CZYTASZ = KOMENTUJESZ
UWAGA SCENA +18 XD
Harry:
Kiedy szedłem na ten festyn czułem się obserwowany. W
panice rozglądałem się, ale nie zauważyłem nikogo podejrzanego. Nie wiedziałem
jak teraz wygląda Lucas – minęło już przecież sporo czasu odkąd ostatni raz się
widzieliśmy. Przyspieszyłem kroku i po pięciu minutach byłem już na festynie.
Teraz dopiero poczułem się dziwnie! Wszystkie dziewczyny patrzyły na mnie, nie
wiem.. Byłem czymś ubrudzony? Raczej nie. Spanikowany szukałem jakiejś znajomej
twarzy : Zayna, Diany, Kath albo Louisa. Nigdzie ich nie widziałem i zmartwiłem
się jeszcze bardziej. Serio, byłem bardzo nieśmiałym chłopakiem, nie lubiłem
przebywać na dłuższą metę z ludźmi , których nie znam. Teraz czułem się
strasznie głupio, nieswojo. Aż podskoczyłem kiedy Diana złapała mnie za ramię.
Podziękowałem jej serdecznie i udałem się w stronę mojego chłopaka. Od razu jak
mnie zobaczył, na jego usta wpłynął ten jego cudowny uśmiech. Odwzajemniłem go
i szybko się do niego przytuliłem.
- Cześć Harreh – szepnął muskając ustami skórę na
mojej szyi.
- Szukałem cię, dobrze, że Diana mnie tu skierowała,
bo zaczynałem panikować – uśmiechnąłem się do niego odgarniając zabłąkany
kosmyk jego włosów z czoła.
- Nie mógłbym iść bez ciebie do domu, nie zostawię cię
– powiedział i przesunął dłonią po moim policzku.
Zaśmiałem się nerwowo, chyba rzeczywiście za często
panikowałem i płoszyłem się. No ale to wszystko miało swoje podłoże – powrót
Lucasa tak na mnie podziałał. Bałem się, że mogę go spotkać niespodziewanie na
ulicy, w sklepie czy nawet tutaj. Bałem się tak cholernie, że go nie poznam, a
on mnie owszem. Mogłoby się stać coś nieprzyjemnego, takie rzeczy krążyły mi po
głowie, że czasem się za nie wstydziłem. Mógłbym wpaść w jego ramiona i …
dobra, nie ważne. Nie mogłem tego zrobić, miałem przecież przy sobie
najwspanialszego chłopaka na świecie i nie mogłem mu tego zrobić. Louis zajął
się sprzedawaniem przekąsek ze swojego stoiska, ja zaś stałem za nim i
przyglądałem się.
- Mówiłem ci już jak seksownie wygląda twoja pupa w
tych jeansach? – szepnąłem zbliżając się do niego, kiedy na horyzoncie nie było
żadnego ucznia.
Lekko ścisnąłem jego pośladki i szybko przyciągnąłem
go do siebie. Mógłbym przysiąc, że właśnie teraz chłopak otworzył szerzej oczy.
Mogłem usłyszeć jak cicho jęknął i zaśmiał się nerwowo.
- Kochanie, przy ludziach? – zapytał po chwili ciszy.
- Przecież nikogo tu na razie nie ma – uśmiechnąłem
się chytrze muskając ustami jego kark, w tym miejscu pojawiła się u niego gęsia
skórka.
- Ale może… - nie skończył bo docisnąłem jego pośladki
do mojego krocza – Harry! – wydał z siebie zduszony jęk, czując zapewne moje
wybrzuszenie w spodniach.
- Taką mam na ciebie ochotę Lou – zdołałem powiedzieć,
usatysfakcjonowany tym, że mam nad nim przewagę.
- Nie tutaj Styles – wycedził z trudem przez
zaciśnięte zęby i obrócił głowę w moją stronę – ale dziś chyba nie wypuszczę
cię z łóżka – dodał i pocałował mnie w usta.
