niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział XI

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
NIE WIEM KIEDY POJAWI SIĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ 
WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM ! LICZĘ NA WASZĄ POMOC

Zayn:
Kilka godzin później byłem już z chłopakami na korcie tenisowym, przyglądałem się jak Harry wręcz rozwala naszego Liama. Niall zrezygnował i był na niego wkurzony, przegrał z nim ... nie zdobył nawet jednego punktu. Siedział więc obok mnie, miał skrzyżowane ręce i grymas niezadowolenia wymalowany na twarzy. Z głowy nie wychodziła mi Diana. Na samą myśl o niej po moim ciele przechodziły przyjemne dreszcze. Dzisiejsze popołudnie minęło nam baaardzo przyjemnie. Nie mogłem się powstrzymać i na moje usta wdarł się lekki uśmieszek. Leżeliśmy na łóżku, rozmawialiśmy, całowaliśmy się.
Właśnie... Może i była trochę niedoświadczona ale z każdym następnym pocałunkiem - była o niebo lepsza. Przy naszym pożegnaniu, przebiła chyba wszystkie dziewczyny, które miały zaszczyt się ze mną całować. Wyszedłem z jej domu z potarganymi włosami i krzywo zapiętej koszuli. Oczywiście nie zrobiliśmy tego, byłem blisko ale nie jestem taki! Uszanowałem jej zdanie i będę czekać aż będzie gotowa. Poza tym była tego warta, była warta mojego czekania. Chciałem jej pokazać, że na nią zasługuję i zmienię się na lepsze. Wierzcie mi, czy też nie - ja wiem swoje. Chłopaki za cholerę nie chcieli uwierzyć, że się zmienię dla dziewczyny. No ale ich zdanie mnie gówno obchodzi, lata mi koło dupy. Za tydzień idę z Dianą skoczyć na bungee... Te cioty, z którymi mieszkam jak zwykle mnie wyśmiali. Wiedzą dobrze, że mam lęk wysokości i chyba się zesram jak będę miał wyjść a co dopiero skoczyć. Ale czego się nie robi dla dziewczyny, w której jest się zakochanym? No właśnie, to jest jedyny argument, który mnie przekonuje do tego popierdolonego wyczynu. Ale będzie wstyd jak się zacznę drzeć. No ale chuj z tym - jak to mówią YOLO - You Only Live Once. Trzymam się tej zasady i nie puszczam. 

- Ej stary! Słyszałeś co do ciebie mówię? - głos Nialla mignął mi gdzieś w oddali ale skupiłem na nim uwagę. 

- Eee - zacząłem ale piłka do tenisa uderzyła w siatkę tuż obok mojej głowy - CO TO MIAŁO BYĆ!? - krzyknąłem zdenerwowany i odskoczyłem.

Śmiech Nialla było słychać chyba pięć kilometrów stąd. Zgromiłem gościa spojrzeniem zabójcy na co od razu się zamknął. 

- Sory stary! - krzyknął do mnie Harry i zrobił przepraszającą minę.

- Luz - odkrzyknąłem i zająłem znów miejsce na ławce koło Nialla, który był czerwony jak burak i zasłaniał usta dłonią przed kolejnym wybuchem - nawet nie próbuj się zaśmiać bo dostaniesz tą piłeczką w głowę albo nie powiem gdzie.

- Skarało cię chłopie, teraz już wiesz, że nie myśli się o gołych babach i gada się z Horanem - wyszczerzył dumnie swoje zęby w uśmieszku i wypiął pierś do przodu. 

- Nie wypinaj się tak - lekko uderzyłem go w pierś, złapał się z tragizmem za nią i udał, że go coś boli. Wywróciłem oczyma i prychnąłem - nie myślę o gołych babach tak dla twojej wiadomości.

- No dobre, już dobre. Nie burz się tak bo złość piękności szkodzi panie Malik.

