CZYTASZ = KOMENTUJESZ
NASTĘPNY ROZDZIAŁ PO MINIMUM 10 KOMENTARZACH
NASTĘPNY ROZDZIAŁ PO MINIMUM 10 KOMENTARZACH
UWAGA SCENA +18 XD
Liam:
Wyszedłem z mieszkania zakładając szybko kurtkę bo robiło się już zimno. Gorące, letnie wieczory z każdym dniem stawały się chłodnymi, jesiennymi. Nie lubiłem tej pory roku, w ogóle nie lubiłem zimna a na samą myśl o zimie dostawałem gęsiej skórki. Umówiłem się z Patricią przed księgarnią, byłem jedynym pracownikiem więc miałem swoje klucze. Chciałem pokazać jej jak to wszystko będzie wyglądało. No i nie zaprzeczam, chcę dowiedzieć się czegoś więcej o dziewczynie. Wsiadłem do samochodu i odpaliłem go bez problemu. Jechałem w stronę księgarni i zatrzymałem się na czerwonym. Nagle poczułem uderzenie z tyłu i poduszkę powietrzną na twarzy. Jakiś debil nie zatrzymał się i wjechał mi w tył.
- No żesz cholera jasna! - zakląłem czując ból.
Nie było to miłe uczucie, uporałem się z tym cholerstwem i spojrzałem w lusterko. Z nosa ciekła mi strużka krwi i miałem spuchniętą wargę. Genialnie! Już miałem wychodzić z samochodu i opierdolić tego kierowce kiedy zorientowałem się, że facet mnie normalnie wymija i odjeżdża. Wychyliłem się przez okno, zaczęli na mnie trąbić stojący za mną. Sprzedałem im faka i odjechałem. Warga piekła mnie niemiłosiernie, była już rozcięta i spuchnięta. Pięknie, pech Harreg przeszedł na mnie? Zajebiście, ale co powiem Patrici?
Zaparkowałem przed księgarnią i wyszedłem z samochodu zakrywając ręką twarz. Na szczęście szkody nie były duże, miałem rozwalony zderzak i światło. No chyba gościa zabije! Usłyszałem odgłos obcasów i obróciłem się. Uśmiechnąłem się i od razu syknąłem z bólu. Patricia chyba to zobaczyła bo szybciej do mnie podeszła.
- Liam co ci się stało?! - zapytała zdenerwowana patrząc na moją twarz.
- Emm, miałem mały wypadek - powiedziałem szybko.
- Ktoś cię pobił? Musimy to zgłosić na policję! - krzyknęła przerażona dziewczyna i zakryła usta dłonią.
- Spokojnie, nikt mnie nie pobił - lekko się uśmiechnąłem - jakiś baran wjechał mi w tył samochodu i poduszka powietrzna zrobiła swoje - skrzywiłem się, byłem nieźle wkurzony. Jakbym go tylko dorwał..
Usłyszałem jak Patricia odetchnęła z ulgą.
- Masz w księgarni apteczkę? - zapytała z troską w głosie.
- Tak, chodźmy - odparłem i po chwili znaleźliśmy się w środku. Zamknąłem drzwi i poszedłem na zaplecze, wziąłem apteczkę i wróciłem.
- Może troche boleć - powiedziała i popchnęła mnie na krzesło żebym usiadł - więc nie krzycz - uśmiechnęła się lekko.
Miała racje, piekło jak cholera. Zacisnąłem oczy i pięści. Patricia przemyła wargę wodą utlenioną, rozcięcie przestało krwawić ale i tak wyglądałem jakby mi ktoś przywalił pięścią w twarz. Nos na szczęście nie był złamany.
- No i koniec, tak strasznie było? - zapytała dziewczyna wyrzucając waciki do kosza.
- Bolało, ale żyję. Jakbym dorwał tego faceta to on by miał tak samo rozkwaszoną twarz jak ja - powiedziałem przewracając oczyma.
- Oj już nie złość się, najważniejsze jest to, że nic poważniejszego ci się nie stało - odpowiedziała słodko dziewczyna uśmiechając się lekko. Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała jej troska o moje zdrowie.
- No dobrze, dziękuję ci bardzo, że się mną zajęłaś ale jak chcesz tu pracować to musisz wszystko ogarnąć - zaśmiałem się cicho i wstałem z krzesła.
- Tak jest szefie, bierzmy się do roboty - powiedziała uśmiechając się szeroko.
Najpierw oprowadziłem dziewczynę po lokalu, pokazałem jej gdzie są jakie książki i artykuły papiernicze. Sprzedawaliśmy tutaj nie tylko książki ale też różne zeszyty, plakaty i takie różne. Patricia szybko załapała o co chodzi, imponowała mi swoją wiedzą o książkach. Cieszyła się jak mała dziewczynka, spełniająca jedno ze swoich marzeń.
- Liam.. bardzo ci dziękuję. Przyczyniłeś się do spełnienia mojego marzenia - powiedziała cicho spuszczając wzrok na swoje splecione dłonie.
- Daj spokój, nie masz za co mi dziękować. Po prostu widzę jak cie to wszystko interesuje, zupełnie jak mnie na początku - odpowiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.