Pogłębiłem pocałunek, obracając go przodem do siebie.
Kiedy usłyszeliśmy ciche kaszlnięcie, Lou odskoczył ode mnie i cały się
zaczerwienił. Odwróciliśmy się w tej samej chwili do klienta, był nim chłopak
mniej więcej w moim wieku. Przyglądał mi się z szerokim uśmiechem. Gdzieś już
widziałem…
- Co chciałbyś kupić? – zapytał mój chłopak niczego
nieświadomy.
W tej chwili znów wszystko się zatrzymało. Zakręciło
mi się w głowie i ścisnąłem Louisa za ramię. To on, moje najgorsze
przypuszczenie właśnie się spełniło. Przełknąłem głośno ślinę patrząc
przestraszony na twarz przybysza. Lou od razu wyczuł moje zdenerwowanie i
zmarszczył brwi. Głupkowaty uśmiech nie schodził z twarzy klienta.
- Louis… to właśnie jest Lucas.
**************
Diana:
Z każdym przejechanym kilometrem denerwowałam się
coraz bardziej. Może i wyglądałam na pewną siebie dziewczynę, ale w środku
zawsze miałam wątpliwości i zahamowania. Zerknęłam kątem oka na mojego
towarzysza, który patrzył prosto na drogę i lekko się uśmiechał. Chciałam dziś
spędzić z nim wspaniałą noc, wiedziałam jak się starał. Ja przecież też się
postarałam! Wszystko miałam dopięte na ostatni guzik, wydepilowane, pachnące
ciało, zainwestowałam w bieliznę i wszystko co miałam teraz na sobie.
Zdjęłam dłoń z jego kolana i nawinęłam pasmo moich
włosów na palec. Nie mogłam się już doczekać kiedy będziemy w jego mieszkaniu.
- Nikogo nie ma jak na razie więc to chyba lepiej –
zabrał głos Zayn i szybko spojrzał w moją stronę.
Uśmiechnęłam się lekko, nie spodziewałam się, że
chłopcy wybyli z mieszkania. Chociaż… było mi to jak najbardziej na rękę.
- No pewnie, wstydziłabym się przy nich – zaśmiałam się
cicho i oblizałam uwodzicielsko swoje pełne usta.
- Cholera Diana, zabijasz mnie powoli – Malik wyprzedził
jakiś samochód i po pięciu minutach byliśmy już na miejscu.
Tym razem nie chciałam czekać, aż Zayn otworzy mi
drzwi i szybko wyskoczyłam z samochodu. Wyciągnęłam do niego dłoń, którą ujął i
przyciągnął mnie do siebie. Złożył na moich ustach przelotny i delikatny
pocałunek.
- Chodź już – szepnęłam tuż przy jego ustach, jego
źrenice się rozszerzyły i szybkim krokiem weszliśmy do mieszkania.
Kiedy tylko znalazłam się za drzwiami uderzył we mnie
różany zapach, zdziwiłam się ale było to miłe zaskoczenie. W przedpokoju było
ciemno więc musiałam trzymać się ramienia chłopaka, żeby spokojnie zdjąć buty i
nie przewrócić się. Panowała cisza, co było nienaturalne bo zawsze kiedy tu
byłam, dało się słyszeć dźwięk telewizora z salonu, rozmów chłopaków albo
śmiechu Nialla. Czyżby Zayn zapłacił blondynowi żeby się na chwilę wyniósł?
Stłumiłam śmiech.
- Czemu… - zaczęłam, jednak Zayn położył mi palec na
ustach i uśmiechnął się tajemniczo.
Teraz to on pociągnął mnie w stronę swojej sypialni,
uchylił lekko drzwi a moim oczom ukazał się cudowny i bardzo romantyczny widok.
Mianowicie na wszystkich półkach i szafkach w pokoju były ustawione czerwone
świeczki i to one wydzielały cudowną, różaną woń.