Machnąłem na te słowa ręką i automatycznie poprawiłem swoje włosy. Może i byłem trochę narcystyczny ale mi to nie przeszkadzało. Najmniej z naszej czwórki o wygląd dbał Harry - chodził w dziurawych spodniach i dopiero kiedy rozerwały mu się w kroku musiał je wyrzucić i kupić nowe. Oczywiście za naszą namową, był święcie przekonany, że zaszycie dziury rozwiąże problem ale wybiliśmy mu to z głowy. Liaś zawsze o siebie dbał - nie tak bardzo jak ja ale jednak to coś. A Niall nigdzie nie wychodził więc twierdził też, że po co ma się myć codziennie jak siedzi w domu. Zawsze się śmialiśmy kiedy tak mówił no ale cóż, nawyków mu nie zmienimy. 

- Znowu się zamyśliłeś frajerze - poczułem jak Niall szturcha mnie łokciem w bok - ciekawe o czym będziesz myśleć jak będziemy oglądać w domu film.

- Daj spokój, przecież teraz nic do mnie nie mówiłeś więc chyba mam prawo zagłębiać się w swoich myślach. Tobie by w sumie też wyszło na dobre jakbyś od czasu do czasu coś pomyślał - uśmiechnąłem się do niego szeroko co ten skomentował prychnięciem. 

- A tak w ogóle stary - po chwili milczenia zaczął blondyn - masz może numer do tej Katheriny? No wiesz.. Ty jesteś z Dianą, Harry z Louisem, Liam z Patricią a ja kuźwa zawsze sam?

- No wiesz.. jest w tym ziarenko prawdy, bolesnej co prawda ale jest - powiedziałem z lekkim uśmiechem - ale niestety nie mam do niej numeru, musisz poprosić Dianę. Albo wiesz co? Mam lepszy pomysł. Napisz do niej na Twitterze albo na Facebooku - zaproponowałem mu.

- Chyba masz rację, tak zrobię! - zachwycony wstał i podążył do Harrego, który miał odkładać swoją racę - no chyba nie myślałeś, że poddam się bez rewanżu?

Roześmiałem się słysząc jego słowa , wyjąłem telefon z kieszeni bo poczułem wibrację przychodzącej wiadomości. Patrząc na wyświetlacz... odjęło mi mowę. Cholera jasna. 

Od : Eric 
Wielki powrót! 
Jutro o 18 u mnie.
Mam nadzieję, że będziesz. 
E.

Zacisnąłem palce na telefonie, ostatkiem silnej woli powstrzymując się żeby nie cisnąć nim na ziemię. Jak ten pierdolony idiota może teraz do mnie normalnie pisać. Dobrze, pójdę do niego, ale dobrze się to dla niego nie skończy. Chłoptaś zadarł z nie tą osobą co trzeba. Dostanie nauczkę i cholera nie wybaczę mu tego. Okazał się skończonym debilem, zdrajcą. Ja nigdy w życiu bym go nie wystawił i nie narobiłbym mu tyle kłopotów jak on mi. 

- Malik, zbieraj się - Liam zaczął zbierać wszystkie swoje rzeczy do sportowej torby, Harry i Niall kłócili się o wynik ich rywalizacji - i nie myśl tyle bo serio zostaniesz jebanym myśliwym.

Roześmialiśmy się i zgodnie za namową Liama zacząłem zbierać swoje rzeczy. Po kilku minutach byliśmy już w jego samochodzie, czuć było samcami - pot zmieszany z naszymi dezodorantami drażnił nos. Muszę przyznać, że z nimi zawsze była zabawa. Odrzuciłem od siebie zamartwianie się nad spotkaniem z Ericiem. Spędziliśmy z chłopakami szalony wieczór, znów Niall się najebał bo przekonał nas, żebyśmy kupili sobie coś mocniejszego niż piwa. Wszystkim było wesoło, Blondyn odleciał w połowie filmu ale my dotrwaliśmy do końca. Liam nie wypił dużo tłumacząc się pracą, ja w sumie też nie chciałem się upić bo nie jest miło iść na kacu na zajęcia. Harry co chwilę coś bełkotał o Louisie i w końcu zamknął się w pokoju - wszyscy możemy podejrzewać dlaczego. Liam wyłączył telewizor i też poszedł do siebie. Pomogłem Niallowi doczołgać się do jego sypialni i położyłem go na łóżku w ubraniach. Nie miałem zamiaru bawić się w jego niańkę i nie rozebrałem go. Powlokłem się do łazienki, wziąłem szybki prysznic. Nim zasnąłem wysłałem Dianie sms na dobranoc, nastawiłem budzik i odpłynąłem w objęcia Morfeusza. 