- Ale mi to nie minie, czy mogę mieć takie małe pytanko? - zapytała nieśmiało a ja skinąłem głową - jak nie będzie klientów to mogę poczytać jakąś książkę?
Roześmiałem się a Pat zrobiła zdezorientowaną minę.
- No to jest przecież oczywiste, tylko żebyś ich nie zniszczyła bo wtedy się pogniewamy - powiedziałem udając groźny ton głosu.
- Nigdy w życiu nie zniszczyłabym książki! - zaśmiała się dziewczyna i niespodziewanie rzuciła mi się na szyję. Przytuliła się do mnie lekko a ja ją objąłem - jeszcze raz bardzo ci dziękuję za danie mi takiej szansy! Będę się bardzo dobrze sprawowała, tego możesz być pewny!
Odsunęła się ode mnie, miała zaróżowione policzki i była cała rozpromieniona. Coś czuję, że to będzie bardzo dobra współpraca.
*********************
Diana:
Po wyjściu Liama zostałam sama z Zaynem w salonie bo obrażony Blondynek poszedł do swojego pokoju. Do tej pory czułam mrowienie na ustach... Ten pocałunek był wspaniały, taki lekki a zarazem stanowczy i namiętny. Przymknęłam oczy wspominając tą chwilę a na moje policzki od razu wstąpił rumieniec. Zapomniałam, że miałam spięte włosy i było widać twarz, więc szybko się ogarnęłam bo Zayn mógłby zobaczyć. I nie myliłam się, siedział obok mnie i patrzył się na mnie z szerokim uśmiechem na ustach.
Po wyjściu Liama zostałam sama z Zaynem w salonie bo obrażony Blondynek poszedł do swojego pokoju. Do tej pory czułam mrowienie na ustach... Ten pocałunek był wspaniały, taki lekki a zarazem stanowczy i namiętny. Przymknęłam oczy wspominając tą chwilę a na moje policzki od razu wstąpił rumieniec. Zapomniałam, że miałam spięte włosy i było widać twarz, więc szybko się ogarnęłam bo Zayn mógłby zobaczyć. I nie myliłam się, siedział obok mnie i patrzył się na mnie z szerokim uśmiechem na ustach.
- To bardzo fajne jak się tak rumienisz, wyglądasz wtedy strasznie słodko. I chyba nawet wiem dlaczego się rumieniłaś - powiedział chłopak a ja rzuciłam w niego poduszką. Złapał ją i zaśmiał się, zawtórowałam mu po chwili.
- To nie jest śmieszne Malik, przez te rumieńce mam w życiu pod górkę! - zaśmiałam się i wstałam z kanapy, potknęłam się o nogawkę spodni dresowych Zayna ale w ostatniej chwili złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Momentalnie na moich policzkach pojawił się duuuuży rumieniec. Zayn zaśmiał się znów i posadził mnie sobie na kolanach. Byłam strasznie niska przy nim i to dlatego potknęłam się o jego cholerne nogawki.
- Przez ciebie wszystko, nie potknęłabym się gdybym miała swoje ubrania! - fuknęłam na niego a ten wywrócił zabawnie oczyma. Powstrzymałam śmiech bo chciałam być poważna w tej chwili.
- No daj spokój, ale jakbyś miała swoje ciuchy to nie przydarzyłby się nam ten miły moment w łazience, nie sądzisz? - oh ten jego prowokujący i uwodzicielski głos! Cholera Malik, znamy się od dwóch dni a już zaliczyliśmy pierwszy pocałunek, co to to nie. Nie może dziać się tak szybko!
- Oj może i masz racje, ale chyba nie powinien się zdarzyć... - szepnęłam i podniosłam się z jego kolan - idę zobaczyć co z Horanem, nie wyglądał najlepiej jak Liam mu dogadał.
Zostawiłam Mulata samego w pokoju, nie obejrzałam się bo wiedziałam, jaki jest zaskoczony. Zapukałam do drzwi Nialla.
- Proszę, proszę - usłyszałam jego głos, który wywoływał u mnie dobry nastrój, nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Wnętrze sypialni różniło się od sypialni Zayna. Było tu mnóstwo plakatów, zdziwiłam się widząc na ścianie Justina Biebera ale nie wnikałam... Dużo śpiewników, trzy gitary: elektryczna, akustyczna i klasyczna, każda inna. Po podłodze były porozrzucane kartki z piosenkami, czyste kartki i zapisane. Sam Niall siedział na łóżku i pisał coś na ścianie - ooo hej Diana, co jest? Czyżby znudziło ci się towarzystwo naszego Ninja? - zaśmiał się cicho.
- Jak go nazwałeś? Czemu Ninja? - zapytałam i usiadłam na fotelu w rogu pokoju.
- Zayn nie lubi jak tak do niego mówimy, chyba przypomina sobie wtedy o swojej przeszłości - chłopak wzruszył ramionami odrywając pisak od ściany.
- Hmm, nic mi nie wspominał - szepnęłam rozglądając się dalej po pokoju. Bardzo mi się tu podobało.