- Jak pięknie Zayn – zdołałam tylko wydusić, chłopak
zamknął drzwi na klucz i zmniejszył jednym krokiem dzielący nas dystans – ale przecież
nie musiałeś!
- Owszem, musiałem – odgarnął moje włosy i ujął moją
twarz w swoje dłonie.
- Kochaj się ze mną Zayn – sama siebie zaskoczyłam
swoją pewnością siebie, widząc minę chłopaka uśmiechnęłam się do niego i szybko
zamknęłam mu usta pocałunkiem, nim zdążył odpowiedzieć.
Nasze języki wirowały wokół siebie, dłonie błądziły po
ciałach, chcąc poczuć jeszcze więcej. Usiadłam na łóżku ciągnąc za sobą Malika,
nachylił się nade mną, pogłębiając bardziej nasz pocałunek. Wydałam z siebie
jęk zadowolenia, kiedy jego dłonie zaczęły odpinać guziczki w mojej koszuli.
Nie wstydziłam się swojego ciała, byłam z niego nawet zadowolona. Miałam płaski
brzuch a piersi były w sam raz. O czym ja tu myślę! Zayn schodził pocałunkami
niżej, na moją szyję, dekolt.
Odchyliłam głowę do tyłu dając mu lepszy dostęp,
co ten wykorzystał natychmiast zasysając lekko moją skórę na szyi – tworząc malinkę.
Uśmiechnął się oceniając swoje dzieło i przejechał po nim językiem dla
złagodzenia pieczenia. Moja koszula została przez niego rozpięta i ześliznęła
się z moich ramion. Chłopak widząc mój czerwony, koronkowy stanik zamruczał
cicho i dłońmi lekko przesunął po moich piersiach. Podobał mi się sposób, w
jaki mnie dotykał. Nie był ani nachalny ani władczy, wyrażał pożądanie i
fascynację. Nawet nie zauważyłam jak zaczął majstrować przy zamku mojej
spódnicy. Roześmiałam się widząc, że nie może sobie poradzić i postanowiłam go
wyręczyć. Uśmiechnął się do mnie wdzięcznie i moja spódnica wylądowała na
podłodze obok koszuli.
Tak być nie może, ja już prawie naga a on? Szybko przekręciłam
się tak, że usiadłam na nim okrakiem i teraz on leżał pode mną. Zarzuciłam
włosy na plecy żeby mi nie przeszkadzały i szybkim ruchem zdjęłam z niego
koszulkę. Uśmiechnęłam się szeroko widząc jego opalone i wyrzeźbione ciało,
pokryte gdzieniegdzie tatuażami. Pocałunkami wyznaczałam sobie ścieżkę od jego
szyi do pępka, przejechałam językiem po jego skórze od pępka w dół – do linii
bokserek. Wydał z siebie cichy jęk, który mnie usatysfakcjonował. Zajęłam się
rozpinaniem jego spodni, pomógł mi je zsunąć, a kiedy spadły na podłogę moim
oczom ukazało się wybrzuszenie w jego bokserkach. Uśmiechnęłam się
uwodzicielsko i pocałowałam go w usta. Jego dłonie znalazły się na moich
plecach i przy pierwszym podejściu rozpiął mój stanik. Spojrzałam na niego z
podziwem.
- Dobrze wychodzi mi nie tylko rozpinanie staników –
skomentował i przysunął mnie do siebie tak, że moje piersi były przyciśnięte do
jego klatki piersiowej.