*******************

Louis:
W szkole jak to w szkole, znów nauka, egzaminy i te sprawy. W dodatku musiałem skupić się na pomaganiu Kath w przygotowaniach do tego cholernego cyrku. Co to w ogóle ma być, nigdy czegoś takiego nie było a jestem tu już od kilku lat. Miałem cichą nadzieję, że nam to nie wypali i już nie będziemy sięgać do takich radykalnych posunięć jak organizowanie imprez na terenie szkoły. 
Właśnie.. miałem się skupić i na nauce, na pomocy dziewczynom. A co robiłem? Cały czas myślałem o Harrym. Bez sensu jest to wszystko. Od naszego ostatniego spotkania - a było ono trzy dni temu - nie dostałem od niego żadnej wiadomości. Ani na dzień dobry, na dobranoc.. Nic, kompletnie nic. Nie chciałem do niego pisać pierwszy, może to dziwnie zabrzmi ale lubię być taki niedostępny i chcę być zdobywany. Tęskniłem za nim, często wieczorami sadowiłem się na parapecie w oknie mojego pokoju i patrzyłem bezmyślnie za okno. Snułem wtedy różne fantazje na temat Harrego, na nasz temat. Często te fantazje kończyły się tylko problemem w spodniach. Eh, tak na mnie działa, nic nie mogę na to poradzić.


Dziś mija dokładnie czwarty dzień odkąd się nie widzieliśmy. Snułem się po szkole jak jakiś duch, Diana była zajęta Malikiem. Oh właśnie - była z nich wspaniała para. Świetnie się dogadywali, wyglądali genialnie, nie raz słyszałem pomruki niezadowolenia innych dziewczyn, które chciały zdobyć Zayna. On był wpatrzony w nią jak w obrazek, byłem mu za to wdzięczny, że tak dobrze się nią opiekuje. Nie okazał się jednak takim dupkiem na jakiego wyglądał. Katherina z Jessicą ciągle plotkowały a mnie aż uszy bolały od tej ich bezsensownej paplaniny. Na ostatniej godzinie mieliśmy test z angielskiego. Uczyłem się do niego bardzo długo, jeśli uczeniem się można nazwać wpatrywanie się tempo w niepełne notatki i rozmyślanie o Harrym. Ale poszło mi dobrze, tym razem miałem farta i dostałem dobrą ocenę. Profesor pochwalił mnie na koniec lekcji i to była chyba jedna dobra wiadomość tego dnia. Wyszedłem z sali cały uśmiechnięty.

- No to co powiesz na to, żebyśmy oblali twój mały, wielki sukces Lou? - zapytała po wyjściu z sali Diana, dołączył do nas Zayn i kierowaliśmy się w stronę wyjścia.

- Hmm, czemu nie. Nie mam żadnych planów na wieczór więc... - urwałem zdanie bo zobaczyłem przy bramie sylwetkę Harrego. 

- Oho, chyba musimy to przełożyć - zaśmiał się Zayn - miłego dnia skowronki - dodał po chwili, poczochrał mnie po włosach i razem z Dianą poszli w stronę centrum. 

Harry. Bóg seksu, Harry Styles, najprzystojniejszy facet na świecie stał przed bramą mojej szkoły i czekał. Czekał na mnie? Na prawdę? Czy to nie sen? Uszczypnąłem się w ramię i skrzywiłem się. Harry widząc moje zakłopotanie pomachał do mnie zwracając na siebie uwagę wszystkich, którzy byli na zewnątrz. Szybko do niego podbiegłem nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Nie zdążyłem nic powiedzieć bo Harry zamknął mi usta pocałunkiem. Uśmiechnąłem się szeroko a on wykorzystał moment kiedy rozchyliłem usta i wtargnął językiem do środka. Wydałem z siebie cichy jęk i odsunąłem się od niego. 

- Cholera Styles... Zabijesz mnie kiedyś - szepnąłem nie spuszczając wzroku z jego idealnej twarzy.