- No bo nie jest z niej dumny i chyba chce o niej zapomnieć, nie dziwie mu się, też bym nie był.
Coraz bardziej ciekawiło mnie to, o czym mówił Blondyn. Zayn nie wspominał mi nigdy co robi, czym się zajmuje... Horan rozbudził we mnie chęć do tego by dowiedzieć się prawdy.
- Fajnie tu masz, wrócę chyba do Zayna bo za chwile przyjdą moje ubrania! - zaśmiałam się i wymknęłam się cicho z pokoju. Chciałam wejść normalnie do salonu ale zatrzymałam się w połowie drogi słysząc jak Zayn coś mówi. Podeszłam cicho na palcach pod uchylone drzwi.
- Nie pojebało cię stary? Nie mam tyle czasu, mam inne rzeczy do roboty... - cisza i westchnięcie Malika - a chuj mnie obchodzi czy to sprzedamy czy też nie, nie ja będę miał przejebane!
Zdziwiłam się jeszcze bardziej słysząc takie słowa z jego ust. Wydawało mi się, że Zayn nie jest taki wulgarny... Jak bardzo się myliłam.
- Dobra, dzisiaj zrobię wyjątek i przyjdę. Widzimy się w Tree o 22, ale bez żadnych numerów - rzekł chłopak i odłożył telefon na stolik.
Jak gdyby nigdy nic weszłam spokojnym krokiem do salonu i uśmiechnęłam się.
- Wydawało mi się czy z kimś rozmawiałeś? - zapytałam patrząc na chłopaka.
- Niee, to telewizor! Sam do siebie nie mówię - roześmiał się, kłamstwo też mu bardzo dobrze wychodziło.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć ale na szczęście ktoś wszedł do mieszkania. Rzuciłam się w kierunku drzwi, uważając by nie potknąć się w tych za dużych spodniach. W korytarzu stali uśmiechnięty Louis z Harrym, dyskutowali o czymś zawzięcie i śmiali się.
- No bez takich, jeszcze zobaczysz na co mnie stać Harry - usłyszałam głos mojego przyjaciela i uśmiechnęłam się.
- W końcu! Robiliście te ubrania czy coś? - podbiegłam do Lou i wzięłam od niego reklamówkę z ubraniami - dzięki, przebieram się i jedziemy do domu.
Minęłam szybko Zayna i weszłam do łazienki zamykając na zamek. Westchnęłam opierając się o drzwi, bardzo ciekawa sytuacja. W mojej głowie panował straszny bałagan, wyobraziłam sobie Zayna w klubie z kilkoma napakowanymi typkami wabiących młode i naiwne dzieciaki. Diana o czym ty do cholery myślisz! Nic nie wiesz o Maliku i wymyślasz takie głupoty! Nie powinnam była się w to wtrącać ale tak mnie ciekawiło... dobra, koniec.
Zdjęłam szybko szare spodnie chłopaka i jego koszulkę. Ubrałam suchą bieliznę, jeansy i koszulkę, rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki kierując się od razu po swoje mokre ubrania suszące się w pokoju Mulata.
- Hej, Diana! - dłoń Zayna zacisnęła się na mojej ręce kiedy wchodziłam do pokoju - coś się stało? wyglądasz na zdenerwowaną .. - zapytał niby zmartwiony.
- Wszystko jest dobrze, boli mnie trochę głowa - uśmiechnęłam się przepraszająco, weszliśmy razem do jego sypialni. Zabrałam wilgotne ubrania i spakowałam je do reklamówki. Z kuchni dochodziły odgłosy mycia naczyń - o jej, właśnie się zorientowałam, że nie zaczęliśmy nawet myć!
- To ty wylałaś na mnie szklankę wody, chciałem przypomnieć - chłopak zaśmiał się i założył ręce na klatce piersiowej.
- Daj spokój, miałam pomóc a tak głupio wyszło - westchnęłam cicho patrząc w podłogę.
Zayn podszedł do mnie i zmusił mnie żebym popatrzyła na niego kładąc palec pod moją brodą. Musiałam spojrzeć w górę, trochę mnie to irytowało, że nie mam wysokich obcasów.
- To ty daj spokój, Diano. Harry wszystko umyje, to mu najlepiej wychodzi - uśmiechnął się lekko, muszę przyznać, że jego uśmiech dalej działał na mnie nie tak jak powinien! - Spotkamy się jutro w szkole, dziękuję, że zgodziłaś się przyjść - pochylił się żeby złożyć pocałunek na moich ustach ale w ostatniej chwili obróciłam głowę i pocałował mnie w policzek. Odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam. Miał bardzo zdziwioną minę.
- Do jutra Zayn, miło było.. - Powiedziałam i wyszłam z pokoju - LouLou możemy już jechać?
