem odszukać Harrego...

*********************************

Diana:
Kiedy tylko zobaczyłam jak Zayn z chłopakami wchodzą do domu - rozpromieniłam się. Kath balowała od samego początku, tańczyła i piła. Poznałam Harrego, który chyba przypadł do gustu naszemu Louisowi. Wydawał się być miły, ale na homoseksualistę mi nie wyglądał. Cóż, zobaczymy jak Lou sobie z tym poradzi.
Całą imprezę spędziłam z Zaynem. Siedzieliśmy w roku pokoju na dwóch krzesłach obok stolika z jedzeniem i piciem.

- Więc dlaczego przeniosłeś się na naszą uczelnię? - zapytałam obracając kubek z piwem w dłoniach.

- Jestem strasznie wybredny i tamten kierunek mi się nie spodobał..

- A jaki to był kierunek? - chciałam się dowiedzieć o nim więcej.

- Turystyka, sam nie wiem dlaczego tam chciałem iść - zaśmiał się cicho i upił łyk alkoholu.

- A tutaj jaki wybrałeś? Nic mi o tym nie wiadomo - obdarzyłam go uśmiechem i spojrzałam na niego z ciekawością.

- Tutaj przyszedłem na socjologię. To mnie bardziej interesuje.

- Też miałam to studiować ale jakoś bardziej poczułam pociąg do dziennikarstwa - stwierdziłam po chwili namysłu.

- Masz do tego żyłkę, lubisz zadawać pytania, masz dobrą dykcję i w ogóle - powiedział Zayn przyglądając mi się.

- Dziękuję bardzo, to zaszczyt przeprowadzać z tobą wywiad - zaśmiałam się cicho a chłopak mi zawtórował.

- Co powiesz na obiad w niedziele u mnie w domu? Weź Katherinę i Louisa, chłopaki się ucieszą.

- Hmm, z przyjemnością przyjdziemy - puściłam chłopakowi perskie oczko a ten zarumienił się lekko.

- Nie wiedziałem, że tak dobrze nam się będzie rozmawiać i szybko złapiemy kontakt - powiedział i wypił do końca swoje piwo.

- No widzisz, dobrze nam idzie - uśmiechnęłam się szerzej i po chwili usłyszałam jak puszczają moją piosenkę - Animals. Świetnie się do niej tańczyło więc zerwałam się z krzesła.

- Chodź Zayn! To moja ulubiona piosenka! - pociągnęłam go w stronę tańczących ludzi.

- Ale Diana.. ja nie umiem tańczyć! - krzyknął chłopak i zrobił przerażoną minę.

- Daj się ponieść muzycę i nie będzie tak źle! - powiedziałam i zaczęłam tańczyć.

Muszę przyznać, że zawsze dobrze tańczyłam, lubiłam to. Czułam się wtedy wolna i taka odprężona jak nigdy. Spojrzałam na mojego towarzysza i uśmiechnęłam się zachęcająco. Dyskretnie się rozejrzał i podglądał kroki innych. Zaczął powoli tańczyć, nie szło mu najgorzej ale musiał jeszcze poćwiczyć. Przysunęłam się bliżej niego tak, że nasze ciała prawie się o siebie ocierały. Posłałam mu zalotne spojrzenie i nawet nie zauważyłam jak zmniejszył dystans nas dzielący. Tańczyliśmy razem i od razu lepiej mu szło. Czułam się jakbyśmy byli sami, nawet muzyka przestała docierać do moich uszu - liczył się tylko Zayn. Odwróciłam się do chłopaka tyłem a jego dłonie znalazły się na moich biodrach. Poprawiłam włosy i uśmiechnęłam się lekko. To był bardzo dobry początek znajomości. Po chwili szybko odwrócił mnie do siebie przodem a ja zarzuciłam mu ręce na ramiona. Patrzyliśmy sobie przez dłuższą chwilę w oczy a nasze twarze znajdowały się blisko, bardzo blisko. Mój oddech przyspieszył. Kiedy Zayn zaczął się pochylać by zmniejszyć jeszcze bardziej tą odległość podbiegł do nas Niall i zaczął odprawiać dzikie tańce koło nas. Odsunęliśmy się od siebie jak poparzeni a widząc blondyna, który wykonywał różne śmieszne gesty i ruchy wybuchnęliśmy śmiechem. Zaczęliśmy tańczyć z nim, Liamem i kilkoma dziewczynami z naszej szkoły. Co jakiś czas spotykałam się spojrzeniem z Malikiem.

*******************************

Harry:
Stałem pod ścianą trzymając pusty plastikowy kubek. Patrzyłem ciągle na Louisa, który rozmawiał ze znajomymi i śmiał się. Czy wspominałem już, że chłopak ma nieziemski uśmiech? Opamiętaj się Hazza, przecież nie wiesz nawet czy chłopak jest taki jak ty... Ciężko mi jest ukrywać się przed chłopakami, tylko Niall wie. Czasami żałuję, że właśnie jemu powiedziałem. Różne docinki z jego strony nie są fajne, ale dobrze, że go mam. Jest moim najlepszym przyjacielem i bardzo mnie wspiera. Szanuję go też za to, że się ode mnie nie odwrócił. Ale nasz kochany Nialler jest bardzo tolerancyjny. A powracając do Lousia... Spodobał mi się od razu - otworzył drzwi i bum! Nagle zalała mnie fala ciepła i już wiedziałem o co chodzi. Za szybko się zakochuję, stanowczo za szybko. Potem tego żałuję, ale cóż. Taki już jestem. Po naszym niemym toaście podeszła do niego jakaś dziewczyna, była to Kath. Nie mogłem się powstrzymać by na nich nie patrzeć. Rozmawiali przez chwilę po czym dziewczyna objęła go i pocałowała. Spuściłem zawiedziony wzrok i poszedłem szukać łazienki. Postanowiłem wyjść z imprezy - i tak z nikim ciekawym się nie zapoznałem. Chłopaki dobrze się bawią więc nie będę im tego psuł. Znalazłem łazienkę na piętrze, stanąłem przed lustrem i przemyłem twarz zimną wodą. No ładnie, Styles się zakochuje i jest zazdrosny. Wytarłem ręcznikiem twarz i wyszedłem z łazienki o mało co nie uderzając w jakiegoś chłopaka. Otworzyłem już usta żeby krzyknąć żeby uważał jak chodzi ale kiedy zobaczyłem czerwone rurki zamknąłem je szybko. Louis spojrzał na mnie z uśmiechem.

- O tu jesteś Harry, szukałem cię! - chyba musiałem się przesłyszeć, albo byłem tak pijany, że źle zrozumiałem ... ale nie, przecież nie wypiłem dużo.

- E.. mnie szukałeś? - zapytałem żeby się upewnić.

- No przecież nie mojej babci! - odpowiedział śmiejąc się cicho i uroczo.

- A co? Skończyłeś już z Katheriną? - zapytałem przez zaciśnięte zęby i chciałem odejść ale poczułem jak jego dłoń zaciska się na mojej.

- Harry, skąd ci to przyszło do głowy? Katherina jest tylko moją przyjaciółkę - powiedział nieco speszony ale nie puścił mojej dłoni.

- Taa, a jak wyjaśnisz.. - Harry debilu po chuj ty mu o tym mówisz, przecież to nie twoja sprawa!

- Mówisz o pocałunku? - zapytał Louis i zaśmiał się nerwowo - Katherina się upiła, a ona zawsze robi podobne rzeczy jak jest w takim stanie. To nic nie znaczy ani dla mnie ani dla niej. Nie rozumiem tylko dlaczego, ah.. podoba ci się Kath?

No ja pierdole, większego głupstwa to już chyba powiedzieć nie mógł. Teraz mu wierzyłem, że nic między nimi nie ma i kamień spadł mi z serca. Ale co ja mu teraz powiem, przecież nie podoba mi się Katherina tylko on... Za wcześnie, nie chcę żeby wiedział.
Spojrzałem na niego marszcząc brwi. Pokręciłem przecząco głową.

- Przepraszam, fajnie było cię poznać Louis ale muszę się już zwijać, mam coś do zrobienia w domu - powiedziałem, wyswobodziłem dłoń z dłoni Louisa i odwróciłem się.

- Nie ona.. - wyrwało mi się, na pewno to usłyszał ale nie chciałem się odwracać żeby zobaczyć jak zareagował.

******************************

Hej Hej! Znalazłam chwilę żeby napisać 3 ;)
Rozdział jest krótszy niż poprzednie no ale może wnieść trochę nowego!
Dzięki za wszystkie Wasze komentarze, jesteście wspaniali - dzięki Wam piszę dalej i mam nowe pomysły!
Tak na wyjaśnienie - jestem Larry Shipper i bardzo chciałam zamieścić tutaj wątek Larrego.
Szanuję wszystkie ES i zrozumiem jeśli nie będziecie chciały tego czytać ;)
Miłego czytania, następny rozdział chyba za 2 dni ;*

Pozdrawiam
Ola - @MalikMyLovee

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział II

Zayn:
A niech mnie gęś kopnie! Poszedłem do tej szkoły wyluzowany i w ogóle niczego nie świadomy. Stoję sobie przed budynkiem a tu nagle blondynka z mojego snu patrzy prosto na mnie! To jest niemożliwe, to była na pewno dziewczyna z mojego snu! Nie pomyliłbym jej z żadną inną. Od razu zrobiło mi się gorąco ale zdobyłem się na lekki uśmiech kiedy ponownie się obróciła. Kiedy większość ludzi zniknęła w środku postanowiłem w końcu wejść do sekretariatu. Rozmawiałem z kobietą, która tam pracowała, podpisałem parę dokumentów ale zajęło mi to sporo czasu. Kiedy wyszedłem z pokoju na korytarzach było dużo ludzi. Po chwili poczułem dłoń zaciskającą się na moim ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem kobietę z sekretariatu.

- Zayn, tam przy ścianie stoi nasza przewodnicząca. Podejdź do niej i powiedz, że jesteś nowy ona będzie wiedzieć co robić. Ma na imię Katherina. Powodzenia! - powiedziała szybko wskazując mi ładną brunetkę, która stała sama przy ścianie i wieszała na niej jakąś ulotkę.

Podszedłem do niej powoli czując na sobie zaciekawione spojrzenia uczniów.

- Emm, cześć. Ty jesteś Katherina? Pani z sekretariatu kazała mi do ciebie podejść bo jestem tu...

- Jesteś nowy! No tak, przecież to widać na pierwszy rzut oka. Dobrze trafiłeś, mów mi Kath. Jestem przewodniczącą większości szkoły, no starsi mają swoją ale i tak jestem tu najbardziej wpływową osobą - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie promiennie, musiała studiować coś w rodzaju prawa czy dziennikarstwa bo była bardzo wygadana.

- Ja jestem Zayn ale zaczynam dopiero od poniedziałku. Nikogo tu nie znam, niedawno się przeniosłem - powiedziałem cicho ale z lekkim uśmiechem.

Dziewczyna przez chwilę patrzyła na mnie i zastanawiała się co powiedzieć, potem wyjęła kartkę i zapisała coś na niej. Podała mi ją, znajdował się tam adres.

- Dzisiaj robię imprezę i jesteś zaproszony! Poznasz wiele osób i dobrze się zabawisz. Możesz przyjść z kolegami jeśli chcesz - uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

- Dzięki, na pewno wpadnę z trzema kolegami jeśli zechcą przyjść - odpowiedziałem i poczułem czyjś wzrok na sobie.

Spojrzałem w prawo i zobaczyłem ową blondynkę z mojego snu. Zaparło mi dech w piersi i chyba się zarumieniłem więc szybko spuściłem wzrok na podłogę.

- O Zayn! Poznaj moją przyjaciółkę Dianę! Diana to Zayn jest nowy u nas w szkole! - powiedziała radośnie Kath i nie wiem czemu ale mrugnęła do Diany.

Diana Diana Diana ... piękne imię. Jej, Malik przestań! Nawet jej nie znasz.

- Cześć Diana, miło mi Cię poznać - powiedziałem niepewnie a dziewczyna uścisnęła moją dłoń. Jej dłoń była taka delikatna. Uśmiech sam wpłynął mi na twarz.

- Witaj Zayn, mam nadzieję, że Kath zaprosiła Cię już na imprezę i lepiej się poznamy - jej głos był anielski, chyba studiowała dziennikarstwo bo miała dobrą dykcję i w ogóle. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Po chwili poczułem klepnięcie w plecy.

****************************************

Louis:
Kiedy wyszedłem z ubikacji zobaczyłem, że moje dziewczyny gadają z tym tajemniczym chłopakiem. No kurcze! Szybko im to poszło, nie sądziłem, że tak szybko go ogarną. Byłem z nich dumny, moje dziewczynki! No dobra Lou nie rozczulaj się tylko zrób dobre wrażenie na nowym przyjacielu. Tak się złożyło że stał do mnie tyłem więc na luzie podszedłem i klepnąłem go lekko w plecy.

- No witam naszego nowego znajomego! Jestem Louis Tomlinson i te dwie piękne panie bardzo dobrze się ze mną znają - powiedziałem na luzie i uśmiechnąłem się szeroko.

Mulat przyjrzał mi się niepewnie ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Jestem Zayn Malik - odpowiedział spokojnie i wyciągnął do mnie dłoń, którą uścisnąłem.

- Miło, że do nas dołączyłeś, ja nie miałem tak fajnie przychodząc do szkoły. Dopiero po 2 miesiącach udało mi się zaprzyjaźnić z kilkoma ludźmi nie licząc oczywiście moich drogich pań - mrugnąłem do dziewczyn, Diana nie spuszczała wzroku z Zayna. Widziałem po jej wyrazie twarzy, że jej się podoba.

- Też nie miałem łatwo na poprzedniej uczelni i zdziwiłem się, że tu jest inaczej. Cieszę się, że was poznałem, przyprowadzę trzech kumpli okej? - zapytał nieśmiało patrząc w moją stronę.

- No pewnie, będzie wesoło!

W tym momencie rozległ się dzwonek na kolejny wykład.

- Dobra ja spadam do domu, widzimy się na imprezie, miło było was poznać - powiedział, podał mi dłoń, obdarował dziewczyny uroczym uśmiechem i wyszedł ze szkoły.

Zerknąłem na Dianę, która dalej się uśmiechała. Ten uśmiech mówił wszystko. Zaśmiałem się cicho a Katherina mi zawtórowała.

- Chodźcie lepiej bo się spóźnimy i będziemy mieć lipę - powiedziała zdenerwowana dziewczyna i poprawiła swoje blond włosy. Minęła mnie i Kath i poszła w stronę sali wykładowej gdzie miała angielski.

Wzruszyłem ramionami i poszedłem za nią. Kath została bo miała okienko i musiała poświęcić się rozklejaniem ulotek samorządu. Kiedy weszliśmy do sali usiadłem obok niej, była zamyślona.

- Pss kicia, dzisiaj faktycznie będzie dobry dzień - powiedziałem cicho szeroko się uśmiechając.

Profesor akurat w tej chwili wszedł do klasy i posłał mi spojrzenie pogardy. Stalową zasadą na języku angielskim było uczestniczenie w rozmowie i niekomunikowanie się między sobą bez zgody.

- Panie Tomlinson jak zobaczysz swoje wypociny, które napisałeś na teście to minka ci od razu zrzednie więc się pilnuj.

Wstrzymałem na chwilę powietrze po czym je wypuściłem. Skinąłem głową na znak zrozumienia i spuściłem wzrok. Całe 50 minut przesiedziałem pilnie notując, musiałem w końcu zaliczyć test, który oblałem.

****************************************

Diana:
Co się działo w mojej głowie to przechodzi ludzkie pojęcie! Zawsze byłam skupiona na zajęciach a teraz na angielskim bazgrałam imię chłopaka zamiast robić notatki. Muszę odpisać wszystko od Lou, który nieźle przejął się niezaliczonym testem. Może mogłabym mu pomóc go zaliczyć ale jakoś nie miałam teraz do tego głowy. Brązowe oczy Zayn'a, jego dwudniowy zarost, uwodzicielski uśmiech... DIANA do cholery co ty sobie wyobrażasz? Przecież ledwo go znasz, nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego. Angielski jeszcze nigdy mi się tak nie dłużył. Ciągle myślałam na zmianę o chłopaku i imprezie, na którą musiałam się dobrze przygotować. Chciałam zrobić na nim mega wrażenie, poznać go i dużo z nim potańczyć.

- Panienko Pierce czy zaszczyciłaby nas pani swoją obecnością? Proszę zejść z chmurki i wrócić do nas - głos profesora przywrócił mnie do porządku, zamknęłam szybko zeszyt.

- Ahh tak, przepraszam bardzo. To się więcej nie powtórzy - mówiąc to nie wierzyłam samej sobie ale to już mniejsza z tym. Uratował mnie dzwonek na lunch.

Zaczęliśmy zbierać swoje rzeczy i spotkaliśmy się znów na korytarzu z Kath i Jess. Louis miał smutną minę i przeglądał nerwowo swoje notatki. Szturchnęłam go lekko w ramię.

- Lou, poprawisz to. Masz jeszcze tydzień na naukę, a teraz się tym nie przejmuj, pomogę ci jak chcesz - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego pocieszająco.

- Masz rację, ale nie sądzę że uda ci się mi pomóc jak ciągle fantazjujesz o naszym nowym przyjacielu - Tommo wyszczerzył zęby w olśniewającym uśmiechu i zachichotał, dołączyła do niego Kath.

- Jaki nowy przyjaciel? Powiecie mi o kogo chodzi? - nie obyłoby się bez pytania Jessici, która oczywiście musiała wszystko wiedzieć.

- Dowiesz się w swoim czasie - szybko powiedziała Katherina a Jess rzuciła jej dziwne spojrzenie.

- Wiecie co, mam ochotę na kawę i pączka bo jeszcze nic dzisiaj nie jadłam więc chodźcie - powiedziałam i pociągnęłam Katherinę i Louisa za ręce. Jessica poszła oczywiście za nami.

Poszliśmy do naszej ulubionej kawiarni po drugiej stronie ulicy na przeciwko uczelni. Każdy z nas wziął po pączku i kawie tylko Jess wzięła sałatkę i colę dietetyczną. Wszyscy spojrzeliśmy na nią i wzruszyliśmy ramionami.

- No co, trzeba dbać o siebie! - skwitowała i zaczęła skubać swoją sałatkę.

- Jak chcesz - powiedziałam cicho i uśmiechnęłam się - wiecie... muszę zmienić swój plan co do ubioru na imprezę, miałam iść w rurkach i szerokiej koszulce ale chyba zdecyduję się na czarną sukienkę, co wy na to? - zapytałam odgryzając kęs pączka.

- Wiesz, że jestem jak najbardziej za. Uwielbiam jak pokazujesz nogi - powiedział Louis z szerokim uśmiechem.

Wywróciłam oczyma i zaśmiałam się.

- Dzięki LouLou, zdziwiłam się, że nie zacząłeś podrywać Malika.

- Wiesz co? Zawiodłem się teraz na tobie. Dobrze wiem, że masz na niego oko więc podrywać go nie będę. Czekam na niespodziewaną strzałę amora! - Tommo zaśmiał się i w mgnieniu oka zjadł swojego pączka.

Katherina ciągle sms'owała a Jess jadła w milczeniu swoją zieleninę. Spojrzałam na zegarek i westchnęłam - to będą 2 najdłuższe godziny w moim życiu.
Po skończonych zajęciach Lou porozwoził nas do domów, szybko wbiegłam na górę krzycząc powitanie do mamy i sióstr. Rzuciłam torbę w pokoju, włączyłam muzykę i napuściłam wody do wanny. Po kąpieli stanęłam w bieliźnie przed szafą i zastanawiałam się nad wyborem kiecki.

****************************************

Harry:
Kiedy Zayn wrócił do domu nie poznałem człowieka! Nie wiedziałem co mu się stało, był w znakomitym humorze. Wszedł do salonu gdzie siedziałem razem z Horanem i Payno.

- Mam dobre wieści! Idziemy dzisiaj na imprezę, zaprosiła mnie pewna dziewczyna z mojej uczelni i powiedziałem, że przyjdę z wami - oznajmił uśmiechając się jeszcze szerzej i usiadł pomiędzy nami na kanapie.

- Zajebiście, poznam jakieś dupy! W co ja się ubiorę ? Jaki czad, no nie mogę! Kiedy? Ładne te dziewczyny? Ile mam kupić alkoholu? - zaczął krzyczeć Niall, zerwał się z miejsca i zaczął gonić jak popierdolony.

- Horan! Luz w dupie, nie rób z siebie nie wiadomo kogo bo i tak nie poruchasz - zaśmiałem się cicho i rzuciłem w niego poduszką.

- A żebyś się czasem nie zesrał Styles! - złapał poduszkę i pobiegł do swojego pokoju.

- No więc opowiadaj, co to za jedna cię zaprosiła? - zapytał Liam patrząc na Zayna.

- W sumie.. jest przewodniczącą szkoły, bardzo ładna brunetka ale to nie ona zwróciła moją uwagę - Ninja uśmiechnął się anielsko i już wiedziałem, że coś się kroki.

Zagwizdałem i klepnąłem go w plecy.

- Malik ma dobry gust więc możemy ci tylko życzyć powodzenia, a teraz bierzmy się za przygotowania panowie bo mam już dość siedzenia przed telewizorem! - powiedziałem i wszyscy rozeszliśmy się do swoich sypialni.

Wziąłem prysznic, ułożyłem włosy, ubrałem czarną koszulkę, ciemne jeansy i moje ulubione czarne buty. Na koszulkę założyłem katanę i stwierdziłem, że wyglądam dobrze. Wyszedłem z pokoju a chłopaki już czekały. Malik nieźle się wystroił, Horan przesadził chyba z lakierem do włosów a Liam jak zwykle wyglądał dobrze.
Wyszliśmy z domu, zamknęliśmy go i pojechaliśmy do sklepu zrobić zakupy. Payno kupił alkohol a my zajęliśmy się przekąskami czyli chipsami itp. Po chwili zatrzymaliśmy się przed domem, zaparkowaliśmy samochód i podeszliśmy do drzwi. Ze środka dochodziła nas głośna muzyka. Nie obyło się bez przepychanek, każdy chciał stać z przodu.

- Ej ludzie, one znają Zayna więc dajcie mu mówić - powiedziałem spokojnie na co Zayn skinął głową.

Stanąłem obok niego, nacisnął dzwonek a po chwili w drzwiach pojawił się przystojny, młody chłopak w koszulce w paski i czerwonych rurkach. Uśmiechnąłem się a moje oczy się rozszerzyły. Patrzył prosto na mnie.

- Cześć, miło mi was poznać. Czekaliśmy na was - jego głos do tej pory brzmi w mojej głowie.

****************************************

WITAM Was w II rozdziale moi kochani.
Wasze komentarze tak mnie nakręciły, że szybko skończyłam pisać II rozdział :)
Wyszedł mi długi, może na razie jest nudny, chciałam aby na końcu znalazł się początek imprezy i akcja Larrego ;)
Obiecuję, że później zaczną dziać się różne dziwne rzeczy !
Miłego czytania!

Jak po Świętach ? Zadowoleni z prezentów ?
Pozdrawiam
Ola - @MalikMyLovee

środa, 25 grudnia 2013

Rozdział I

Diana:
Piątek zdecydowanie należał do moich ulubionych dni tygodnia. Dzisiaj nie mogło być inaczej. Planowana od tygodnia impreza miała się odbyć u mojej przyjaciółki Katheriny. Kiedy o 8:00 zadzwonił mój budzik od razu (co jest bardzo dziwne w moim przypadku) wstałam z łóżka i odbyłam poranną gimnastykę z szerokim uśmiechem na twarzy. W głowie miałam już plan w co się ubrać więc wszystko zapowiadało się jak najlepiej. Jedyna rzecz, która mnie zniechęcała było pójście na zajęcia na uczelnie. Westchnęłam ciężko i skompletowałam swoje ubranie. Oczywiście nie pójdę w tych samych rzeczach na imprezę. Zdążę po zajęciach przyjść do domu i przebrać się. Wzięłam ciemne jeansy, białą koszulkę z dekoltem i ciemny sweterek idealnie pasujący do reszty i poszłam do łazienki się ogarnąć.
Nie potrzebowałam dużo czasu żeby przygotować się do wyjścia. Stwierdziłam, że kąpiel wezmę przed imprezą, rozczesałam blond włosy, które jak zwykle układały się idealnie i pomalowałam się lekko. Nie potrzebowałam dużej ilości podkładu, tapety itp. bo to brzydko wygląda! Jak widzę te laski z uczelni to aż mi się chce krzyknąć : DAJCIE MI SZPACHELKĘ !
Wiem, wiem - jestem okropna i wredna ale w sumie lubię to w sobie.
Od dłuższego czasu nie przejmuję się też tym, co mówią o mnie ludzie. Wiem jaka jestem i nie chcę się zmieniać.
A więc pomalowałam się i szybko ubrałam. Rzuciłam ostatnie spojrzenie w stronę lustra i uśmiechnęłam się lekko.

- Dziś będzie dobry dzień!

 Wyszłam z łazienki, zabrałam z pokoju swoją torbę z książkami i zeszłam na dół do kuchni gdzie powitał mnie zapach parzonej kawy. Mój tata nucił jakąś piosenkę, co jak zwykle mnie rozbawiło. Mieliśmy podobne upodobania - kochaliśmy czytać książki, lubiliśmy te same piosenki i uwielbialiśmy oglądać razem skoki narciarskie.

- Cześć tato! Chciałabym się napić tej pysznej kawy ale niestety nie zdążę więc...

Wykrzywiłam usta w mizernym grymasie tak, że wyszła z nich podkówka. Tata od razu się zaśmiał i wyjął z kieszeni pieniądze.

- To nic, nie zapomnij czegoś zjeść na uczelni bo jak mama się dowie, że znów nic nie zjadłaś to zniszczy i mnie i ciebie.

Poczochrał mi włosy a ja w biegu założyłam swoje białe conversy i wybiegłam z domu śmiejąc się głośno.
Byłam też znana z tego, że zawsze i wszędzie potrafię wszystkich rozbawić. Nie, że opowiadam żarty na prawo i lewo tylko samym swoim śmiechem. Jak znajomi słyszą jak się śmieję to od razu zaczynają się śmiać i trudno jest nas uspokoić. To takie rozumienie się bez słów poprzez śmiech. No co? Podobno śmiech wydłuża życie i trzymam się tej wersji stalową ręką!
Nie miałam jeszcze swojego samochodu ale prawko miałam, więc odkładam pieniądze żeby sobie coś kupić. Rodzice obiecali mi dołożyć a ja jestem już blisko. Wtedy nie będę musiała chodzić na nogach do szkoły, chociaż to dobrze dla mojego zdrowia. Ale już za dużo się nachodziłam i jeszcze z pewnością nachodzę. Do rozpoczęcia zajęć zostało mi 10 minut, spokojnie zdążę...

Zayn:
Siedziała na ławce tyłem do mnie, od zawsze chciałem do niej podejść i zagadać jednak nie miałem odwagi. Zacząłem powoli się skradać żeby ją przestraszyć. Nie wiem czemu chciałem to zrobić, przecież to żałosne podrywanie. Kiedy byłem już na tyle blisko by jej dotknąć poczułem na twarzy uderzenie poduszki. Szybko zamrugałem i podniosłem się na łóżku.

- Niall ty cholerny debilu, zasrańcu ! Po chuj mnie budziłeś !?

Krzyknąłem na niego a ten jeszcze bezczelnie uderzył mnie poduszką. Złapałem ją i oddałem mu z podwójną siłą i złością. Ten spadł z łóżka ale nic mu nie było bo śmiał się jak koń.

- Mieszkam z pojebanymi ludźmi - powiedziałem cicho i roztarłem prawą stronę twarzy, która była lekko czerwona.

- No weź, nie dąsaj się! Przerwałem ci pewnie jakiś sen bo ciągle się uśmiechałeś! No ja nie mogę hahahahahahaha jak można się uśmiechać przez sen! - odpowiedział po chwili ledwo hamując śmiech, trzymał się za brzuch i był cały czerwony na twarzy.

Wywróciłem oczyma i prychnąłem.

- Ja już nie mówię o tym, że jak śnisz o czymś, domyślam się o czym, to ślinisz się jak pies na widok kości.

Blondyn zrobił momentalnie naburmuszoną minę i wyszedł spokojnie z mojej sypialni. Pokręciłem głową i zaśmiałem się cicho.
Nie wiem czemu śniła mi się znów jakaś kobieta.. i dlaczego się do niej skradałem. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki, wziąłem szybki, zimny prysznic, ubrałem czyste bokserki i skompletowałem szybko ubranie. Założyłem czarne i obcisłe spodnie z przetarciami, biały t-shirt a włosy starannie ułożyłem. Wyszedłem z pokoju i od razu usłyszałem jak Niall znów się śmieje. Nie wiem z czego ale jak mnie zobaczył to ucichł i obrócił się do mnie tyłem.

- Siema Liam, Harry. Co dzisiaj robimy? - zapytałem chłopaków a Niall chrząknął dalej obrażony. - Daj spokój Nialler i tak wiem, że mnie kochasz. - wyszczerzyłem do niego zęby w uśmiechu na co on wywrócił oczami i zaśmiał się jak zawsze.

- No dobra, może trochę przegiąłeś mówiąc, że się ślinię przez sen ale ja tego nie kontroluję!

Harry i Liam spojrzeli na siebie i wybuchnęli takim głośnym śmiechem, że przebili Nialla. Jednak po chwili i blondyn dołączył się do nich i śmiali się tak głośno, że musiałem zatkać uszy.

- Ludzieee ! ja się jeszcze nie obudziłem więc takie głośne dźwięki są okropne dla uszu ! - powiedziałem i sam się zaśmiałem. Blondyn leżał na podłodze w kuchni i śmiał się jak opętany.

- Dobra, będę się zbierał bo za chwilę się spóźnię do pracy.. - zakomunikował niechętnie Liam i wstał od stołu, założył buty i wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami.

- Ja planów na dzisiaj nie mam i zamierzam przesiedzieć cały dzień w domu przed telewizorem, Niall zostajesz ze mną? - zapytał Harry i powłóczył nogami do salonu przed telewizor, po chwili usłyszałem jak odpala grę.

- No to ja zostanę, do później Ninja! - skwitował krótko Nialler i pobiegł za Harrym.

- Jeszcze raz do mnie tak powiesz to oberwiesz! - krzyknąłem za nim, na prawdę nie lubiłem tego przezwiska. Zrobiłem sobie jakieś śniadanie, wypiłem sok i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Miałem iść zanieść papiery na uczelnie, zajęcia zaczynałem dopiero w poniedziałek. Przeniosłem się z innej bo tam mi nic nie pasowało. Taki już jestem, wybredny i zmienny. No ale mam nadzieję, że tym razem będzie dobrze. Zabrałem wszystkie potrzebne papiery do teczki. Wyszedłem z domu zakładając koszulę w kratkę.

Diana:
Przed budynkiem czekała na mnie Kath, Lou i Jessica. Powoli przyzwyczajałam się do jej obecności, chociaż strasznie mnie irytowała. Louis gdy tylko mnie zobaczył pomachał i uśmiechnął się szeroko. Kath od razu się rozpromieniła, widać było po niej, ze ma już dość Jessici. Dałam jej całusa w policzek, Jess również a Louisa przytuliłam.

- Gotowi na ostatni dzień szkoły i imprezę, o której będzie głośno przez następny rok albo i więcej ? - zapytałam z szerokim uśmiechem i poszliśmy w kierunku wejścia. Jednak coś sprawiło, że spojrzałam się za siebie i zobaczyłam najprzystojniejszego chłopaka na Ziemi. Zamrugałam i zatrzymałam się upewniając się, czy to mi się nie śni. Katherine i Louis od razu to zobaczyli i też przyglądali się Mulatowi.

- No, no zapowiada się coś grubego - szepnął do Kath Louis ale ja to usłyszałam i szybko się odwróciłam dając mu sójkę w bok.

- Bez przesady, nawet na mnie nie spojrzy - machnęłam ręką i obejrzałam się ostatni raz przez ramię.

Zobaczyłam, że chłopak wpatruje się we mnie i uśmiecha. Nie, to musiało mi się przywidzieć. Weszliśmy wszyscy do środka i każdy poszedł na swoje zajęcia - ja z Lou a Kath z Jess. Tajemniczy chłopak został w mojej głowie.


WITAM pierwszych czytelników mojego bloga.
Chciałam szybko dodać pierwszy rozdział, żebyście mogli stwierdzić jak się Wam podoba.
Czekam na komentarze, drugi rozdział dodam jak będzie ich ... powiedzmy 5 ;)
To nie dużo - szczera opinia bardzo mi pomoże ! ;D

Mam też kilka pytań:
1. Co sądzicie o postaciach ?
2. Kto najbardziej po tym rozdziale przypadł Wam do gustu ?
3. Podoba się Wam charakter Diany i Zayna ?
4. Jak podoba Wam się wygląd bloga ?

No to chyba tyle ;)
Miłego dnia <3
Ola - @MalikMyLovee

wtorek, 24 grudnia 2013

Coś na wstęp

Cześć kochani !
Ostatnio naszła mnie wena na pisanie opowiadań, miałam napisać jedno dłuższe ale później wpadłam na genialny pomysł a w mojej głowie rozwinęła się dłuższa historia.
Postanowiłam więc pisać rozdział po rozdziale fan fiction.

Oto pierwsi bohaterowie i ich krótki opis: 

Diana Pierce - 18 lat. Chodzi na studia na profil dziennikarski. Jest znaną i pewną siebie dziewczyną o blond włosach i idealnej cerze. Nie zdobyła sobie popularności pieniędzmi tylko swoim optymistycznym podejściem do życia. Ma dwie młodsze siostry, przyjaźni się z Kath i Louisem.

Katherina Morgan- 18 lat. Najlepsza przyjaciółka Diany, chodzi z nią na uczelnie ale studiuje prawo. Jest bardzo dobrą mówczynią, zajmuje stanowisko przewodniczącej naszego roku. Chyba ma to w genach bo jej ojciec jest adwokatem a mama sędzią. Z Dianą poznały się około 3 lat temu na jakiejś imprezie. Od tej pory są prawie nierozłączne.

Louis 'Tommo' Tomlinson - 21 lat. Jest przyjacielem Diany i Katheriny. Chodzi z Dianą na dziennikarstwo. Zna się z nią od małego. Są dla siebie ważni, jak rodzeństwo. Lou jest homoseksualistą. 

Zayn Malik - 20 lat. Uchodzi za jednego z najprzystojniejszych facetów w mieście. Mógłby mieć każdą dziewczynę jednak nigdy żadnej nie miał. Jest pomocny i miły ale na pierwszy rzut oka wydaje się niebezpieczny. Nie lubi jak mówią na niego Ninja.

Harry 'Loczek' Styles - 19 lat. Przyjaciel Zayn'a, chłopak zawsze uśmiechnięty i wyluzowany, jednak skrywający pewną tajemnicę.

Niall 'Nialler' Horan - 19 lat. Uroczy blondyn, który potrafi rozbawić każdego. Należy do paczki Zayn'a i przyjaźni się z Harrym. Uwielbia imprezować i jeść.

Liam 'Payno' Payne - 22 lata. Na początku wydaje się być nieśmiały ale jak lepiej się go pozna jest wybuchowy i potrafi się bawić najlepiej jak się da. Kumpel Malika, Stylesa i Horana. Pracuje w księgarni.

Jessica Black - 18 lat. Dziewczyna, która we wszystko się wtrąca. Od początku nie daje spokoju Dianie i Kath. Chodzi za nimi krok w krok ale dziewczyny nie dopuszczają jej do siebie. 



Mam nadzieję, że obsada Wam się podoba.
Jak ogarnę obsługę bloggera to jutro pojawi się pierwszy rozdział ;)
Miłego wieczoru, Wesołych Świąt.