Chłopak pogładził dłonią mój policzek i zaśmiał się cicho. Znów wszystkie dziewczyny patrzyły na nas. Jedne zniechęcone naszym pocałunkiem a inne wręcz przeciwnie. Wypchnąłem Harrego za bramę i chwyciłem jego dłoń.

- Cześć LouLou - powiedział Harry i przysunął się do mnie bliżej gdy szliśmy ulicą - tęskniłem.

- Ja też tęskniłem.. czemu się nie odzywałeś? - zapytałem trochę smutnym głosem - myślałem, że zmieniłeś zdanie co do nas.

Harry nagle się zatrzymał i ujął moją twarz w swoje duże dłonie. Miał je ogromne! Patrzyłem w jego oczy czekając na to co powie.

- Czyś ty oszalał Lou? Nigdy bym cię nie zostawił, pamiętasz przecież co ty mi obiecałeś - szepnął i przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze uwalniając ją spomiędzy zębów - musiałem po prostu coś przemyśleć. 

- Co takiego? - zapytałem lekko zbity z tropu.

Harry opuścił dłonie, chwycił nimi moje dłonie i uśmiechnął się pokazując te swoje urocze dołeczki.

- Louisie Tomlinson - zaczął a mi stanęło serce - czy chciałbyś oficjalnie zostać moim chłopakiem?

Zamurowało mnie. C e n t r a l n i e. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, nie wiedziałem co mam zrobić. Czy to znów mi się śni? Czy ten piekielnie przystojny facet właśnie poprosił mnie o chodzenie? Harry chyba czekał na reakcję z mojej strony... A ja nie byłem w stanie przecież nic zrobić! O matko, takie szczęście! W jednej chwili wszystko stało się lepsze, rzuciłem mu się na szyję i uściskałem tak strasznie mocno.

- Tak Harry! Tak! - wykrzyknąłem na co przechodnie mierzyli nas dziwnym wzrokiem - To nad tym tak długo myślałeś? 

Zaśmialiśmy się a po chwili złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, który wyrażał całą moją miłość do chłopaka. Jeszcze nie chciałem mówić mu, że go kocham. Nie wiem jakby to przyjął po tak krótkim okresie znajomości. Harry odwzajemnił moją pieszczotę wplatając palce jednej dłoni w moje włosy. Pragnąłem jego bliskości, bo przecież tak długo się nie widzieliśmy.

Styles stanowczo mnie od siebie odepchnął ale znów splótł nasze palce razem.

- Założyli mi zamki w pokoju - poruszył zabawnie brwiami nie przestając się uśmiechać i pociągnął mnie w stronę jego mieszkania - no i Niall się utlenił.

Trochę się zdenerwowałem, sami w domu, w jego pokoju, moje wizje ze snów i z wyobrażeń. Poczułem uścisk w żołądku, ciepło w dole brzucha bo wyobraziłem sobie jak Harry klęczy przede mną. O matko! Odpędziłem tę myśl od siebie i zaśmiałem się cicho. Wolnym krokiem przemierzaliśmy kolejne metry dzielące nas od jego mieszkania. Pustego mieszkania. 

Młodszy chłopak szybko otworzył drzwi i aż wepchnął mnie do środka. Tak jak to było poprzednim razem zdjęliśmy buty i kurtki. Tym razem nie skierowaliśmy się od razu do jego sypialni. Pociągnął mnie do kuchni, zaproponował mi grzecznie coś do picia albo jedzenia. Na pytanie o jedzenie zaburczało mi w brzuchu a Styles roześmiał się. 

- No co, nie zjadłem nic na uczelni a miałem stresujący dzień - pospieszyłem z wyjaśnieniem i uśmiechnąłem się.

- Nic się nie martw, zaraz ci zrobię naleśniki. Mojemu chłopakowi nigdy niczego nie będzie brakowało - odparł z uroczym uśmiechem i musnął wargami mój policzek. 

Usiadłem na krześle i przyglądałem się jak młodszy chłopak robi ciasto na naleśniki. Jego tors opinała czarna koszulka z krótkim rękawem, miał czarne rurki, które... Oh były idealne. I idealnie rozbudzały moją napaloną wyobraźnię. Uśmiechnąłem się sam do siebie patrząc na tyłek chłopaka.