*****************************
Zayn:
Zachowanie Diany było dość dziwne, wydawało mi się nawet, że słyszała moją rozmowę... Wymyśliłem dobre kłamstwo, że to telewizor i chyba mi uwierzyła. W kłamstwie byłem chyba mistrzem ale nie byłem z tego dumny. Telefon Erica wytrącił mnie nieco z równowagi, nie dałem po sobie tego poznać ale w środku aż cały wrzałem. Że co on sobie myślał, że rzucę wszystko na jego głupią prośbę i pójdę sprzedawać małolatą narkotyki? W sumie z tego się utrzymywałem ale nie lubiłem jak ktoś rozkazuje mi to robić, musiałem mieć na to ochotę a nie... Postanowiłem zrobić wyjątek, skłamałem Dianie i pewnie oszukam też moich kumpli. Nie musieli wiedzieć czym się zajmuję, ważne było to, że zarabiam i ratuję ich upośledzone dupy przed wywaleniem z mieszkania za niepłacenie rachunków.
Po wyjściu dziewczyny i Louisa spojrzałem na zegarek. Dochodziła 18, miałem więc jeszcze dużo czasu, pewnie wyjdę gdzieś tak o 20 bo muszę załatwić sobie spluwę i swoje działki.
Wyszedłem z sypialni jak gdyby nigdy nic, Niall wszedł do kuchni, Harry zmywał naczynia. Blondyn popatrzył na mnie dziwnie, coś ostatnio często to robił.
- Coś ci nie pasuje Horan? - zapytałem przechodząc obok niego, trąciłem go barkiem i wyjąłem z lodówki zimne piwo.
- No chyba tobie Ninja, weź sobie daj spokój, bo ci zmarszczki w końcu wyjdą na tej twojej pięknej buźce - słychać było w jego głosie zaskoczenie ale i zdziwienie.
- Znowu macie ból dupy? Pojebało się wam w pałach do końca? - zapytał zdenerwowany Harry co już do końca wytrąciło mnie z równowagi.
- Dajcie wy mi kurwa święty spokój - skrzywiłem się i przeszedłem przez kuchnie by iść do swojego pokoju - a tak w ogóle Horan debilu, jak jeszcze raz nazwiesz mnie Ninja to będziesz mieć dupę na twarzy.. I nie żartuje - dodałem i wyszedłem z kuchni popijając zimne piwo.
- Przejdzie mu - usłyszałem tylko głos Harrego i brzdęk garnków, które mył.
No długo mi nie przejdzie, jak wkręcę się w swoje interesy to potrafię być taki chamski dla każdego. Nie wszyscy znali moją drugą, ciemną stronę i bardzo dobrze, bo na pewno miałbym zjebaną opinię. Pchnąłem drzwi do mojego pokoju i zamknąłem je szybko za sobą. Nagle wspomnienia z przeszłości zalały moją głowę tak, że musiałem się podtrzymać szafy żeby nie upaść.
Wieczór jak co wieczór, najebane małolaty kręcące się po klubach, dziewczyny w obcisłych i prowokujących sukienkach przyciągały wzrok każdego chłopaka. Nie tylko mój. Wypatrzyłem kilka takich w tłumie ale musiałem skończyć pracę żeby móc się zabawić. Do sprzedania została mi ostatnia działka, denerwowałem się trochę, że nie uda mi się jej sprzedać. Nagle podeszła do mnie dziewczyna, na oko miała 19 lat, ubrana była w obcisłą, czarną i koronkową sukienkę. Zmierzyłem ją wzrokiem, na nogach miała wysokie, czerwone szpilki i usta w tym samym kolorze. Jej ciemne włosy spływały na lewe ramię. Oczy podkreśliła ciemnymi cieniami, wyglądała wspaniale i tak seksownie jak żadna dotąd dziewczyna w klubie.
- Ty jesteś... - zaczęła przekrzykiwać muzykę, uciszyłem ją gestem dłoni i pociągnąłem ją za rękę do tylnego wyjścia z klubu.
Kiedy wyszliśmy uderzył we mnie zapach świeżego powietrza, nie było już tak duszno jak w środku. Zawsze przychodziłem tu z potencjalnymi klientami, było tu cicho, po kątach kręcili się palacze i narkomani, nikt nie wpierdalał się w nie swoje sprawy.
- No więc, Ninja... w końcu na ciebie trafiłam. Szukałam cię dzisiaj przez kilka godzin, faktycznie potrafisz się nieźle schować - szepnęła przysuwając się do mnie, sam jej głos mnie podniecał a co dopiero jej wygląd.
- No ale bardzo dobrze, że w końcu mnie znalazłaś - uśmiechnąłem się tajemniczo i wyjąłem zawiniątko z kieszeni jeansów - tego szukasz, prawda? - zapytałem patrząc jej głęboko w oczy. Dziewczyna nie wyglądała mi na narkomankę i trochę się zdziwiłem.
- Mój kumpel potrzebuje i kazał mi cię znaleźć bo nie mógł dziś przyjść - wszystko się szybko wyjaśniło, ona nie brała i bardzo dobrze - ile się należy? - zapytała słodkim głosem.
Podałem cenę, dziewczyna wyjęła banknoty, schowałem je do kieszeni i podałem jej zawiniątko.
- No to twój kumpel wie gdzie dostanie najlepszy towar - skinąłem głową i już miałem odejść żeby się zabawić kiedy coś mnie pokusiło... - chcesz się zabawić?