Westchnęłam cicho w jego usta, było to bardzo
przyjemne doznanie. Wysunęłam dłoń z jego włosów i przejechałam nią wzdłuż
talii chłopaka. Strzeliłam jego gumką od bokserek i wsunęłam w nie dłoń, czując
jego pobudzoną męskość. Zayn otworzył szerzej oczy kiedy moja dłoń poruszała
się po całej długości jego penisa. Przy tej czynności patrzyłam mu cały czas w
oczy, przyspieszyłam ruchy dłoni a z gardła chłopaka wydostawały się ciche
westchnięcia. Zsunęłam z niego do końca bokserki, podziwiając go w całej
okazałości. Już miałam zniżyć się aby zrobić mu dobrze ustami, gdy znów
znalazłam się pod nim.
- Nie baw się ze mną Pierce – wyszeptał przy moim uchu
i tak po prostu roztargał moje stringi na co wydałam z siebie jęk zaskoczenia.
- Były drogie – zaśmiałam się cicho ale znów zamknął
mi usta pocałunkiem, sięgnął dłonią do szafki nocnej i wyjął z niej
prezerwatywę.
Sprawnie rozerwał opakowanie uważając by jej nie
uszkodzić i założył ją. Moje dłonie błądziły po jego plecach, ramionach
pokrytych tatuażami. Rozchylił moje nogi na co mu pozwoliłam i spojrzał mi w
oczy, otarł się jeszcze kilka razy o moje wejście. Nie mogłam już wytrzymać,
chciałam żebyśmy stali się jednością i owinęłam nogi wokół jego bioder.
Musnęłam ustami jego usta i po chwili poczułam jak we mnie wchodzi. Nie mogłam
powstrzymać jęku, odchyliłam głowę do tyłu kiedy wszedł głębiej. Zjechałam
dłońmi z jego pleców na jego pośladki i ścisnęłam je.
Moje biodra zaczęły
wychodzić na spotkanie jego, po kilku lekkich pchnięciach znaleźliśmy wspólny
rytm. Nasze ciała były jednością, z czego bardzo się cieszyłam. Nasze oddechy
współgrały ze sobą, kiedy postanowiłam przejąć inicjatywę Zayn uśmiechnął się lekko.
Przeturlaliśmy się tak, że siedziałam na nim, dalej był we mnie. Oparłam dłonie
na jego brzuchu i na początku zaczęłam wolno podnosić się i opuszczać na niego.
Zayn zacisnął palce na moich biodrach i wyznaczył jeszcze szybszy rytm. Nie
mogłam się powstrzymać przed wydawaniem z siebie jęków rozkoszy i podniecenia.
Malik również jęczał pode mną, co było jeszcze bardziej podniecające. Nabiłam
się na niego mocniej a on aż krzyknął.
- Diana – krzyknął moje imię, w dole brzucha poczułam
wypełniające mnie ciepło i wiedziałam, że zbliżamy się do końca.
Nachyliłam się nad nim i pocałowaliśmy się, Zayn
zacisnął oczy i doszedł w tym samym czasie co ja. Opadłam na niego, próbując
uspokoić mój oddech. Wplótł palce w moje włosy i pocałował mnie w czubek głowy.
Wyszedł ze mnie, wyrzucił zużytą prezerwatywę do kosza i przykrył nas ciepłą
kołdrą. Wtuliłam się w jego bok, zamknęłam oczy i nie pamiętam kiedy
odpłynęłam.
****************
Liam:
Razem z Niallem, Kath i Patricią postanowiliśmy wybrać
się na kręgielnie. Po drodze wygłupialiśmy się, gadaliśmy o wszystkim i w końcu
znaleźliśmy się w środku. Mieliśmy wykupiony tor, kupiliśmy pizzę i napoje.
- Pojedynek życia – stwierdził Horan, mieliśmy grać w
parach i on miał być z Patricią.
- Nie bądź taki do przodu Blondi – powiedziała Kath
obrzucając go dziwnym spojrzeniem.
- Wyczuwam zaciętą rywalizację – dołączyłem się do
dyskusji i podałem kulę Kath – panie przodem, zaczynamy!