- Kochanie, doceniam to, że podoba ci się mój tyłek ale czy mógłbyś się ciągle nie oblizywać? Wiesz... bo się na ciebie rzucę i mój kotek będzie głodny - powiedział patrząc na mnie z szerokim uśmiechem, zarumieniłem się i spuściłem wzrok na swoje dłonie.

- Wybacz, może ci w czymś pomóc? - zapytałem uprzejmie i stanąłem za chłopakiem, cholera! za moim chłopakiem.

- Podasz mi mąkę? Jest w szafce na dole - wskazał na nią głową a ja przelotnie musnąłem jego kark ustami i wyjąłem z szafki mąkę. 

Podałem mu ją i stanąłem obok przyglądając się jak Harry skupia się na swojej pracy. Zamyśliłem się na chwilę i pożałowałem tego bo obsypał mnie mąką po twarzy. 

- HARRY! - zaśmiałem się cicho i strzepnąłem z twarzy mąkę.

- Wyglądasz tak pięknie jak się złościsz i w tym samym czasie śmiejesz - powiedział i pocałował mnie lekko w policzek.

Uwielbiałem kiedy skradał mi takie pocałunki, było to takie urocze i romantyczne. A ja właśnie byłem takim romantykiem. Chociaż w sypialni... Nie no Tomlinson, dość tego. Zaśmiałem się znów, Harry poprosił mnie żebym usiadł. Usmażył nam po trzy naleśniki, położył dżem truskawkowy i nutellę na stole i usiadł obok mnie.

- Dziękuję, nie wiem jak ci się odwdzięczę - powiedziałem i oblizałem usta.

- Podziękujesz... w sypialni - zaśmiał się cicho i zjadł kawałek naleśnika. 

Poszedłem w jego ślady i po chwili na moim talerzu nie było już nic. Westchnąłem cicho i oparłem się na oparciu krzesła. Harry zachichotał i patrzył na mnie z błyskiem w oczach. Skończył jeść swoje naleśniki, włożył talerze do zlewu i usiadł okrakiem na moich kolanach. Zdziwiłem się ale nie protestowałem. Chyba ktoś by musiał być idiotą żeby zepchnąć z kolan takie ciacho! 

- Nie ruszaj się moja czekoladko - zaśmiał się znów cicho i zbliżył twarz do mojej, nie wiedziałem o co mu chodzi ale kiedy jego język musnął kącik moich ust zrozumiałem, że miałem czekoladę na ustach.

Po moim ciele przeszedł dreszcz podniecenia, jeszcze nigdy nikt nie zlizywał z mojej twarzy czekolady ani niczego innego. Jego język zwinnie przesuwał się po kącikach moich ust. Odsunął twarz od mojej i oblizał się patrząc mi w oczy. 

- To za to w kawiarni - szepnął patrząc dalej w moje oczy, a ja przypomniałem sobie jak ja w kawiarni na naszym spotkaniu oblizałem swój palec po starciu masy z ust chłopaka - chodź, musisz mi się odwdzięczyć za naleśniki.

Chwyciłem jego dłoń kiedy wstał i szybko pobiegliśmy w stronę jego sypialni. Tym razem Styles zamknął drzwi na klucz i ja popchnąłem go na duże łóżko. 

- Szykuj się Styles bo mam na ciebie większą ochotę niż na tamte naleśniki - powiedziałem stanowczo i pochyliłem się nad rozpromienionym chłopakiem.

**************************

Liam:
W pracy wszystko było świetnie. Poznawałem Patricię, ciągle ze sobą rozmawialiśmy i nie powiem, układało nam się dobrze. Po incydencie z Niallem nie zdarzyło się żadne zbliżenie, ale ja byłem bardzo cierpliwy i chciałem wybrać doskonałą chwilę na pierwszy, ważniejszy krok.

- Liaś co powiesz na film dzisiaj wieczorem? - zapytała mnie pewnego dnia kładąc książkę na półkę dla dzieci. 

- Nie odmówię, nie odmówię - powiedziałem pogodnie i uśmiechnąłem się.

Do zamknięcia zostało nam już niecałe pół godziny więc zajęliśmy się sprzątaniem. 