Dziewczyna od razu uśmiechnęła się szerzej odsłaniając równe i śnieżnobiałe zęby.
- I jeszcze się pytasz? - zaśmiała się, zacisnęła palce na mojej koszulce i przyciągnęła mnie szybko do siebie.
Nie zdążyłem nawet odpowiedzieć bo jej usta odnalazły moje i zatraciliśmy się w namiętnym pocałunku. Dłońmi zjechałem na jej talię, przesuwałem nimi po jej plecach i na końcu zacisnąłem na pośladkach. Dziewczyna czując moje dłonie jęknęła mi w usta co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Weszliśmy w ciemniejszy zaułek gdzie nikogo nie było, podciągnąłem do góry jej sukienkę a ona szybko zajęła się rozpinaniem moich spodni. Pocałunkami zjechałem na jej szyję, dekolt a moje dłonie dotykały jej piersi. Byłem już gotowy ale dziewczyna włożyła dłoń w moje bokserki i sprawiła mi jeszcze większą przyjemność. Mój i jej oddech stał się głośniejszy, szybko podniosłem ją do góry, oplotła mnie nogami i bez zastanowienia wszedłem w nią. Wydała z siebie cichy jęk i wpiła się w moje usta. Poruszałem się w niej szybko i mocno, nakręcany jej westchnięciami i jękami. Po chwili poczułem, że dojdę, dziewczyna też to poczuła i szybko mnie odepchnęła. Uklękła przede mną i wzięła go w usta i po chwili połknęła moją spermę. Oblizała się i wstała poprawiając sukienkę. Założyłem bieliznę i spodnie i poszliśmy bawić się do środka.
Nie wiem czemu mi się to przypomniało, kilka lat temu, miałem może 17 lat kiedy zacząłem sprzedawać narkotyki. Nikt nie wiedział, że jestem taki młody bo miałem zarost, byłem wysoki i wyglądałem na niegrzecznego faceta. Przydomek Ninja przylgnął do mnie, zawsze umiałem zmyć się w odpowiednim momencie, nigdy nie zostałem przyłapany. Sprzedawałem zioło, hasz, herę i inne gówna młodym i starszym. Mieli do mnie szacunek, wiedzieli, że zawsze dostaną towar z górnej półki. Zarabiałem na tym spore pieniądze, kiedy kończyłem handlować miałem czas dla siebie i często tak właśnie się zabawiałem jak z tą szatynką. Co wieczór można mnie było zobaczyć w towarzystwie innej, nie chciałem nic więcej, po prostu chciałem odreagować i zabawić się. Teraz bałem się, że tak stanie się również z Dianą. Rozkocham ją w sobie, zacznę bawić się w handlarza i zranię ją. Musiałem się więc ogarnąć i nie dać zrobić z siebie chuja.
Wziąłem szybki prysznic, przebrałem się w czarne jeansy z dziurami, czarną koszulkę, włosy starannie ułożyłem. Nie mogłem rzucać się w oczy, więc zawsze kiedy chodziłem handlować, ubierałem się na czarno. Wyszedłem z pokoju zabierając telefon, wziąłem z wieszaka skórzaną kurtkę.
- Nie czekajcie na mnie dzisiaj, umówiłem się z Ericiem - Harry i Niall wiedzieli, że Eric był moim kumplem ze szkoły. Nie potrzebowali nic więcej, kiedy chodziłem handlować zawsze mówiłem im, że z nim idę. Nigdy się nie domyślili co robię.
Założyłem kurtkę i wyszedłem z mieszkania. Czekało mnie jeszcze załatwienie broni, zawsze musiałem ją mieć przy sobie i oczywiście narkotyków. No Ninja, czas wrócić na swój teren.
Faktycznie, dostałem wiadomość... od Harrego. Uśmiechnąłem się szeroko do ekranu. Życzył mi miłego wieczoru. To takie słodkie, odpisałem mu szybko a uśmiech już nie schodził mi z twarzy.
Pozdrawiam
Po wyjściu dziewczyny i Louisa spojrzałem na zegarek. Dochodziła 18, miałem więc jeszcze dużo czasu, pewnie wyjdę gdzieś tak o 20 bo muszę załatwić sobie spluwę i swoje działki.
Wyszedłem z sypialni jak gdyby nigdy nic, Niall wszedł do kuchni, Harry zmywał naczynia. Blondyn popatrzył na mnie dziwnie, coś ostatnio często to robił.
- Coś ci nie pasuje Horan? - zapytałem przechodząc obok niego, trąciłem go barkiem i wyjąłem z lodówki zimne piwo.
- No chyba tobie Ninja, weź sobie daj spokój, bo ci zmarszczki w końcu wyjdą na tej twojej pięknej buźce - słychać było w jego głosie zaskoczenie ale i zdziwienie.
- Znowu macie ból dupy? Pojebało się wam w pałach do końca? - zapytał zdenerwowany Harry co już do końca wytrąciło mnie z równowagi.