Kiedy Horan nie zdobywał punktów, Katherina śmiała się
z niego. Wyczuwałem, że to tylko takie zagrania. Ta dwójka już od razu
przypadła sobie do gustu. Skończyło się tak, że ja i Kath wygraliśmy.
Przybiliśmy sobie piątki.
- Dawaliśmy wam fory – prychnął Nialler patrząc na
Kath.
- Z pewnością, tak się tylko tłumacz Horan. Dobrze
wiem, że byłeś słaby – odpyskowała dziewczyna z prowokacją w głosie.
- Też mi coś! Ja? Słaby? – przysłuchiwałem się ich
przegadywaniu razem z Patricią.
Usiedliśmy przy stoliku i kelnerka przyniosła naszą pizzę. Obrażony Niall usiadł obok mnie i co jakiś czas wymieniali z Katheriną nienawistne spojrzenia.
- Dość tych fochów – zarządziła Pat jak zwykle
rozważna – co byście powiedzieli na dwudniowy wypad w góry? Oczywiście
zabralibyśmy też Dianę, Zayna i chłopaków. Taki wspólny przyjacielski wypad? –
uśmiechnęła się do mnie, od razu spodobał mi się ten pomysł.
- Jestem jak najbardziej za! – odezwała się Kath – ale…
nie myślcie, że towarzystwo Nialla będzie mi odpowiadać – dodała szybko
obrzucając blondyna pogardliwym spojrzeniem.
- Pff – wywrócił oczyma – nie byłoby mi ciebie żal
nawet wtedy, kiedy zaatakowałby cię cholerny niedźwiedź.
- Nie dojdzie do takiej sytuacji bałwanie, wolę
zatruwać ci życie moim towarzystwem niż zbaczać z trasy – dziewczyna przerzuciła
włosy przez ramie i skończyła swój kawałek pizzy.
Wymieniłem z Patricią porozumiewawcze spojrzenie i
lekko ją objąłem.
- Musimy się tylko dogadać z resztą, pewnie nie będą
mieli nic przeciwko – uśmiechnąłem się, gładząc dłonią ramię Pat.
- To świetnie, w weekend się spotkamy i wszystko
obgadamy.
- Znów mam się z nią widzieć? Za jakie grzechy! –
jęknął Niall na co Katherina rzuciła w niego zwiniętą w kulkę serwetką –
jeszcze zobaczysz! Nie dam ci spać na tym wypadzie.
- Już to sobie wyobrażam, to ty będziesz spał jak
dzidziuś – zaśmiała się na tę uwagę dziewczyna – nawet nie zauważysz jak
obudzisz się z obciętymi włosami.
Wybuchnąłem śmiechem razem z Patricią, śmiesznie się
ich słuchało i dostarczali naprawdę dużo rozrywki. Posiedzieliśmy jeszcze
chwilę, przegadywaliśmy się i ustalaliśmy szczegóły wyjazdu.
- Ciekawe co robią Diana z Zaynem – wypalił Niall
unosząc brew do góry.
Na odpowiedź nie musiał długo czekać, nie nazwałbym
tego odpowiedzią tylko ripostą.
- To czego ty nie zrobisz przez następnych kilka lat,
nie poruchasz – odpowiedź Kath sprawiła, że musiałem zakryć usta dłonią by nie
wybuchnąć ponownie śmiechem.
*******************
Witam Was kochani w 13 JUŻ ROZDZIALE :D
szybko mi to jakoś przeleciało, dopiero co zaczynałam !
No więc jest krótszy niż poprzednie - ale obiecuję, że w następnym będzie się działo dużo!
Mam do Was pytania, proszę odpowiedzcie w komentarzu:
Jak oceniacie moją scenę +18 ? :D
Jak oceniacie relacje między Niallem a Kath?
Co sądzicie o przybyciu Lucasa?
No to chyba tyle ;) Dzięki za tyle wejść i komentarzy !
jesteście wspaniali, kocham Was <3
Miłego czytania ♥
Ola - @MalikMyLovee