CZYTASZ = KOMENTUJESZ
UWAGA SCENA ;D
Kath:
Po wejściu do naszego pokoju przeżyłam lekki szok.
Łóżka były położone bardzo blisko siebie, nie wiem jak uda mi się to przeżyć.
Postawiłam walizkę przy lepszym moim zdaniem łóżku.
- Zaklepane! – łóżko znajdowało się przy oknie i przy
wejściu do toalety, przynajmniej w każdym pokoju była łazienka.
- No na pewno, ja tam chciałem spać! – od razu zaczął
się ze mną kłócić.
- Masz mi ustąpić i tyle na ten temat, jestem kobieta
i kobiety mają pierwszeństwo – odpowiedziałam na ten jego komentarz.
- Ale za to jako upierdliwą kobietą – szepnął i
wywrócił oczyma.
Poczłapał do swojego łóżka i położył swoją sportową
torbę przy nim. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, atmosfera była nieco
napięta więc postanowiłam zacząć swoją grę. Miałam na sobie wygodne, obcisłe
jeansy i koszulkę, która miała zamek z tyłu. Przygryzłam lekko dolną wargę i
wyjęłam, niby wielkim przypadkiem, z walizki czerwony komplet koronkowej
bielizny. Wzięłam ręcznik, kosmetyczkę i poszłam do łazienki, zostawiając
Nialla siedzącego na swoim łóżku, bawił się telefonem. Kiedy tylko weszłam do
łazienki odetchnęłam głęboko. Przejrzałam się w lustrze i uśmiechnęłam się
szeroko. Czas zacząć zabawę. Weszłam pod prysznic, gorąca woda odprężyła mnie i
poczułam się jak nowonarodzona. Owinęłam się ręcznikiem, zmyłam rozmazany
makijaż i zrobiłam nowy od początku. Mokre włosy przerzuciłam na prawe ramię.
- No dobra Kath, luz w dupie i lecimy – powiedziałam
sama do siebie i cicho uchyliłam drzwi.
Niall podniósł znad telefonu wzrok i spojrzał na mnie
dziwnie.
- Zapomniałam bielizny… - powiedziałam cicho, z lekkim
uśmiechem na ustach – mógłbyś mi podać? Leży na łóżku.
Jego twarz przybrała lekko różowy kolor, kiedy sięgnął
po mój seksowny komplet, kupiony specjalnie na ten wyjazd. Przełknął ślinę i
zmierzał w kierunku łazienki. Podał mi bieliznę nawet na mnie nie patrząc a ja
uśmiechnęłam się wdzięcznie i zakończyłam pierwszy etap zabawy zamykając szybko
drzwi.
Ubrałam się tylko w bieliznę i mierząc swoją sylwetkę
w dużym lustrze uśmiechnęłam się szerzej. Byłam bardzo ciekawa reakcji Nialla,
kiedy wejdę tylko w tym do pokoju. No co? Przecież zapomniałam też ciuchów na
zmianę. Chciałam go trochę sprowokować i na pewno mi się to uda. Wytarłam
jeszcze trochę włosy i po chwili wyszłam z łazienki poruszając seksownie
biodrami. Na widok miny Horana musiałam zebrać w sobie wszystkie siły, aby się
nie roześmiać. Przeszłam specjalnie bliżej jego łóżka i pochyliłam się nad
walizką wyjmując z niej czarne spodnie dresowe ze ściągaczami i bokserkę w tym
samym kolorze.
- Nie umiałaś wziąć ubrań do łazienki i tam się ubrać?
– zaskoczyło mnie jego pytanie ale lekko się uśmiechnęłam, byłam już ubrana.
- Wiesz… Zapomniałam – najprostsza wymówka na świecie
plus uwodzicielski uśmiech sprawiły, że Niall prychnął, zabrał swoją bluzę,
telefon i spojrzał na mnie.
- Jeśli myślisz, że takimi gierkami uda Ci się mnie do
czegoś przekonać to jesteś w wielkim błędzie – powiedział i wyszedł z pokoju
trzaskając drzwiami.
- Jeden zero panie Horan – roześmiałam się i zaczęłam
suszyć włosy.