- Dajcie wy mi kurwa święty spokój - skrzywiłem się i przeszedłem przez kuchnie by iść do swojego pokoju - a tak w ogóle Horan debilu, jak jeszcze raz nazwiesz mnie Ninja to będziesz mieć dupę na twarzy.. I nie żartuje - dodałem i wyszedłem z kuchni popijając zimne piwo.
- Przejdzie mu - usłyszałem tylko głos Harrego i brzdęk garnków, które mył.
No długo mi nie przejdzie, jak wkręcę się w swoje interesy to potrafię być taki chamski dla każdego. Nie wszyscy znali moją drugą, ciemną stronę i bardzo dobrze, bo na pewno miałbym zjebaną opinię. Pchnąłem drzwi do mojego pokoju i zamknąłem je szybko za sobą. Nagle wspomnienia z przeszłości zalały moją głowę tak, że musiałem się podtrzymać szafy żeby nie upaść.
Wieczór jak co wieczór, najebane małolaty kręcące się po klubach, dziewczyny w obcisłych i prowokujących sukienkach przyciągały wzrok każdego chłopaka. Nie tylko mój. Wypatrzyłem kilka takich w tłumie ale musiałem skończyć pracę żeby móc się zabawić. Do sprzedania została mi ostatnia działka, denerwowałem się trochę, że nie uda mi się jej sprzedać. Nagle podeszła do mnie dziewczyna, na oko miała 19 lat, ubrana była w obcisłą, czarną i koronkową sukienkę. Zmierzyłem ją wzrokiem, na nogach miała wysokie, czerwone szpilki i usta w tym samym kolorze. Jej ciemne włosy spływały na lewe ramię. Oczy podkreśliła ciemnymi cieniami, wyglądała wspaniale i tak seksownie jak żadna dotąd dziewczyna w klubie.
- Ty jesteś... - zaczęła przekrzykiwać muzykę, uciszyłem ją gestem dłoni i pociągnąłem ją za rękę do tylnego wyjścia z klubu.
Kiedy wyszliśmy uderzył we mnie zapach świeżego powietrza, nie było już tak duszno jak w środku. Zawsze przychodziłem tu z potencjalnymi klientami, było tu cicho, po kątach kręcili się palacze i narkomani, nikt nie wpierdalał się w nie swoje sprawy.
- No więc, Ninja... w końcu na ciebie trafiłam. Szukałam cię dzisiaj przez kilka godzin, faktycznie potrafisz się nieźle schować - szepnęła przysuwając się do mnie, sam jej głos mnie podniecał a co dopiero jej wygląd.
- No ale bardzo dobrze, że w końcu mnie znalazłaś - uśmiechnąłem się tajemniczo i wyjąłem zawiniątko z kieszeni jeansów - tego szukasz, prawda? - zapytałem patrząc jej głęboko w oczy. Dziewczyna nie wyglądała mi na narkomankę i trochę się zdziwiłem.
- Mój kumpel potrzebuje i kazał mi cię znaleźć bo nie mógł dziś przyjść - wszystko się szybko wyjaśniło, ona nie brała i bardzo dobrze - ile się należy? - zapytała słodkim głosem.
Podałem cenę, dziewczyna wyjęła banknoty, schowałem je do kieszeni i podałem jej zawiniątko.
- No to twój kumpel wie gdzie dostanie najlepszy towar - skinąłem głową i już miałem odejść żeby się zabawić kiedy coś mnie pokusiło... - chcesz się zabawić?
Dziewczyna od razu uśmiechnęła się szerzej odsłaniając równe i śnieżnobiałe zęby.
- I jeszcze się pytasz? - zaśmiała się, zacisnęła palce na mojej koszulce i przyciągnęła mnie szybko do siebie.
Nie zdążyłem nawet odpowiedzieć bo jej usta odnalazły moje i zatraciliśmy się w namiętnym pocałunku. Dłońmi zjechałem na jej talię, przesuwałem nimi po jej plecach i na końcu zacisnąłem na pośladkach. Dziewczyna czując moje dłonie jęknęła mi w usta co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Weszliśmy w ciemniejszy zaułek gdzie nikogo nie było, podciągnąłem do góry jej sukienkę a ona szybko zajęła się rozpinaniem moich spodni. Pocałunkami zjechałem na jej szyję, dekolt a moje dłonie dotykały jej piersi. Byłem już gotowy ale dziewczyna włożyła dłoń w moje bokserki i sprawiła mi jeszcze większą przyjemność. Mój i jej oddech stał się głośniejszy, szybko podniosłem ją do góry, oplotła mnie nogami i bez zastanowienia wszedłem w nią. Wydała z siebie cichy jęk i wpiła się w moje usta. Poruszałem się w niej szybko i mocno, nakręcany jej westchnięciami i jękami. Po chwili poczułem, że dojdę, dziewczyna też to poczuła i szybko mnie odepchnęła. Uklękła przede mną i wzięła go w usta i po chwili połknęła moją spermę. Oblizała się i wstała poprawiając sukienkę. Założyłem bieliznę i spodnie i poszliśmy bawić się do środka.
Nie wiem czemu mi się to przypomniało, kilka lat temu, miałem może 17 lat kiedy zacząłem sprzedawać narkotyki. Nikt nie wiedział, że jestem taki młody bo miałem zarost, byłem wysoki i wyglądałem na niegrzecznego faceta. Przydomek Ninja przylgnął do mnie, zawsze umiałem zmyć się w odpowiednim momencie, nigdy nie zostałem przyłapany. Sprzedawałem zioło, hasz, herę i inne gówna młodym i starszym. Mieli do mnie szacunek, wiedzieli, że zawsze dostaną towar z górnej półki. Zarabiałem na tym spore pieniądze, kiedy kończyłem handlować miałem czas dla siebie i często tak właśnie się zabawiałem jak z tą szatynką. Co wieczór można mnie było zobaczyć w towarzystwie innej, nie chciałem nic więcej, po prostu chciałem odreagować i zabawić się. Teraz bałem się, że tak stanie się również z Dianą. Rozkocham ją w sobie, zacznę bawić się w handlarza i zranię ją. Musiałem się więc ogarnąć i nie dać zrobić z siebie chuja.
Wziąłem szybki prysznic, przebrałem się w czarne jeansy z dziurami, czarną koszulkę, włosy starannie ułożyłem. Nie mogłem rzucać się w oczy, więc zawsze kiedy chodziłem handlować, ubierałem się na czarno. Wyszedłem z pokoju zabierając telefon, wziąłem z wieszaka skórzaną kurtkę.
- Nie czekajcie na mnie dzisiaj, umówiłem się z Ericiem - Harry i Niall wiedzieli, że Eric był moim kumplem ze szkoły. Nie potrzebowali nic więcej, kiedy chodziłem handlować zawsze mówiłem im, że z nim idę. Nigdy się nie domyślili co robię.
Założyłem kurtkę i wyszedłem z mieszkania. Czekało mnie jeszcze załatwienie broni, zawsze musiałem ją mieć przy sobie i oczywiście narkotyków. No Ninja, czas wrócić na swój teren.
*************************
Louis:
Kiedy Diana poprosiła mnie żebyśmy już jechali, zmartwiłem się trochę. Mało czasu spędziłem z Harrym, wiedziałem, że nie zobaczę chłopaka jutro w szkole. Nie zapytałem nawet co robi, czy się uczy, czy pracuje. No cóż, dał mi swój numer a to jest najważniejsze, że nie stracimy ze sobą kontaktu. Rozpromieniony wszedłem do samochodu, Diana była dziwnie zamyślona.
- Hej księżniczko, myślisz o Maliku? Noo sam bym się za niego brał ale nie chcę ci go odbić - zaśmiałem się cicho i odpaliłem samochód. Dziewczyna posłała mi karcące spojrzenie.
- Nie myślę o nim... znaczy myślę, ale nie tak dobrze jak ci się wydaje - westchnęła i przypięła się pasami.
- Co to znaczy darling? - zapytałem nie odrywając wzroku od ulicy.
- No nie wiem co mam o nim myśleć, LouLou... Nie znam go za dobrze, nie wiem jaki jest.
- Ale dowiesz się przecież, musicie się poznać! - zaśmiałem się niepewnie i spojrzałem w jej stronę. Minę miała zmartwioną, musiało ją to gnębić.
- Kochanie, zajmij się lepiej nauką na jutrzejszy test z rosyjskiego bo ja ci pomagał nie będę, pamiętaj! - uśmiechnąłem się szeroko patrząc znów na drogę.
- Dzięki, że mi przypomniałeś! Nie mogę dostać znów dwa bo pan Wasiliew mnie zniszczy... - westchnęła głośno, przecież dobrze wiedziałem, że i tak dostanie cztery albo pięć, taka była dobra z rosyjskiego.
Roześmiałem się i skręciłem w jej ulicę.
- Lou! Natychmiast mi mów co jest między tobą a Harrym! - dziewczyna przyglądała mi się teraz z szerokim uśmiechem. Zakłopotany wypuściłem powietrze.
- Nic nie ma... jeszcze - zaśmiałem się a ona mi zawtórowała - przysięgam, że będę informował cię na bieżąco! - zatrzymałem się przed jej domem, nachyliłem się żeby pocałować ją w policzek.
- Do jutra Louis, widzimy się w szkole! - musnęła mój policzek ustami i wyszła z samochodu. Kiedy weszła do domu odjechałem.
Po kilku minutach byłem już u siebie, powitała mnie mama z moją młodszą siostrzyczką w ramionach.
- Hej LouLou pobawis sie ze mną? - zapytała słodko moja mała księżniczka.
- No oczywiście Di! - tak na nią mówiłem, na prawdę miała na imię Daisy i miała 3 latka.
Przylgnęła do mnie, mama posłała mi urocze spojrzenie wyrażające jej wdzięczność. Uwielbiałem ją, była moim aniołem i chroniła mnie. Codziennie dziękowałem jej za to, że tak dobrze mnie wychowała. Nie miała nic przeciwko mojej orientacji, szanowała to i tolerowała. Nie zmieniałem partnerów więc nie miała powodów by się o mnie martwić. Pomagałem jej w każdej wolnej chwili.
Poszliśmy razem do salonu, wyciągnęliśmy zabawki, kredki i wszystko inne. Daisy w pewnym momencie położyła palec na ustach.
- Ćśśśś Lu coś ci chyba dzwoni w spodniach - zaśmiała się cichutko i powróciła do rysowania.
Faktycznie, dostałem wiadomość... od Harrego. Uśmiechnąłem się szeroko do ekranu. Życzył mi miłego wieczoru. To takie słodkie, odpisałem mu szybko a uśmiech już nie schodził mi z twarzy.
- Cemu się tak śmiejesz Lu? - zapytała ciekawska jak zawsze Daisy i wgramoliła mi się na kolana z obrazkiem w rączce.
- A mam bardzo dobry humor, pokaż mi co tam namalowałaś pięknego - powiedziałem a dziewczynka pokazała mi swój obrazek. Strasznie się zdziwiłem bo narysowała człowieka (oczywiście patyczaka bo nie umiała jeszcze tak dobrze rysować) z burzą brązowych włosów i uśmiechem, obok stał drugi ale miał krótsze włosy - Di, kto to?
- Ten to ty - wskazała na tego z krótszymi włosami a ja już wiedziałem czego się mam spodziewać - a ten chłopak mi się dzisiaj przyśnił, był taki scenśliwy i się do ciebie przytulał Lu - powiedziała a mi opadła kopara. Moja mała Di narysowała mnie i Harrego. Tego byłem pewny, musiał to być on.
- Ale skąd wiesz jak wyglądał? - zapytałem z uśmiechem.
- Nie wiem, stał tyłem ale miał takie ładne loooocki! A Di luuubi looocki! - zaśmiała się uroczo i pobiegła do kuchni pokazać swoje dzieło.
No nie powiem, byłem zaskoczony. Uśmiechnąłem się sam do siebie, jeśli wierzyć w sen mojej małej Di to... będę kiedyś z Harrym bardzo szczęśliwy.
**************************
No hejjj kochani ! <3
MAM I 2 CZĘŚĆ 6 ROZDZIAŁU !
Baaardzo mi się podoba <--- przepraszam za szczerość hihi :D
Takiej dostałam dzisiaj weny, że musiałam to napisać i Wam wstawić.
Akcja zaczyna powoli iść do przodu, napisałam pierwszą scenę +18 :D więc proszę o wyrozumiałość xd
Wracam do przeszłości chłopaków... możecie się spodziewać wieeelu niespodzianek!
Dzięki wszystkim czytelnikom mojego opowiadania, wasze komentarze mnie pozytywnie nakręcają ale teraz rzadziej będę dodawać rozdziały bo mam szkołę!
W ferie się poprawię, po feriach mam miesięczną praktykę to wtedy też będę pisać częściej :D
Nie przewiduje na razie ile rozdziałów będzie mieć to opowiadanie, mam nadzieję, że wena mnie zawsze będzie nawiedzać i napiszę nawet 100 :D hahahaha ciekawie by było ;p
NO WIĘC DO NASTĘPNEGO KOCHANI <3
Pozdrawiam
@MalikMyLovee ♥
haha xD ojej Daisy <3 taka słodka
OdpowiedzUsuńa co do Zayna to się przeraziłam xD
hah Rozbroił mnie Liam xD haha słodko XD
haha szalejesz Ola! robi się coraz bardziej niebezpiecznie xD ciekawie było, ciekawie :D dawaj następny:) Ordonka:*
OdpowiedzUsuńlubię gdy piszesz długie rozdziały :)
OdpowiedzUsuńakcja się rozkręca i jestem bardzo ciekawa co zdarzy się w przyszłym rozdziale.
czekam! :)
@zaynakamyidol
zajebisty rozdział, zresztą jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuń@kiyuna_MK
Wow niezłe czekam na następny rozdział. Tak w ogóle to Zapraszam do czytania http://dontcrybaby1234.blogspot.com/search?updated-min=2014-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2015-01-01T00:00:00-08:00&max-results=2
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham i jeszcze raz kocham. Moją opinie już pewnie znasz i jak zwykle powiem, że to jest świetne *o* Czekam niecierpliwie na next <3 ILY @AleXandra_1DDD
OdpowiedzUsuńhohho nie moge doczekać się następnego *-*
OdpowiedzUsuńDaisy jaka słodziutka c;
z Zayn'em to mnie zaskoczyłaś ;o
@_happydinosaur
Hej kochanie. Wkoncu mogłam na spokojnie przeczytacz rozdział jest kapitalny:) Co do Malika to mnie zaskoczylas naszNinja no no no diler:) Scena 18+ całkiem całkiem czekam na nastepny rozdział. Kocham Cie skarbir zycze weny i czekam na info o nexcie
OdpowiedzUsuń@MilkaMilka39
Daisy moim mistrzem! <3 hahaha, no i podoba mi się, że nie jest tak słodko pomiędzy Dianą i Zayn'em, uwielbiam ich! Liam i Patricia są też słodcy <3 Czekam na kolejny rozdział skarbie i widzimy się już w niedziele! Aaaa, nie mogę się doczekać! <3 <3
OdpowiedzUsuń@LiamHero_171