- Ale idziemy do mnie, mam coś specjalnego - dziewczyna poruszyła tajemniczo brwiami i posłała mi czarujący uśmiech, który tak uwielbiałem.

- Zaczynam się bać - zażartowałem, zamknąłem drzwi do księgarni i podeszliśmy do mojego samochodu.

Otworzyłem drzwi Pat i szybko zająłem miejsce kierowcy. Jechaliśmy podśpiewując piosenki lecące w radiu. Po drodze kupiliśmy czerwone wino i kilka przekąsek. Po dziesięciu minutach zatrzymałem się pod jej kamienicą i znów szybko wysiadłem z samochodu żeby otworzyć jej drzwi.

- Ale ty nie musisz za każdym razem otwierać mi drzwi kochany - uśmiechnęła się wyraźnie speszona.

- No cóż, tak już jestem wychowany i to dla mnie żaden problem - zapewniłem ją i podałem jej dłoń. 

Pierwszy raz miałem u niej być, troszkę się stresowałem ale poczułem jak dłoń dziewczyny ściska mocniej moją. Chyba wyczuła moje zdenerwowanie. 

- Nie bój się, mama na pewno cię polubi. Nie ma w zwyczaju siedzieć mi na głowie więc będziemy mogli w spokoju oglądnąć film.

Skinąłem głową i weszliśmy do środka. Było tu przyjemnie. Mieszkanie było mniejsze niż nasze, ale od razu czuć było kobiecą rękę. U facetów nie ma takiej rodzinnej atmosfery, tutaj jest ciepło i przyjemnie. Uśmiechnąłem się od razu a widząc mamę Patrici, która krzątała się po kuchni trochę się speszyłem.

- Cześć mamo! Poznaj Liama, załatwił mi pracę, to o nim tyle ci opowiadałam! - powiedziała dziewczyna, podeszła do niej i pocałowała ją w policzek. 

Kobieta odwróciła się w moją stronę i obdarzyła mnie wdzięcznym uśmiechem. Nie dało się nie zwrócić uwagi na połowę jej twarzy, która była cała pokryta bliznami. Grzecznie odwzajemniłem jej uśmiech.

- Miło mi cię w końcu poznać, bardzo ci dziękuję i cieszę się, że pojawiłeś się w życiu mojej córki - powiedziała i uściskała mnie, niepewnie odwzajemniłem jej uścisk.

- Nie ma pani za co dziękować, Patricia to skarb - powiedziałem zgodnie z prawdą na co obie kobiety zarumieniły się.

- Dobra mamo, jak coś to my będziemy u mnie, będziemy oglądać film - powiedziała, wzięła wino i nasypała chipsy i ciastka do dużej miski, podała mi ją i poprowadziła do swojego pokoju.

- Ale tu ładnie - rozejrzałem się, nad łóżkiem wisiało dużo wycinków z gazet, zdjęć jej przyjaciół, rodziny, dookoła przywiesiła lampki choinkowe. 

- Dobra nie zachwycaj się tak bardzo i zamknij oczy bo włączę film! - dziewczyna się zaśmiała a ja usiadłem na jej łóżku i zamknąłem oczy.

Po chwili poczułem, że Pat siada obok mnie a kiedy usłyszałem melodię otworzyłem szeroko oczy, które wypełniły się łzami. (K L I K )

- Czy ty właśnie włączyłaś mi "Titanica"? - zapytałem patrząc na nią oskarżycielskim wzrokiem.

- Przecież nie pamiętasz? Mieliśmy to razem obejrzeć! - zaśmiała się widząc moją reakcję.

- Ale ja się skompromituję przed tobą, już chce mi się płakać! - powiedziałem ale nie mogłem się nie roześmiać - wygrałaś wszystko!

Dziewczyna też się zaśmiała i skupiliśmy się na oglądaniu mojego ulubionego filmu. Znałem go na pamięć ale mogłem oglądać go w nieskończoność i nigdy mi się nie znudzi! Dziewczyna po chwili zmieniła pozycję i oparła się o mnie, objąłem ją ramieniem i uśmiechnąłem się lekko. Doszło do sceny, kiedy Rose i Jack są w samochodzie. 

- Do gwiazd - powiedziałem równocześnie z Rose a moje oczy się zaszkliły. 