****************
Niall:
Po tym co jej odjebało już nie wiedziałem co zrobić. Z
jednej strony… podobało mi się to. Wyglądała tak seksownie w tej bieliźnie, jej
kształtne piersi w tym staniku – aż chciałbym go rozpiąć. A jej pośladki? Rany
Jezusa Horan opanuj się! Podniecający widok, musiałem się szybko stamtąd
ewakuować, żeby dziewczyna nie zobaczyła powstającego problemu w moich
spodniach. Znajdując się na korytarzu, postanowiłem wybrać się pogadać z Dianą.
Rozmowa z nią zawsze sprawiała mi przyjemność, potrafiła mnie wysłuchać i
zawsze oferowała pomoc.
Zapukałem więc do pokoju, który dzieliła z Zaynem.
Nikt mi nie odpowiadał, nie słyszałem też odgłosów natury więc nacisnąłem lekko
klamkę. Drzwi były otwarte a przede mną
był jakże uroczy widok. Leżeli wtuleni w siebie na dużym łóżku i spali.
Zrobiłem im zdjęcie i szybko się ulotniłem. Podzieliłem się tym na Instagramie
i wyszedłem przed pensjonat chcąc zaczerpnąć trochę świeżego, górskiego
powietrza. W Londynie przez mgłę i spaliny często nie widać nic.
Tutaj jest zupełnie inaczej. Bardzo podobały mi się
krajobrazy, które mnie otaczały. Stwierdziłem, że w przyszłości chętnie ucieknę
od gwaru ulic Londynu i znajdę sobie jakiś spokojny domek, gdzieś na uboczu.
Wyobraziłem sobie jak w zimowy wieczór będę siedział przy kominku z idealną
dziewczyną u boku. Nie wiem czemu, ale pomyślałem o Kath. Wzdrygnąłem się na tą
myśl i nie chciałem już jej dopuścić do siebie. Przecież ona była okropna! To
nam się na pewno nie uda, skoro ona ma jakiś plan na ten wyjazd to ja też coś
wymyślę. Nie będzie miała ze mną tak łatwo. Sprawię, że ten wyjazd będzie
najgorszym wyjazdem w jej życiu. Uśmiechnąłem się sam do siebie i obmyślałem
dalej wszystkie działania kiedy usłyszałem kroki za sobą.
Odwróciłem się a mój wzrok padł na nikogo innego jak
Kath. Oh, czego ta kobieta ode mnie chce.
- Piękna pogoda, nieprawdaż? - zapytała zupełnie normalnie,
co mnie bardzo zdziwiło.
- Przyszłaś tutaj żeby pogadać o pogodzie? –
odpowiedziałem pytaniem na pytanie i uśmiechnąłem się ironicznie – ale masz
rację, pogoda jest bardzo ładna.
- A o czym niby ja mam z tobą rozmawiać Horan? – znów
zapytała i stanęła obok mnie chowając dłonie do kieszeni czarnych dresów, w
których wyglądała jeszcze lepiej.
- A bo ja wiem… Myślałem, że masz jakąś sprawę –
wzruszyłem jedynie ramionami – nie wiem jak ty ale ja idę biegać.
Ja się nie przebrałem, miałem na sobie te same szare
spodnie dresowe, adidasy i bluzę. Rzuciłem jej rozbawione spojrzenie i
pobiegłem przed siebie. Jakież było moje zdziwienie kiedy zaczęła biec za mną.
- Też lubię biegać więc ci potowarzyszę – uśmiechnęła
się, a mi od razu odechciało się biegać.
Nie chciałem jej jednak robić satysfakcji i
przyspieszyłem, zostawiając ją trochę w tyle. Nie mogłem zaprzeczyć –
dziewczyna miała dobrą kondycję i po chwili zrównała się ze mną. Zerknąłem na
nią i lekko się uśmiechnąłem. Nie odzywaliśmy się, nie wiedziałem nawet gdzie
biegniemy. Znaleźliśmy się przy wejściu do jakiegoś rezerwatu przyrody. Zewsząd
otaczały nas drzewa, powietrze było jeszcze lżejsze niż przed naszym
pensjonatem. W końcu się zatrzymałem i Kath zrobiła to samo. Oparłem się o
drewniany płotek i wykonałem ćwiczenia rozciągające. Byłem już wyluzowany i
spokojny, bieganie wprawiało mnie w dobry nastrój i nawet zapomniałem, że Kath
to Kath.
- Nie mówiłeś, że w taki sposób się odprężasz –
podeszła do mnie i uśmiechnęła się.
- Zawsze lubiłem biegać, wyładowuję wtedy negatywną
energię – puściłem dziewczynie oczko, nie wiedziałem co się ze mną dzieje ale
postanowiłem być dla niej miły.
Chyba się zdziwiła moją nagłą zmianą nastroju bo
spuściła speszona wzrok i zarumieniła się. No to jeden do jednego panno Morgan.
Uśmiechnąłem się sam do siebie, przymknąłem oczy i odetchnąłem świeżym
powietrzem.
- Wracamy? Za chwile będzie ciemno a nie
powiedzieliśmy nikomu gdzie idziemy – zabrała po chwili głos i ziewnęła – poza
tym jestem trochę zmęczona po podróży. Jutro Pat pewnie nas nieźle wymęczy.
- Masz rację, chodźmy już. Ale nie chce mi się biegać
– zaśmiałem się i spacerkiem udaliśmy się w stronę naszego miejsca
zakwaterowania.
- Nie mów nikomu, że byłem dzisiaj dla ciebie taki
miły – powiedziałem po chwili ciszy – no wiesz, trzeba dbać o swoją reputację i
takie różne – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu a Kath dała mi sójkę w bok – ała!
To bolało – rozmasowałem ramię i zaśmiałem się cicho.
- Dobra Horan, zawrzyjmy umowę – powiedziała
stanowczo, co mnie bardzo zdziwiło – mianowicie przy wszystkich możemy
zachowywać się jakbyśmy się nienawidzili. Lubię cię Horan, nie spierdol tego –
wyjaśniła i weszła przede mną do środka.
Zostałem na zewnątrz dosłownie wmurowany w ziemię. Nie
mogłem wyjść z podziwu dla tej dziewczyny. Jeśli tak chciała, czemu by nie
przystać na tą propozycję? Musiałem to dobrze przemyśleć. Ale pasowało mi to,
Kath była świetną towarzyszką i cieszyłem się, że ją poznałem. Przynajmniej się
z nią nie nudziłem, no wiecie. Te wszystkie kłótnie, wzajemne docinki są na
swój sposób bardzo miłe. Przynajmniej wiem, że zwraca na mnie uwagę. No i w
dodatku mnie lubi. Uśmiechnąłem się, Horan ty debilu. Zakochałeś się w
największym wrogu? Zobaczymy jak dalej pójdzie, muszę tylko opanować te
wszystkie uśmiechy kiedy o niej myślę. A no i oczywiście muszę opanować mojego
kolegę w spodniach, bo na widok seksownego ciała Katheriny chce wyskoczyć.
*****************
Diana:
Kiedy się obudziłam przez chwilę byłam
zdezorientowana. Rozejrzałam się po nieznanym pokoju i dopiero teraz doszło do
mnie, gdzie byłam. Klepnęłam się w czoło i zachichotałam. Spojrzałam na mojego
chłopaka, który smacznie spał. Byłam całkowicie rozbudzona, wyjrzałam przez
okno, robiło się już ciemno. W pokoju obok usłyszałam głośny śmiech Patrici i
Liama. Nie wnikałam co robili, ale jak się nie zamkną to obudzą mojego śpiocha.
Wprost uwielbiałam patrzeć na to, jak Zayn śpi. Wyglądał wtedy anielsko. Nawet jak
miał ten zarost, cała wrogość znikała z jego twarzy i rozpływałam się patrząc
na niego.
Postanowiłam wziąć szybki prysznic i przebrać się w
wygodniejsze ciuchy, przecież się nie przebrałam tylko od razu zasnęłam. Zayn w
sumie tak samo. Wzięłam ręcznik, bieliznę, szeroką koszulkę, którą dostałam od
Malika i jakieś legginsy. Nie zdążyłam nawet wejść pod prysznic, bo Zayn się
obudził, stał za mną i nie puszczał.
- Malik, chcę się umyć! – warknęłam ze śmiechem,
dobrze, że miałam na sobie bieliznę.
Nie wstydziłam się przed nim rozbierać, ale nie będę
też paradować nago cały czas. Roześmiał się i ziewnął. Obrócił mnie przodem do
siebie i złożył na moim czole mokry pocałunek.
- Beze mnie? – zapytał robiąc maślane oczy.
- Rozbieraj się – zarządziłam, chłopak szybko zrzucił
z siebie ciuchy i przez dłuuuugą chwilę bawił się gumką od swoich bokserek.
- Mam ci pomóc? – oblizałam usta, zdjęłam z siebie
bieliznę i sięgnęłam dłonią do jego bokserek, strzeliłam gumką i zsunęłam je z
niego.
- Na to czekałem – szepnął i wepchnął mnie pod
prysznic, zamknął za sobą drzwi kabiny.
Było ciasno, stykaliśmy się ciałami. Odkręciłam gorącą
wodę i zamknęłam oczy. Wtuliłam się w ciepłe ciało mojego chłopaka, którego
dłonie błądziły po moich plecach i pośladkach.
- Odwróć się – polecił na co ja tak uczyniłam – trzeba
cię umyć.
- Czyżbyś zasugerował, że śmierdzę i jestem brudna? –
zapytałam z kpiącym uśmieszkiem na ustach, którego on nie mógł dostrzec.
Wycisnął na dłonie mój żel pod prysznic o zapachu
jabłek i roztarł je. Zaczął wolno masować moje plecy, potem przeniósł swoje
dłonie na mój brzuch wędrując wyżej na moje piersi. Uśmiechnęłam się i jęknęłam
cicho kiedy zacisnął je tam lekko i w końcu dotarł do krocza. Zagryzłam wargę a
mój oddech przyspieszył. Reakcja na dłonie Zayna… Szybki oddech, drżenie głosu,
ciarki na całym ciele. Uśmiechnęłam się szerzej kiedy skończył i obrócił mnie
do siebie przodem.
- Ty też jesteś brudny – zaakcentowałam ostatnie
słowo, wykonałam tą samą czynność co Zayn z żelem ale nie odwróciłam go tyłem.
Moje dłonie kreśliły na jego wyrzeźbionym ciele różne
wzory. Patrzyłam mu cały czas w oczy, było w nich widać pragnienie ale był też
opanowany. Po chwili zjechałam na jego pośladki i zacisnęłam na nich swoje małe
dłonie. Uśmiechnął się szeroko i wystawił język – jak zawsze. Wpadł mi do głowy
pewien pomysł, trochę się obawiałam jego reakcji ale postanowiłam spróbować. To
byłoby moje pierwsze takie doświadczenie.
- Dalej jesteś brudny – szepnęłam, pocałowałam go w
usta i zmniejszyłam strumień ciepłej wody.
Uklękłam przed nim i pchnęłam go stanowczo na ścianę
kabiny. Kiedy zorientował się co chcę zrobić otworzył szerzej oczy ale nie
skomentował tego. Zaczyna się pokaz nieumiejętności Pierce. Westchnęłam i
przejechałam wolno językiem po całej długości jego penisa. Usłyszałam jego
cichy jęk i zassałam delikatnie jego główkę. Jeździłam językiem dookoła i po
chwili zastanowienia wzięłam go całego do ust. Nie obrzydził mnie ten smak, nie
było tak jak opowiadała mi Kath – że to obleśne i masz odruch wymiotny. Było całkiem
normalnie. Sprawiałam mu przyjemność językiem i wargami, uznałam to za dobry
znak kiedy wplótł palce w moje włosy.
- Nie chcę dojść… - wycedził przez zaciśnięte zęby.
Podniosłam na niego spojrzenie i oblizałam się.
Podciągnął mnie i nawet nie zauważyłam jak podniósł mnie i oparł o ścianę.
Zachichotałam i owinęłam nogi wokół jego bioder. Otarł się kilkakrotnie o moje
wejście i po chwili już był we mnie. Warunki ekstremalne, gorąca woda i nasze
ociekające pożądaniem ciała sprawiły, że po kilku chwilach doszliśmy. Oparliśmy
się o zimne płytki i zakręciłam wodę.
- Byłaś doskonała tam na dole – usłyszałam jego szept
i wyszczerzyłam dumna zęby w uśmiechu.
- Cieszę się, że ci się podobało ale chodźmy już.
Jestem głodna – musnęłam jego usta swoimi i wyszliśmy spod prysznica.
**************
Zayn:
Po upojnych chwilach w łazience, przydałoby się
spotkać z resztą. Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół do kuchni połączonej z
salonem. Na kanapie siedział Harry i Louis, oglądali jakiś serial. O ile to
można nazwać oglądaniem. Nie spuszczali z siebie wzroku. Uśmiechnąłem się
lekko, szybko zaakceptowałem fakt, że są razem szczęśliwi.
- Co byście zjedli? – zapytała Diana otwierając
lodówkę.
Na te słowa Lou i
Harry zerwali się z kanapy i zasiedli przy stole obok mnie.
- Wszystko mi jedno, zjadłbym nawet konia! –
usłyszeliśmy głos Nialla, który wkroczył pewnym krokiem do kuchni i oparł się o
blat kuchenny.
- Tak w ogóle to Liam i Pat poszli na jakiś spacer,
więc nie wnikałam w szczegóły – zapatrzona w ekran telefonu dołączyła do nas
Kath – cholerny zasięg – wyłączyła telefon i włożyła go do kieszeni spodni.
- Jak się ma taki stary model to nic dziwnego, że się
narzeka na zasięg – odpyskował jej Niall i wywrócił oczyma.
- Nie odzywaj się lepiej Horan – tylko na tyle było ją
stać? Nie tylko ja się zdziwiłem bo reszta też - jutro nas pewnie wymęczą.
- Z pewnością, Liamowi aż się uszy trzęsły jak mówił o
naszych wycieczkach – burknąłem zniechęcony, nie lubiłem chodzić po górach, nie
lubiłem się męczyć. Byłem na to za leniwy, wolałem odpoczywać i spać. To mi
najlepiej wychodziło.
Zjedliśmy górę kanapek, Kath wyszła tłumacząc się
bólem głowy. Kilka minut później wyszedł i Niall. Odprowadziliśmy go
spojrzeniem.
- To jakie mamy plany na resztę nocy? - spojrzałem na
zegarek, była już 23 a ja byłem wypoczęty.
- Coś wymyślimy - pociągnąłem ją w stronę pokoju a
dziewczyna się zaśmiała.
Po chwili poczułem wibracje swojego telefonu w
kieszeni. Widząc nadchodzące połączenie od Erica zignorowałem je. Nie minęła
minuta a wibracje znów się rozległy.
- Wybacz mi na chwilę, muszę odebrać - wyszedłem na
korytarz i odebrałem - O co chodzi stary?
- Znalazłem tych, którzy cię pobili - te słowa
sprawiły, że zacisnąłem mocniej palce na telefonie i wypuściłem powietrze - nie
musiałem długo szukać, byli w tym samym klubie, gdzie spotkałeś tego typa.
- No i skąd wiedziałeś, że to oni? - zapytałem od
razu.
- Nie bardzo kryli się z tym wyczynem, chociaż pobili
cię już dawno to dalej krążą o tym plotki. No wiesz, ubarwiają tą historię i
chwalą się w publicznym miejscu - wkurwiłem się nie na żarty, akurat teraz,
kiedy jestem na wyjeździe.
- Jak tylko wrócę to tak im obiję mordę, że nie
wstaną. Nawet gorzej, sprzedam im po kulce i po sprawie - skomentowałem.
- Komu ty masz zamiar sprzedać kulkę do cholery
jasnej?! - szybko się rozłączyłem i schowałem telefon.
- To nie tak jak myślisz kochanie - było już za późno,
zamknęła mi drzwi przed nosem a ja zacząłem w nie walić pięściami błagając, by
mnie wpuściła.
Schrzaniłem wszystko.
**********************
SIEMA KOCHANI ! Ja też schrzaniłam wszystko, ten
rozdział znów nie jest zadowalający ;c
brakuje mi weny ostatnimi czasy, brakuje mi czasu ale
staram się jak mogę.
Przepraszam was za te beznadziejne rozdziały, mam
nadzieję, że następny będzie o wiele ciekawszy.
Jak się Wam podobają relację Nialla i Kath? Tu trochę
powymyślałam i w sumie to mi się podoba ;)
Ale reszta jest do duuuu*y : (
Miłego tygodnia kochani, następny pewnie za tydzień ♥
Ola - @MalikMyLovee
Jesteś okropna !
OdpowiedzUsuńMusiałaś prawda
odgrywasz się na mnie
oh...
ale bardzo fajny rozdział :)
Pozdrawiam i zycze weny :)
@LouisMyLoveH
Relacji Nialla i Kath pozwolę sobie nie skomentować xD ale wszystko inne super! Nie wiem, co Ty gadasz, bo rozdział jest świetny, jak każdy:D Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny, bo jestem ciekawa co z Zaynem i Dainą... A tak wgl to czy Ty musisz być taka zdolna? o.o <3
OdpowiedzUsuń@OrdonkaOfficiall ;*
Weź nie pierdol że on jest do dupy co?! Rozdział zarombisty itp życze weny @xdmysweetlovato
OdpowiedzUsuńRozdział jest super, podczas czytania przyszedl mi pomysl co z Niallem i Kath.xd życze weny, bo czekam z niecierpliwościa na nastepny :D @ojda_ojda
OdpowiedzUsuńJaja sobie robisz? Ty ten rozdział nazywasz dupiatym? Kto cię cegłówką w głowę potraktował, bo muszę mu oddać? ;)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest po prostu świetny. Tylko scena pod prysznicem trochę za krótka (to nie ja napisałam. To moje dirty mind).
,,Schrzaniłem wszystko." Oj, prawda szanowny panie Malik. I to po całej linii. Dobrze by było powiedzieć Dianie WSZYSTKO. Od samego początku bad boyu.
Kath działaj! Kto się czubi ten się lubi, c'nie?
Troche mało Larry'ego (co jako ES powinno mnie cieszyć, ale tak nie jest, bo to jest... sooo sweeeet) trochę w sensie bardzo mało xD
Ymmm... jeszcze coś miałam napisać, ale mi uciekło... i nie chce wrócić... trudno.
I niech wena będzie z tobą! Powodzenia przy pisaniu XVII rozdziału i do zobaczenia w nextcie :)
To chyba wszystko co chciałam powiedzieć... chyba...
W wolnej chwili zapraszam do mnie saved-fanfiction.blogspot.com i liczę na komentarz =]
@husaria1698
Rozdział świetny jak każdy inny, nie wiem co ty opowiadasz, że ten rozdział nie jest zadowalający. Jest i to bardzo! Nie mogę się doczekać nexta *.* Oczywiście, jak zwykle jestem zazdrosna o Nialla.. haha. Kath mi go zabiera ;p Mało Larry'ego ;c Mimo, że jestem ES, to w twoim opowiadaniu oni są tacy słodcy, że uwielbiam o nich czytać :D Dawaj szybko nexta, bo umrę z ciekawości <3
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno ♥
Życzę weny :)
@Ola0989
Jest świetny misiu! x
OdpowiedzUsuńJak zawsze czekam na następny
@awwunicorn xx
Zgaduję, że jako dobry komentarz wystarczyłoby jedno słowo: "Cuuuuuuuuuudo!" (o ile oczywiście możemy uznać to za słowo). Ale postanowiłam odwdzięczyć się za to, co zrobiłaś dla mnie wczoraj i w pełni opisać Ci swoje przemyślenia co do tego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPo raz 1 na Twojego bloga trafiłam przypadkiem. I, cóż, przyznaję, że później nie mogłam nigdzie go znaleźć. I kiedy już, już miałam poprosić Cię o adres... sama mi go dałaś. Możesz mi wierzyć, czytałam ten rozdział z wypiekami na twarzy, podobnie jak poprzednie. Coś wspaniałego. Jak już Ci pewnie wspominałam, każdy kontakt z Larrym to dobry kontakt, a ja wciągam to wszystko nosem, ale to, że tym razem nie znalazłam zbyt dużo Larry Moments, w najmniejszym stopniu nie ujęło mu jakości. Osobiście, byłam zachwycona. Historia rozwija się dość dynamicznie, co jest plusem (trafiałam już na mnóstwo opowiadań, w których nie dzieje się kompletnie nic lub fabuła opiera się głównie na seksie i uhh to nie są najfajniejsze, które czytałam), poza tym wszystkie wątki mistrzowsko splatają się z tłem. Podoba mi się zróżnicowanie charakterów postaci: każda ma w sobie swego rodzaju iskrę, coś, co odróżnia ją od innych i ubarwia akcję oraz wzajemne relacje bohaterów. Poza tym ciekawym wydał mi się pomysł nadania nowych tożsamości powszechnie rozpoznawanym twarzom. To jedynie uatrakcyjnia Twoje opowiadanie.
Cóż mogę powiedzieć... Czekam na dalszy rozwój akcji i życzę weny! (oraz wiernych czytelników, bo są oni jakże ważni, sama dobrze o tym wiem... Bez wahania możesz od tej pory zaliczać mnie do tego grona :)) )
@_Silver_Tiger_