Pat podniosła na mnie wzrok i uśmiechnęła się szeroko. 

- No to skoro mówisz, że do gwiazd... - szepnęła patrząc w moje oczy i zbliżyła twarz do mojej. 

Spojrzałem na nią i pozwoliłem by pocałowała mnie w usta. Byłem w małym szoku, nie dość, że pocałowała mnie podczas najlepszej sceny w pierwszej części to jeszcze czułem się głupio bo miałem mokre policzki od łez. Odwzajemniłem jej pocałunek i przysunąłem ją tym razem bliżej siebie tak, że usiadła mi na kolanach. 

- Prawdziwy gentleman nie wstydzi się łez - szepnęła przy moich ustach i otarła moje policzki dłońmi po czym znów złożyła na moich ustach lekki pocałunek, który tym razem przedłużyłem kładąc dłonie na jej plecach. 

**********************

Hej kochani ! Przepraszam bardo za to opóźnienie ;)
Wczoraj nie miałam w ogóle weny, a dzisiaj mnie jakoś natchnęło.
Skupiłam się na facetach !
Mam nadzieje, że rozdział Wam się podoba. 
W następnym się podzieją dziwne rzeczy ! 
Dziękuje jeszcze raz za taką liczbę wyświetleń, WOW <3
kocham Was, dzięki, że czytacie ;)
JUTRO MAM PRAKTYYYYKI :D HAHAHAHA
MAM NADZIEJE ŻE BĘDZIE SUPER :)

Mam jeszcze do Was wieeeelką prośbę ! 
Mianowicie : Staram się o follow od Zayna Malika :)
Dodałam tweeta z moim zdjęciem i chciałabym Was prosić żebyście tam dali #RT ;)
To dla Was sekunda, a mi może przybliżyć follow !
Jak macie TT to proszę żebyście tu dali : https://twitter.com/MalikMyLovee/status/434741407245283328 

DZIĘKUJĘ Z GÓRY, JESTEŚCIE WSPANIALI <3 

Ola - @MalikMyLovee 

11 komentarzy:

  1. AAlaalalal
    Mogę się rozpłynąć ? :)
    Świetny rozdział!
    Wariuje normalnie
    Ciągle sypialnie i pokoje
    aaaa co sie tam dzieje
    Wariaci
    Nie mogę sie powstrzymać od śmiechu i krzyku :)
    Dziękuje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. haha Niall się śmieje- ja się śmieję haha nie, nic xD
    Świetny rozdział! Działo się, działo:D i Liam słodziak<3 Wszystko pięknie, idealnie i bez zarzutu<3 Na prawdę świetnie! Teraz masz praktyki, więcej czasu, więc szybciutko chcę tu widzieć nexta!:D
    Ordonka:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :)
    Plz więcej Diany i Zayn'a
    @xdmysweetlovato

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny xd
    oj dużo się działo i myślę że w następny rozdział będzie jeszcze lepszy ;>

    @kiyuna_MK

    OdpowiedzUsuń
  5. aww ta końcówka! :D
    czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  6. aaa! zajebistee! ♥
    nie mogę się doczekac kolejnych!
    @WooHooHooh

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo! <3 Trafiłam przypadkiem i coś czuję, że zostanę tutaj aż do samego końca! Czekam na nn ;**

    zapraszam do mnie, na opowiadanie równiez o 1D <3
    ♦ http://listen-to-the-heartbeat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ugh, nie umiem się wysłowić jak człowiek! To czekam na te 'dziwne' rzeczy w następnym rozdziale i udanych praktyk :)
    @husaria1698

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne, każdy rozdział mnie zaskakuje. Są coraz lepsze. Już nie mogę doczekać się kolejnego. A Twój tweet podany dalej, miejmy nadzieję, że Zayn go zauważy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. nominowałam twojego bloga do Liebster Awards http://my-love-is-mylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. dopiero teraz komentuje aleeee lepiej późno niż wcale! :D Kocham końcówkę, jest taka słodka ale wciąż śmiecham z płaczącego Liama! :d Czekaj na następny rozdział z niecierpliwoościąą i prosze niech będzie gorąco! <3 no to tyle ode mnie buziaki :* without-you-i-am-lost.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń